Hutchcraft korzysta z usług prostytutek?!
28 grudnia 2013
Skandale
liv orthe | prostytucja | theo hutchcraft | alkoholizm | rosyjskie modelki | miły pan ale nie do końca
coo nie to niemzliwe moj teddy nigdy by mnie nie zdradzil
Przecież Theoś to prawdziwy samiec alfa.
Przebiłeś tym moją haftowaną poduszkę i różowego jednorożca!



Theo Hutchcraft wydaje się być grzecznym, miłym panem, nagrywającym sympatyczne piosenki o miłości, żyjącym według ustalonych zasad, idealnie skrojony garnitur, perfekcyjnie ułożone włosy (pomijamy już jego ostatnie teledyski z mordowanymi szczeniaczkami, album o nazistach i oddawanie dzieci pod opiekę illuminati). Mogłoby się wydawać, że w jego życiu wszystko wspaniale się układa-oddani przyjaciele, kochane dzieci, żona… Ale jednak nie jest tak różowo jak mogłoby się wydawać.
Nasz oddany reporter poinformował nas, iż Hutchcraft jest zmuszany przez swoją żonę do sprzątania toalet w stroju francuskiego marynarza! (aż strach oglądać te zdjęcia zrobione przez paparazzi). A na dodatek muzyk wspominał już kilka razy mediom, że jego ukochana wydaje się być „aniołeckiem o czystej jak łza duszy, a tak naprawdę to Hannibal Lecter w spódnicy, który chce zrobić potrawkę z twojego mózgu i zjeść ją na kolację”. Czyżby wydawał się wykorzystywany i maltretowany w domu przez Liv Orthe?
Theo głośno opowiada o swoim albumie „CEREMONY”, który ma wyjść na dniach. Opisuje go jako bardzo sentymentalny, mówiący o miłości, przerwanej śmiercią. Mówi także, że natchnieniem do pisania tych piosenek dla niego była sama żona i czyste uczucie ich łączące, tak jak Orfeusza i Eurydykę. Jednak zauważyliśmy, że brak w tym wszystkim spójności. Najpierw narzeka, że żona go prześladuje i czuje się przez nią tłamszony, a potem wygłasza patetyczne mowy na temat uczucia do Liv. Czyżby był do czegoś zmuszany? Czy jest to tylko przykrywka dla domowej przemocy i dla kreowania innego wizerunku „Hitlera w spódnicy”, a może Hutchcraft coś ukrywa?
Lecz dotarliśmy ostatnio do jeszcze bardziej intrygujących zdarzeń z życia Theo. Nasz reporter podczas swojego pobytu w Manchesterze udał się do ekskluzywnego klubu pod szyldem „Russian Roulette” i odkrył bawiącego się Hutchcrafta w towarzystwie roznegliżowanych pań, prawdopodobnie pochodzenia rosyjskiego, wciągających podejrzane proszki koloru białego. Jak zauważyliśmy, muzyk nie przejmował się gapiami i ludźmi robiącymi mu zdjęcia podczas erotycznych wygibasów wokół swoich partnerek, prawdopodobnie był też pod wpływem alkoholu. Podobno po wyjściu z klubu wyszedł kompletnie naćpany, wykrzykując, że zna swoją wartość i nie da się stłamsić. Na pożegnanie dodał „żegnajcie toalety!!!”, a na dodatek nikt nie wiedział co to mogło oznaczać.

Co na to wszystko Liv? Czy spierze go w domu na kwaśne jabłko, a może cała sprawa zakończy się rozwodem? I dlaczego Theo tak bardzo upodobał sobie rosyjskie „modelki”?
Nasz oddany reporter poinformował nas, iż Hutchcraft jest zmuszany przez swoją żonę do sprzątania toalet w stroju francuskiego marynarza! (aż strach oglądać te zdjęcia zrobione przez paparazzi). A na dodatek muzyk wspominał już kilka razy mediom, że jego ukochana wydaje się być „aniołeckiem o czystej jak łza duszy, a tak naprawdę to Hannibal Lecter w spódnicy, który chce zrobić potrawkę z twojego mózgu i zjeść ją na kolację”. Czyżby wydawał się wykorzystywany i maltretowany w domu przez Liv Orthe?
Theo głośno opowiada o swoim albumie „CEREMONY”, który ma wyjść na dniach. Opisuje go jako bardzo sentymentalny, mówiący o miłości, przerwanej śmiercią. Mówi także, że natchnieniem do pisania tych piosenek dla niego była sama żona i czyste uczucie ich łączące, tak jak Orfeusza i Eurydykę. Jednak zauważyliśmy, że brak w tym wszystkim spójności. Najpierw narzeka, że żona go prześladuje i czuje się przez nią tłamszony, a potem wygłasza patetyczne mowy na temat uczucia do Liv. Czyżby był do czegoś zmuszany? Czy jest to tylko przykrywka dla domowej przemocy i dla kreowania innego wizerunku „Hitlera w spódnicy”, a może Hutchcraft coś ukrywa?
Lecz dotarliśmy ostatnio do jeszcze bardziej intrygujących zdarzeń z życia Theo. Nasz reporter podczas swojego pobytu w Manchesterze udał się do ekskluzywnego klubu pod szyldem „Russian Roulette” i odkrył bawiącego się Hutchcrafta w towarzystwie roznegliżowanych pań, prawdopodobnie pochodzenia rosyjskiego, wciągających podejrzane proszki koloru białego. Jak zauważyliśmy, muzyk nie przejmował się gapiami i ludźmi robiącymi mu zdjęcia podczas erotycznych wygibasów wokół swoich partnerek, prawdopodobnie był też pod wpływem alkoholu. Podobno po wyjściu z klubu wyszedł kompletnie naćpany, wykrzykując, że zna swoją wartość i nie da się stłamsić. Na pożegnanie dodał „żegnajcie toalety!!!”, a na dodatek nikt nie wiedział co to mogło oznaczać.

Co na to wszystko Liv? Czy spierze go w domu na kwaśne jabłko, a może cała sprawa zakończy się rozwodem? I dlaczego Theo tak bardzo upodobał sobie rosyjskie „modelki”?


Liv Orthe : pomijajac kiedy zdradzil mnie z osi gwendolin vivian hefner hydem gaspardem chancellorem roksana dewitt belaltrix szymonem kosokiem oraz davidem cartwerem 20 lipca 2018






1 osoba uważa tę wypowiedź za fajną!

Liv Orthe : mogłabym spekulować na temat tego, dlaczego jestem niewyżyta i zasugerować, że ty po figlach z ruskimi na pewno jesteś wyżyty, ale sobie daruję, bo tyle stresu na tak krótki czas to zbyt wiele dla delikatnej, kruchej i wrażliwej mnie 28 grudnia 2013

Daily Wonderlife
Artykuły
Artykuły