PARYSKI INSTYTUT FILMOWY | PREMIERA
23 lutego 2016
Film
rihanna | larice | christopher tellwright | roksana dewitt | lolita von dage | cassandra stone | marcelina król | , | mevaeh | keira portman | harlow | phoenix bay | travis hawk | pik | paryski instytut filmowy
Roksana DeWitt już nie raz zaskakiwała innowacyjnymi pomysłami czy kolejnymi inicjatywami publicznymi. Nie inaczej było tym razem. Znana francuska producentka filmowa stworzyła i w pełni ufundowała Paryski Instytut Kinematografii – organizację artystyczną, która na celu ma promowanie sztuki filmowej, wyłanianie młodych talentów, docenianie ikon obecnego lub ubiegłego pokolenia i przybliżenie świata kamer i reflektorów ludziom. Pomysł na stworzenie PIK’u padł już podobno pięć lat temu, jednak początkowo sama DeWitt traktowała to bardziej jako marzenie senne. Dopiero kiedy idea ta nie dawała jej spać a sama myśl o tym przyspieszała bicie serca, uznała, że czas zamienić słowa w czyny. Do pomocy zaprosiła najznamienitszych techników i krytyków w branży, którzy od dziesiątek lat mają kontakt z najróżniejszymi formami kinematograficznymi. Przy ich wsparciu, a także pomocy otrzymanej od przyjaciół i rodziny, udało jej się wczoraj zorganizować uroczystą premierę Instytutu, oczywiście w rodzinnym mieście, Paryżu.

Pomysłem Roksany było danie każdej edycji motywu przewodniego – na pierwszy ogień postawiła na coś, co z pewnością z dorobkiem DeWitt nam się nie kojarzy – komedię. Dlaczego?
„Byłam pewna, że połowa z Was będzie spodziewała się serii niezwykle poruszających dramatów, przeszytych dreszczykiem emocji, z zawiłym wątkiem psychologicznym pomiędzy – czyli typowej mnie. Chciałam zaskoczyć zarówno Was jak i siebie samą. Wbrew pozorom, stworzenie porządnej komedii, która nie porazi nas po piętnastu minutach banalnym i ckliwym żartem, wszechobecną głupotą lub po prostu brakiem akcji, jest naprawdę wymagające i dla wielu stanowi nie lada wyzwanie. Do dramatu możemy dodać praktycznie wszystko, różnorakie tematy tabu i skandaliczne sceny i często sam ich widok wprawia widza w osłupienie, bez żadnego wysiłku. W komedii trzeba się postarać, by humor, który przekazujemy zachował swoje granice smaku. Nigdy tego nie próbowałam, a podobno dopiero artystę wszechstronnego można nazwać artystą, dlatego czemu nie?”


Scenę zalega całkowita ciemność. Po kilkunastu sekundach słychać delikatne granie na pianinie dochodzące jakby z sufitu. Zapalają się reflektory i widać Marcelinę Król siedząca przy pianinie, ubrana w seksowną czerwoną suknie. Zaczyna powoli grac utwór “Punkt widzenia”. Chwile później pianino wraz z artystka obraca się przodem do publiczności i oczom wszystkich ukazuje się siedzący obok niej Peeta Mellark. W połowie Marcelina przerywa granie i staje na pianinie, gdzie razem ze swoim towarzyszem kontynuuje utwór. Mija kilkanaście sekund, a metalowa konstrukcja sceny wraz z podłogą nagle zaczynają płonąć. Ogniem zajmuje się cale pianino, suknia artystki oraz garnitur Peety. Nagle bucha większy płomień, który chwilowo oślepia widzów, a kiedy wzrok wszystkich wraca do normy, okazuje się, iż Mellark zniknął, zaś sukienka artystki zmieniła kolor na biały i przestała się palić. Król zaczyna śpiewać piosenkę "Strange Things". W połowie piosenki na scenie zaczyna padać deszcz, który powoli przenosi się na widownie, jednak przy bliższym przyjrzeniu, widać, iż krople deszczu padające na zgromadzonych to tak naprawdę biały proszek. Gdy utwór dobiega końca, Marcelina rozkłada ręce, a scenę momentalnie zalega gęsta mgła. Po opadnięciu mgły scena jest pusta.


W atmosferze śmiesznych dialogów, wyrwanych z realiów scen i prześmiewczych karykatur postaci, Roksana pokazała prawdziwą wartość miłości, która stanowi jedyny filar życia. Można mieć pieniądze, sławę i wszelkie dobra, jednak bez tego uczucia nic nie jest tak wartościowe i pełne barw. No chyba, że jesteś Sereną, wtedy ma.

Roksana: Pierwszą nagrodę za całokształt działalności dzisiejszego wieczoru chciałabym przyznać niesamowitej kobiecie, która wkraczając lata temu do tego świata, praktycznie na naszych oczach przeistaczała się w legendę. Raczyła nas wysublimowanym kinem, sprawiając, że spektakl traktowaliśmy jakoś coś magicznego i nieuchwytnego. Nie raz przełamała granice, wierząc, że świat gotowy jest na konfrontację z dotkliwą prawdą. Innym razem niezwykle trudne tematy zamykała w bardzo estetycznej i minimalistycznej formie, pokazując, że nie boi się niczego i sprosta nawet najbardziej wymagającym widzom. Panie i Panowie, pierwszą w historii nagrodę Paryskiego Instytutu Kinematografii mam zaszczyt wręczyć Lolicie von Dage, zapraszam serdecznie!

Lolita von Dage: Chciałabym dziś serdecznie podziękować za to wyróżnienie zarządowi Instytutu. Marzeniem kazdego artysty jest rzesza wiernych fanów, osiągając ten cel, człowiek napawa się tymże niewątpliwie przyjemnym stanem rzeczy i marzy nadal. Marzy o zostaniu zauważonym przez kogoś więcej, niżeli jednostkę. Doprawdy nie wiem, o czym będę marzyć od dziś. Dziękuję moim zwolennikom za wsparcie, serdeczne wyczekiwanie oraz wszelką miłość przekazywaną w opiniach. Dziękuję rownież przeciwnikom, ponieważ i wasza serdeczna krytyka pozwala mi dziś odbierać tę nagrodę, ufam iż kiedyś wszyscy będziemy mieli okazję poznać się i pokochać. Dziękuję moim przyjaciołom, rodzinie i płodnej pomysłowo duszy. Jestem szczerze wzruszona i wdzięczna.


Po tragicznej śmierci ojca, młoda i pełna życia Ellie (Cassandra Stone) zostaje pod dachem swojej macochy i jej dwóch córek – Jodie (Narelle) i Debbie (Royale). Pragnąc wyzwolić się spod wpływów niezrównoważonej żony ojca, Ellie postanawia znaleźć pracę. Jedynym miejscem, w którym znajduje zrozumienie jest warsztat samochodowy jej wujka Adama (James Shpaster). Spędzając praktycznie całe wakacje pod maskami najróżniejszych aut, dziewczyna pojęła podstawy mechaniki, nauczyła się wszystkiego o silnikach i akumulatorach i stała się bardzo przydatną, prawą ręką swojego szefa. Pewnego czwartkowego popołudnia, całą ubrudzoną smarem zauważa ją stały klient Adama – David (Travis Hawk), którego Cadillac zdobyty w spadku po dziadku często się psuje, a żaden mechanik nie może dojść o jaką usterkę chodzi. Kompletnie zauroczona aparycją chłopaka Ellie, zapewnia, że doskonale wie o co chodzi i za tydzień auto będzie gotowe. Tydzień ten okazał się najpiękniejszych okresem w życiu tej dwójki – David codziennie rano przynosił dziewczynie kawę i śniadanie pod pretekstem kontroli swojego samochodu. Rozmawiali godzinami, tracąc cenne chwile, w których Ellie powinna szukać niewiadomej usterki. Ostatniego dnia tygodnia zorientowała się, że kompletnie nie ma pojęcia o co chodzi, a wujek jej wylądował w szpitalu, więc nawet nie ma się kogo poradzić. Bez namysłu wsiada w wadliwego gruchota, którego musi odpalać co dwadzieścia minut i przeszukuje całe Ohio z nadzieją znalezienia mechanika, który ją uratuje.

Nie prościej byłoby powiedzieć miłości swojego życia, że po prostu jest blondynką, która nie potrafi tego zrobić? No gdzieżby, w filmach zawsze wszystko musi mieć skomplikowane rozwinięcie. Z zegarkiem w ręku odlicza godziny, do umówionego spotkania z Davidem po odbiór auta. Zaliczając mnóstwo śmiesznych przygód po drodze, drobnych wypadków i kraks, lokalne media zainteresowały się nią i nazwały tajemniczego kierowcę „dziewczyną z cadillakiem”. Jak to w romansidłach bywa, cudem dociera na czas z rozwiązaną usterką, widząc Davida, który od ponad godziny przegląda wszystkie artykuły o nowej, tajemniczej gwieździe autostrad.
Zainspirowana klasyczną historią Kopciuszka produkcja stawia przed widzem podstawowe pytanie – co ta miłość robi z ludźmi? Człowiek wariuje, gubi zdrowy rozsądek i odkrywa całkiem nowego siebie. Nie mówcie mi, że nigdy tego nie przeżyliście, bo i tak nie uwierzę.

Pomiędzy blaskiem zielonych neonów na scenie i gęstego dymu wyłonił się fragment migocącej tęczy, po której niczym po schodach, zeszła na dół szeroko uśmiechnięta Cassandra Stone. Telebimy w tle przybrały obraz bajkowego pałacu, utrzymanego w zimnych barwach, a wokół wokalistki pojawili się zamaskowani lokaje. Stone rozpoczęła występ kilkoma akustycznymi frazami, po czym dołączyła do niej orkiestra, grając debiutancki singiel z jej nadchodzącego albumu „Priceless Princess”. Bawiąc się tiulowym trenem, tańcząc razem z zespołem Cassandra rozpaliła publikę mocą popowego kawałka. Lasery za nią, tworzące zwierzęce wizualizacje dodały występowi wyjątkowego uroku. W momencie kulminacyjnym, gwiazda wyjechała na wspomnianej tęczy pod sam sufit, gdzie nagle zniknęła. Na zakończenie, na telebimach migały przypadkowe kadry zielonego pegaza, kolorowych zamków i jaskrawego nieba.
Roksana: Drugą dzisiejszego wieczoru ikoniczną nagrodę wręczę człowiekowi, który tworzył podstawy prawdziwego filmu, z jakim obcujemy obecnie. Wiele lat temu, u boku takich osobistości jak Magdalena Smith czy Aveyron Sackville budował podstawy kina, stając się jego legendą. Nie miał sobie równych, był podziwiany przez masy i traktowany jako wzorzec przez setki debiutantów każdego roku. Jego nieobecność była dotkliwym brakiem dla branży. Jednakże bardzo niedawno postanowił wrócić, pozornie zmieniony, aczkolwiek tak samo utalentowany. Drodzy goście, zapraszam na scenę jedynego w swoim rodzaju, Christophera Tellwrighta!

Christopher Tellwright: Moi drodzy, jest mi niezmiernie miło i jestem totalnie zaskoczony tą nagrodą. Zaskoczony, ponieważ jak wszyscy wiedzą, od dłuższego czasu nic już nie robię. Zanim jednak nastąpiła ta przerwa, nie było roku, w którym nie chciałbym podzielić się z wami produkcją mojego autorstwa. I to robiłem, czasem przygotowując nawet podwojne premiery, na których ludzie potrafili wytrwać *śmiech* Do niedawna nie myślałem jeszcze o tym, by wracać, jednak trzymając teraz tę nagrodę, czuję, że za wcześnie jeszcze na emeryturę i czas na nowy oraz! Na koniec chciałbym podziękować każdemu z osobna, jednak to zajęłoby wieki, dlatego powiem tak: dziękuję każdemu aktorowi, muzykowi, pracownikowi planu, dziękuje Wam, gdyby nie wy i wasza praca, to wszystko także wyglądałoby pewnie inaczej! Do zobaczenia niedługo, w kinach! *robi ukłon w stronę publiczności, po czym zaczyna schodzić ze sceny, mijając Roksanę, obejmuje ją w pasie, namiętnie całuje, po czym ostatecznie schodzi ze sceny*

Na scenie panuje całkowity mrok. Nagle na telebimie pojawia się korytarz motelu. Po chwili słychać głośne odgłosy dyszącego człowieka, który próbuje się z niego wydostać. Obraz zaczyna zanikać. Scenę po bokach zaczynają oświetlać czerwone światła, w tle pojawia się czerwona kurtyna, a na ziemi szachownica. Po chwili na środek sceny z góry pada kolejne światło, które oświetla patrzącą się w dół Rihannę siedzącą w starym, antycznym fotelu w stroju bizneswoman z założoną nogą na nogę. W tle słychać słowa wypowiadane echem przez artystkę - You're my victim, I'm your judge. Sekundę później w tle słychać pierwsze grane od tyłu dźwięki nowej piosenki artystki We R Criminals. Wokalistka patrzy się na publiczność ze splecionymi rękoma i diabelskim uśmiechem. Utwór nagle się urywa, w tle słychać ogłuszający całą salę śmiech, a następnie zaczyna lecieć w wersji oryginalnej. Riri wstaje z fotela i zaczyna śpiewać pierwsze wersy swojego nowego hitu, lecz po pierwszej zwrotce scena robi się ciemna, a dźwięk zanika. Po niecałej minucie słychać odgłos szpilek. Riri pojawia się odziana w żółtą kreację , która nie ma końca i kontynuuje śpiewanie piosenki. W tym samym momencie, gdy dochodzi na środek sceny niesamowitą kreację z szyfonu rozwiewa wentylator, a ta podnosi się aż do samego sufitu. Na ekranie pojawia się realistyczny obraz ulicy, a w tle biegnący policjanci. Nie przerywając śpiewania R. ogląda się za siebie i zaczyna biec w miejscu z dumą na twarzy przeskakując pojawiające się na wysokości jej nóg lasery. Na całym jej ciele pojawiają się naświetlone na nią artykuły o morderstwach. W tym samym momencie odsłania nogi na których ma podkolanówki z których wystają pliczki banknotów. Nagle z góry sceny oraz na publiczność zaczynają spadać banknoty z jej podobizną. Artystka kończy występ zatrzymując się i odwracając tyłem do publiczności, kiedy na telebimie pojawia się RawWeaver mówiący błagalnym głosem I will always love you, just kill me. Riri wyciąga pistolet, a scena i Raw znikają w ciemności, słychać tylko strzał.

Scenę ogarnia mrok, a publiczność milknie. Nagle z tyłu sceny zaczynają się zapalać po kolei sztuczne pochodnie, a zaraz po nich przeróżne światła, które powoli ją oświetlają, przez co na scenie coraz bardziej jest widoczna Mevaeh. Rozbrzmiewają pierwsze dźwięki piosenki Blessed By God, a piosenkarka przechadzając się po scenie rozpoczyna pierwszą zwrotkę. Po chwili zaczyna samodzielny układ, który przykuwa wzrok wszystkich. Czas na drugi z utworów, tym razem pada na jej drugi smash z albumu zatytułowany Killa Rhythm, a koło M możemy zobaczyć tancerzy, którzy wraz z nią rozpoczynają rytmiczny taniec. Kiedy dobiega koniec songu reflektory zaczynają "wariować", raz salę ogarnia ciemność, a raz rozświetlają ją światła. Koniec końców z ogromnego tabloidu wydobywają się zimne ognie, które tworzą złotą powłokę. W tym samym czasie miss Obama wymawia swoje ostatnie słowa: I'm back in 2062! i znika w głębie dymu.

Wspaniała incjatywa
Roksana może być z siebie mega dumna bo dokonała rzeczy cudownej. Ogromnie podobają mi się zaprezentowane filmy. Wszystko jest piękne i dopracowane. W sumie na usta ciśnie się tylko "WOW, niesamowita sprawa". Gratuluję Roksano
Oh Roksa, to ja już wiem co ty tak długo robiłaś! No, ale żeby mi nie powiedzieć??? Tyle się działo, tyle filmów… tyle występów! Roksa naprawdę jestem zachwycony faktem jak to wszystko jest fantastyczne i perfekcyjne! Ogólnie to film z Cassi to mój ulubiony! Cieszą mnie takie wydarzenia, bo dzięki nim nasz show biznes naprawdę zaczyna ożywać, mam nadzieję, że przy kolejnej edycji będę mógł pomóc bo fajnie byłoby być częścią tak świetnego festiwalu. Gratuluje Roksa, zrobiłaś to naprawdę perfekcyjnie!
Cieszę się, że takie coś powstało. Miło, że zadbałaś o transmisję na żywo w internecie, bo w innym wypadku niewtajemniczeni (jak ja!) byliby naprawdę źli. Trzy premiery jednego dnia to dużo, ale pociągnęłaś to i każdy film był bardzo dobry. Mój ulubiony to zdecydowanie Casino. Czułam jakby Dorothy była moją matką w pewnym momencie! Niesamowicie zabawna kobieta, ale przede wszystkimi kapitalnie odegrana przez Keirę postać. Myślę, że powinniśmy częściej widywać ją na ekranie. Film o dziewczynie z cadillaca był wyświetlony w najlepszym momencie - w środku. To chyba najlżejszy film ze wszystkich trzech. Taka typowa komedia romantyczna, dobrze zagrana, bez jakichś fajerwerków, coś na co chętnie pójdę z Electrą i Chelsea do kina w przyszłą sobotę, by rozerwać się, zjeść popcorn i się dobrze pobawić. Cassandra wygląda lepiej niż kiedykolwiek! W Lunch Time, jakkolwiek by to nie zabrzmiało, najbardziej podobała mi się desperacja Claire. Szybko można przejść od jednej bułeczki na biurku do dwóch bułeczek, do tego jędrnych i niesamowicie żywotnych, prawda? Co do nagród, to ogromne brawa należą się Lolicie. W bardzo krótkim czasie stała się prawdziwą ikoną kina. To nie było u niej coś, na co czekało się przez lata rozwoju artystycznego, tylko jak już się pojawiła, to miało się wrażenie, że cały czas to my czekaliśmy na nią. Jestem w stanie nawet wybaczyć jej zbyt częste obsadzanie mojej matki w swoich filmach. Nagroda w stu procentach zasłużona i cieszę się, że nie trafiła do byle jakiego producencika, tylko do kogoś, kto od pierwszego klapsa na planie pierwszego filmu zdobył uznanie wszystkich. Występ Rihanny - sztos! Pussy boppin. Mam nadzieję, że za rok ta gala się powtórzy!
Jeju…
Wybaczcie, że więcej nic nie napiszę, ale jestem w ciężkim szoku! Ta gala była… tak dobrze dopracowana… Po prostu udana! Nic dziwnego, przy takiej harówce?! Bo ileż to wysiłku trzeba było w to włożyć…
perfekcyjnie zaplanowana gala! ale żeby Chrisowi dawać nagrodę?
gratulacje dla Lolity, zdecydowanie zasłużona nagroda
miło znowu widzieć piękną Larice na ekranie
Przede wszystkim gratuluję chęci do pracy nad PIK, bo to naprawdę warte podziwu! Aż szkoda, że moje podopieczne-reżyserki zniknęły z biznesu
Trochę szkoda, że zaserwowałaś komedie romantyczne i bardziej obyczajową, aniżeli czystą komedię (o którą naprawdę trudno!), czyli taką jaką uwielbiam, ale mam nadzieję, że i na taką przyjdzie czas
Póki co przejrzałam na szybko ale i tak wow, jara mnie to, że reaktywują się powali takie inicjatywy i ożywiacie WL, szacun za włożony wkład i obiecuję całość ogarnąć wieczorem!
Widać,że wiele pracy zostało w to włożone. Ale dzięki temu miło się czyta a przede wszystkim ogląda. Brawo!
Dobrze, że w końcu zrealizowałaś ten projekt! Wyszło bardzo ciekawie, a film który spodobał mi się najbardziej to ten o lunchu i dziewczynie z samochodu
Bo w końcu widzieć Cass z powrotem na ekranie to raj dla oka!
Świetna inicjatywa! Warto wspierać młodych, a także należy doceniać tych, których wkład w kinematografię jest niezaprzeczalnie duży! Występ Marceliny i Peety niesamowity, jak zobaczyłam ich palące się ubrania, to chciałam dzwonić po straż pożarną, ale się zorientowałam, że nie mam ze sobą telefonu i liczyłam, że organizatorzy to zrobią, ale jak się okazało, za szybko zaczęłam panikować
Na pewno na długo zapamiętam ich występ!
Ok, film numer 1. Biedny Derek, faktycznie tragedia, że nie dostawał od żony lunchu
Muszę zapamiętać, żeby robić Vinnusiowi, żeby nikt nie wykorzystał sytuacji i mu nie zostawiał luchu na biurku czy gdziekolwiek by pracował, bo nie chcę widzieć przy nim takiej blondyny
Tylko siebie blondynę, tak może być
Serena też świetna, ale dobrze wyszła na tej zdradzie, nie ma to jak silne emocje, które nas motywują do pracy
Filmy z Phoenixem widziałam i faktycznie szkoda, że były to tylko role drugoplanowe, ale i na drugim planie można błyszczeć, a on świetnie sobie radził. Teraz oczywiście nie było inaczej i świetnie się spisał jako Derek! Z nagrodą dla Lolity zgadzam się w 100%, jest niezwykle utalentowana, a jej filmy sa zawsze wyjątkowe, pięknie zrobione i wszystko ma w najdrobniejszym szczególe dopracowane. Chciałabym kiedyś u niej zagrać, ach
Film numer 2. Ta „tajemnicza gwiazda autostrad” naprawdę mnie rozbawiła
Kocham komedie romantyczne, a oglądanie swojego niedoszłego męża w tej produkcji naprawdę było ciekawe
Ale całkiem nieźle wypadł, nie powiem. Z Cass stworzyli przeuroczy duet, a te ciągłe spotkania w warsztacie przy samochodzie takie romantyczne
Ogólnie to się nie dziwię, że Ellie nie potrafiła sobie dać rady z samochodem. Są pewne dziedziny, za które kobiety nie powinny się chwytać. Mechanika to jedna z nich
Ale ta jej wycieczka w poszukiwaniu mechanika naprawdę pełna podziwu była
Występ Cass również był świetny, ale ja to bym chciała jej album, stęskniłam się za jej muzyką, a występ wywołał u mnie taką nostalgię
O, fajnie że Christopher dostał nagrodę, ale jego ostatni film wyszedł chyba jak naprawdę młoda byłam
Chyba sobie zrobię wieczór filmowy z jego produkcjami, żeby sobie wszystko odświeżyć, bo wstyd, że mam taką kiepską pamięć
Ale wow, wasz pocałunek
No, az mi się gorąco zrobiło
Film numer 3 jest zdecydowanie moim ulubieńcem! I to bynajmniej nie dlatego, że w nim gram (za co bardzo bardzo dziękuję, zawsze chciałam z Tobą pracować!
), ale ze względu na historię, którą prezentuje. Mandy miała powody, żeby zacząć pracować w klubie i to dosyć przykre było, ale zachowanie jej matki przebiło cały ten smutek
Rany, taka nieporadna matka, która udaje 20-latkę
I jeszcze ten lesbijski duet, omg
Keira to zdecydowana gwiazda tej produkcji
Praca z nią i z Aurelie była niesamowita
Występ Riri tylko podsycił oczekiwanie na jej nowy album! A Mevcia zachwycająca, jak zwykle, wiadomo
Ogólnie należą Ci się ogromne brawa za zorganizowanie tego wszystkiego, za to, że miałaś chęci wszystko ogarnąć, stworzyć trzy świetne filmy, zaprosić wszystkich do współpracy, pewnie mnóstwo nerwów i pracy Cię to kosztowało, ale efekt jest świetny i mam nadzieję, że zobaczymy niedługo kolejną edycję! I jeszcze mam nadzieję, ze będę miała jeszcze kiedyś możliwość pracy z Tobą!
Byłem tam ja, Christopher Tellwright, kto nie był, niech żałuje!



Roksana DeWitt już nie raz zaskakiwała innowacyjnymi pomysłami czy kolejnymi inicjatywami publicznymi. Nie inaczej było tym razem. Znana francuska producentka filmowa stworzyła i w pełni ufundowała Paryski Instytut Kinematografii – organizację artystyczną, która na celu ma promowanie sztuki filmowej, wyłanianie młodych talentów, docenianie ikon obecnego lub ubiegłego pokolenia i przybliżenie świata kamer i reflektorów ludziom. Pomysł na stworzenie PIK’u padł już podobno pięć lat temu, jednak początkowo sama DeWitt traktowała to bardziej jako marzenie senne. Dopiero kiedy idea ta nie dawała jej spać a sama myśl o tym przyspieszała bicie serca, uznała, że czas zamienić słowa w czyny. Do pomocy zaprosiła najznamienitszych techników i krytyków w branży, którzy od dziesiątek lat mają kontakt z najróżniejszymi formami kinematograficznymi. Przy ich wsparciu, a także pomocy otrzymanej od przyjaciół i rodziny, udało jej się wczoraj zorganizować uroczystą premierę Instytutu, oczywiście w rodzinnym mieście, Paryżu.

Pomysłem Roksany było danie każdej edycji motywu przewodniego – na pierwszy ogień postawiła na coś, co z pewnością z dorobkiem DeWitt nam się nie kojarzy – komedię. Dlaczego?
„Byłam pewna, że połowa z Was będzie spodziewała się serii niezwykle poruszających dramatów, przeszytych dreszczykiem emocji, z zawiłym wątkiem psychologicznym pomiędzy – czyli typowej mnie. Chciałam zaskoczyć zarówno Was jak i siebie samą. Wbrew pozorom, stworzenie porządnej komedii, która nie porazi nas po piętnastu minutach banalnym i ckliwym żartem, wszechobecną głupotą lub po prostu brakiem akcji, jest naprawdę wymagające i dla wielu stanowi nie lada wyzwanie. Do dramatu możemy dodać praktycznie wszystko, różnorakie tematy tabu i skandaliczne sceny i często sam ich widok wprawia widza w osłupienie, bez żadnego wysiłku. W komedii trzeba się postarać, by humor, który przekazujemy zachował swoje granice smaku. Nigdy tego nie próbowałam, a podobno dopiero artystę wszechstronnego można nazwać artystą, dlatego czemu nie?”


Scenę zalega całkowita ciemność. Po kilkunastu sekundach słychać delikatne granie na pianinie dochodzące jakby z sufitu. Zapalają się reflektory i widać Marcelinę Król siedząca przy pianinie, ubrana w seksowną czerwoną suknie. Zaczyna powoli grac utwór “Punkt widzenia”. Chwile później pianino wraz z artystka obraca się przodem do publiczności i oczom wszystkich ukazuje się siedzący obok niej Peeta Mellark. W połowie Marcelina przerywa granie i staje na pianinie, gdzie razem ze swoim towarzyszem kontynuuje utwór. Mija kilkanaście sekund, a metalowa konstrukcja sceny wraz z podłogą nagle zaczynają płonąć. Ogniem zajmuje się cale pianino, suknia artystki oraz garnitur Peety. Nagle bucha większy płomień, który chwilowo oślepia widzów, a kiedy wzrok wszystkich wraca do normy, okazuje się, iż Mellark zniknął, zaś sukienka artystki zmieniła kolor na biały i przestała się palić. Król zaczyna śpiewać piosenkę "Strange Things". W połowie piosenki na scenie zaczyna padać deszcz, który powoli przenosi się na widownie, jednak przy bliższym przyjrzeniu, widać, iż krople deszczu padające na zgromadzonych to tak naprawdę biały proszek. Gdy utwór dobiega końca, Marcelina rozkłada ręce, a scenę momentalnie zalega gęsta mgła. Po opadnięciu mgły scena jest pusta.


Co ranek wsiada do luksusowego Porsche, ubrany w garnitur od Armaniego z Rolexem na ręku parkuje pod największym wieżowcem w Seattle, gdzie wjeżdża na górę i słyszy liczne powitania. Tak wygląda typowy dzień młodego prezesa ogromnej firmy marketingowej Dereka Hallsa (Phoenix Bay), który w życiu zaznał już chyba wszystkiego, poza prawdziwym uczuciem. Ożeniony od ponad sześciu lat z niedoszłą wokalistką popową Sereną (Mevaeh), tworzy idealny związek na wszelkie ścianki i czerwone dywany podczas gali służbowych. Boli go jednak jedno – od tych sześciu lat ani razu nie mógł się doprosić swojej ukochanej, by przygotowała mu lunch do pracy. Stać go, by kupić i cały lokal lunchowy pod jego firmą, ale chodziło o sam gest. Zwierzając się pewnego razu publicznie kumplowi ze swoich rozterek, podsłuchała to nowa i ambitna sekretarka firmy Claire (Larice). Od następnego dnia, codziennie na jego stole zostawiona jest soczysta pomarańcz, bagietka z wędzonym kurczakiem i proteinowy koktajl. Miesiać później, na tym samym stole, zawsze o godzinie czternastej jest już sama Claire, półnaga i jęcząca od pieszczot swojego prezesa. Pozornie nieistotny gest połączył młodych ludzi, pokazując Derekowi czym jest chemia i jak szybko nieistotny romans może się zmienić w prawdziwe uczucie. Halls był oczarowany i zakochany jak nigdy przedtem. Mailował z blond pięknością dzień i noc, tracąc kompletnie poczucie czasu i rzeczywistości. Kiedy pewnego dnia dostał pilny telefon, otwartą na pulpicie skrzynkę zobaczyła Serena. Wpadła w dziki szał i wyjechała na tydzień do Los Angeles. Jak się szybko okazało, tam jej płomienny gniew i zazdrość pozwoliły jej nagrać album roku, którym podbiła listy przebojów i znowu stanęła w blasku fleszy.

Niedługo po tym, Derek otrzymał od niej list:
„Cześć kochanie, słuchaj w sumie to byłam zła, bo mnie zdradziłeś, ale teraz znowu jestem sławna i w sumie to wybaczam. Jakoś tam w międzyczasie się rozwiedziemy. A, powiedz tej swojej słodkiej blondi, że brakuje mi jednej tancerki do klipu na wtorek, więc jak coś to spoko, mam wolne miejsce. Ciao!”

Niedługo po tym, Derek otrzymał od niej list:
„Cześć kochanie, słuchaj w sumie to byłam zła, bo mnie zdradziłeś, ale teraz znowu jestem sławna i w sumie to wybaczam. Jakoś tam w międzyczasie się rozwiedziemy. A, powiedz tej swojej słodkiej blondi, że brakuje mi jednej tancerki do klipu na wtorek, więc jak coś to spoko, mam wolne miejsce. Ciao!”
W atmosferze śmiesznych dialogów, wyrwanych z realiów scen i prześmiewczych karykatur postaci, Roksana pokazała prawdziwą wartość miłości, która stanowi jedyny filar życia. Można mieć pieniądze, sławę i wszelkie dobra, jednak bez tego uczucia nic nie jest tak wartościowe i pełne barw. No chyba, że jesteś Sereną, wtedy ma.

X X X
Roksana: Pierwszą nagrodę za całokształt działalności dzisiejszego wieczoru chciałabym przyznać niesamowitej kobiecie, która wkraczając lata temu do tego świata, praktycznie na naszych oczach przeistaczała się w legendę. Raczyła nas wysublimowanym kinem, sprawiając, że spektakl traktowaliśmy jakoś coś magicznego i nieuchwytnego. Nie raz przełamała granice, wierząc, że świat gotowy jest na konfrontację z dotkliwą prawdą. Innym razem niezwykle trudne tematy zamykała w bardzo estetycznej i minimalistycznej formie, pokazując, że nie boi się niczego i sprosta nawet najbardziej wymagającym widzom. Panie i Panowie, pierwszą w historii nagrodę Paryskiego Instytutu Kinematografii mam zaszczyt wręczyć Lolicie von Dage, zapraszam serdecznie!

Lolita von Dage: Chciałabym dziś serdecznie podziękować za to wyróżnienie zarządowi Instytutu. Marzeniem kazdego artysty jest rzesza wiernych fanów, osiągając ten cel, człowiek napawa się tymże niewątpliwie przyjemnym stanem rzeczy i marzy nadal. Marzy o zostaniu zauważonym przez kogoś więcej, niżeli jednostkę. Doprawdy nie wiem, o czym będę marzyć od dziś. Dziękuję moim zwolennikom za wsparcie, serdeczne wyczekiwanie oraz wszelką miłość przekazywaną w opiniach. Dziękuję rownież przeciwnikom, ponieważ i wasza serdeczna krytyka pozwala mi dziś odbierać tę nagrodę, ufam iż kiedyś wszyscy będziemy mieli okazję poznać się i pokochać. Dziękuję moim przyjaciołom, rodzinie i płodnej pomysłowo duszy. Jestem szczerze wzruszona i wdzięczna.
X X X


Po tragicznej śmierci ojca, młoda i pełna życia Ellie (Cassandra Stone) zostaje pod dachem swojej macochy i jej dwóch córek – Jodie (Narelle) i Debbie (Royale). Pragnąc wyzwolić się spod wpływów niezrównoważonej żony ojca, Ellie postanawia znaleźć pracę. Jedynym miejscem, w którym znajduje zrozumienie jest warsztat samochodowy jej wujka Adama (James Shpaster). Spędzając praktycznie całe wakacje pod maskami najróżniejszych aut, dziewczyna pojęła podstawy mechaniki, nauczyła się wszystkiego o silnikach i akumulatorach i stała się bardzo przydatną, prawą ręką swojego szefa. Pewnego czwartkowego popołudnia, całą ubrudzoną smarem zauważa ją stały klient Adama – David (Travis Hawk), którego Cadillac zdobyty w spadku po dziadku często się psuje, a żaden mechanik nie może dojść o jaką usterkę chodzi. Kompletnie zauroczona aparycją chłopaka Ellie, zapewnia, że doskonale wie o co chodzi i za tydzień auto będzie gotowe. Tydzień ten okazał się najpiękniejszych okresem w życiu tej dwójki – David codziennie rano przynosił dziewczynie kawę i śniadanie pod pretekstem kontroli swojego samochodu. Rozmawiali godzinami, tracąc cenne chwile, w których Ellie powinna szukać niewiadomej usterki. Ostatniego dnia tygodnia zorientowała się, że kompletnie nie ma pojęcia o co chodzi, a wujek jej wylądował w szpitalu, więc nawet nie ma się kogo poradzić. Bez namysłu wsiada w wadliwego gruchota, którego musi odpalać co dwadzieścia minut i przeszukuje całe Ohio z nadzieją znalezienia mechanika, który ją uratuje.

Nie prościej byłoby powiedzieć miłości swojego życia, że po prostu jest blondynką, która nie potrafi tego zrobić? No gdzieżby, w filmach zawsze wszystko musi mieć skomplikowane rozwinięcie. Z zegarkiem w ręku odlicza godziny, do umówionego spotkania z Davidem po odbiór auta. Zaliczając mnóstwo śmiesznych przygód po drodze, drobnych wypadków i kraks, lokalne media zainteresowały się nią i nazwały tajemniczego kierowcę „dziewczyną z cadillakiem”. Jak to w romansidłach bywa, cudem dociera na czas z rozwiązaną usterką, widząc Davida, który od ponad godziny przegląda wszystkie artykuły o nowej, tajemniczej gwieździe autostrad.
Zainspirowana klasyczną historią Kopciuszka produkcja stawia przed widzem podstawowe pytanie – co ta miłość robi z ludźmi? Człowiek wariuje, gubi zdrowy rozsądek i odkrywa całkiem nowego siebie. Nie mówcie mi, że nigdy tego nie przeżyliście, bo i tak nie uwierzę.
X X X

Pomiędzy blaskiem zielonych neonów na scenie i gęstego dymu wyłonił się fragment migocącej tęczy, po której niczym po schodach, zeszła na dół szeroko uśmiechnięta Cassandra Stone. Telebimy w tle przybrały obraz bajkowego pałacu, utrzymanego w zimnych barwach, a wokół wokalistki pojawili się zamaskowani lokaje. Stone rozpoczęła występ kilkoma akustycznymi frazami, po czym dołączyła do niej orkiestra, grając debiutancki singiel z jej nadchodzącego albumu „Priceless Princess”. Bawiąc się tiulowym trenem, tańcząc razem z zespołem Cassandra rozpaliła publikę mocą popowego kawałka. Lasery za nią, tworzące zwierzęce wizualizacje dodały występowi wyjątkowego uroku. W momencie kulminacyjnym, gwiazda wyjechała na wspomnianej tęczy pod sam sufit, gdzie nagle zniknęła. Na zakończenie, na telebimach migały przypadkowe kadry zielonego pegaza, kolorowych zamków i jaskrawego nieba.
X X X
Roksana: Drugą dzisiejszego wieczoru ikoniczną nagrodę wręczę człowiekowi, który tworzył podstawy prawdziwego filmu, z jakim obcujemy obecnie. Wiele lat temu, u boku takich osobistości jak Magdalena Smith czy Aveyron Sackville budował podstawy kina, stając się jego legendą. Nie miał sobie równych, był podziwiany przez masy i traktowany jako wzorzec przez setki debiutantów każdego roku. Jego nieobecność była dotkliwym brakiem dla branży. Jednakże bardzo niedawno postanowił wrócić, pozornie zmieniony, aczkolwiek tak samo utalentowany. Drodzy goście, zapraszam na scenę jedynego w swoim rodzaju, Christophera Tellwrighta!

Christopher Tellwright: Moi drodzy, jest mi niezmiernie miło i jestem totalnie zaskoczony tą nagrodą. Zaskoczony, ponieważ jak wszyscy wiedzą, od dłuższego czasu nic już nie robię. Zanim jednak nastąpiła ta przerwa, nie było roku, w którym nie chciałbym podzielić się z wami produkcją mojego autorstwa. I to robiłem, czasem przygotowując nawet podwojne premiery, na których ludzie potrafili wytrwać *śmiech* Do niedawna nie myślałem jeszcze o tym, by wracać, jednak trzymając teraz tę nagrodę, czuję, że za wcześnie jeszcze na emeryturę i czas na nowy oraz! Na koniec chciałbym podziękować każdemu z osobna, jednak to zajęłoby wieki, dlatego powiem tak: dziękuję każdemu aktorowi, muzykowi, pracownikowi planu, dziękuje Wam, gdyby nie wy i wasza praca, to wszystko także wyglądałoby pewnie inaczej! Do zobaczenia niedługo, w kinach! *robi ukłon w stronę publiczności, po czym zaczyna schodzić ze sceny, mijając Roksanę, obejmuje ją w pasie, namiętnie całuje, po czym ostatecznie schodzi ze sceny*

X X X


„Oh Mandy, ogólnie to Twoja matka na pewno dobrze wygląda w tych ubraniach, ale Tobie te 38 średnio pasuje kochana.”
Oto co zmusza w dzisiejszych czasach młode dziewczyny do wzięcia udziału w krwawej pogoni za pieniądzem. Przed podobną koniecznością stanęła siedemnastoletnia Mandy (Harlow), która dręczona przykrymi komentarzami starszych koleżanek uznała, że za wszelką cenę utrze innym nosa. Sieć trudnych wyborów i strach przed przyznaniem się własnej matce Dorothy (Keira Portman) do swoich problemów sprawiła, że pewnego deszczowego wieczoru młoda dziewczyna znalazła się pod drzwiami świeżo wyremontowanego klubu nocnego połączonego z kasynem. Słysząc obietnice niekończących się napiwków i gratisów uległa magicznej pokusie, założyła lateksowy kostium i roznosiła drinki bogatym nałogowcom. Nie byłoby w tym nic groźnego, gdyby nie Felicity (Aurelie Geiger), najstarsza tancerka lokalu, która otworzyła przed Mandy szereg nowych, niebezpiecznych możliwości:
„Kotku, za drinki to ty zarobisz na parę dżinsów, jednak jeśli marzysz o parze Manolo to musisz wdrapać się na stolik kochanieńka i pokręcić ogonkiem przed miłymi panami i przyjąć z dwa klapsy. Ja wiem, że to takie średnio szlachetne, no ale żabciu, jeden kapsik to czasem dobre zakupy, no look at me!”

Raz przejeżdżając obok lokalu, spóźniona na drugą zmianę do pracy Dorothy, zobaczyła swoją córkę wychodzącą z garścią pełną banknotów. Wtedy depresja Mandy i jej problemy szkoły zaczęły układać się w logiczną całość. Zaniepokojona, ale wyzwolona mama postanowiła mieć córkę na oku, wzięła urlop w szpitalu i zatrudniła się jako nowa atrakcja klubu „Zamaskowana Vanessa”. Wiedziała, że tak będzie mogła kontrolować swoją pociechę, nie płosząc jej. Seria zabawnych potknięć ze strony Dorothy w obawie przed rozpoznaniem i uporczywa próby zarobkowe jej córki nie miałyby końca, gdyby któregoś razu nie kazano im stworzyć razem lesbijskiego układu…
Śmiech przez łzy wzruszenia, obraz prawdziwej miłości matki do córki i cała seria nieporadnych prób czterdziestoletniej kobiety, która z determinacją gra studentkę. „Casino” to pozornie lekka i zabawna historia, która często pod płachtą sprośnych żartów niesie ogromne przesłanie.
X X X
SPECIAL PERFORMANCE BY RIHANNA



„Oh Mandy, ogólnie to Twoja matka na pewno dobrze wygląda w tych ubraniach, ale Tobie te 38 średnio pasuje kochana.”
Oto co zmusza w dzisiejszych czasach młode dziewczyny do wzięcia udziału w krwawej pogoni za pieniądzem. Przed podobną koniecznością stanęła siedemnastoletnia Mandy (Harlow), która dręczona przykrymi komentarzami starszych koleżanek uznała, że za wszelką cenę utrze innym nosa. Sieć trudnych wyborów i strach przed przyznaniem się własnej matce Dorothy (Keira Portman) do swoich problemów sprawiła, że pewnego deszczowego wieczoru młoda dziewczyna znalazła się pod drzwiami świeżo wyremontowanego klubu nocnego połączonego z kasynem. Słysząc obietnice niekończących się napiwków i gratisów uległa magicznej pokusie, założyła lateksowy kostium i roznosiła drinki bogatym nałogowcom. Nie byłoby w tym nic groźnego, gdyby nie Felicity (Aurelie Geiger), najstarsza tancerka lokalu, która otworzyła przed Mandy szereg nowych, niebezpiecznych możliwości:
„Kotku, za drinki to ty zarobisz na parę dżinsów, jednak jeśli marzysz o parze Manolo to musisz wdrapać się na stolik kochanieńka i pokręcić ogonkiem przed miłymi panami i przyjąć z dwa klapsy. Ja wiem, że to takie średnio szlachetne, no ale żabciu, jeden kapsik to czasem dobre zakupy, no look at me!”

Raz przejeżdżając obok lokalu, spóźniona na drugą zmianę do pracy Dorothy, zobaczyła swoją córkę wychodzącą z garścią pełną banknotów. Wtedy depresja Mandy i jej problemy szkoły zaczęły układać się w logiczną całość. Zaniepokojona, ale wyzwolona mama postanowiła mieć córkę na oku, wzięła urlop w szpitalu i zatrudniła się jako nowa atrakcja klubu „Zamaskowana Vanessa”. Wiedziała, że tak będzie mogła kontrolować swoją pociechę, nie płosząc jej. Seria zabawnych potknięć ze strony Dorothy w obawie przed rozpoznaniem i uporczywa próby zarobkowe jej córki nie miałyby końca, gdyby któregoś razu nie kazano im stworzyć razem lesbijskiego układu…
Śmiech przez łzy wzruszenia, obraz prawdziwej miłości matki do córki i cała seria nieporadnych prób czterdziestoletniej kobiety, która z determinacją gra studentkę. „Casino” to pozornie lekka i zabawna historia, która często pod płachtą sprośnych żartów niesie ogromne przesłanie.
X X X
SPECIAL PERFORMANCE BY RIHANNA

Na scenie panuje całkowity mrok. Nagle na telebimie pojawia się korytarz motelu. Po chwili słychać głośne odgłosy dyszącego człowieka, który próbuje się z niego wydostać. Obraz zaczyna zanikać. Scenę po bokach zaczynają oświetlać czerwone światła, w tle pojawia się czerwona kurtyna, a na ziemi szachownica. Po chwili na środek sceny z góry pada kolejne światło, które oświetla patrzącą się w dół Rihannę siedzącą w starym, antycznym fotelu w stroju bizneswoman z założoną nogą na nogę. W tle słychać słowa wypowiadane echem przez artystkę - You're my victim, I'm your judge. Sekundę później w tle słychać pierwsze grane od tyłu dźwięki nowej piosenki artystki We R Criminals. Wokalistka patrzy się na publiczność ze splecionymi rękoma i diabelskim uśmiechem. Utwór nagle się urywa, w tle słychać ogłuszający całą salę śmiech, a następnie zaczyna lecieć w wersji oryginalnej. Riri wstaje z fotela i zaczyna śpiewać pierwsze wersy swojego nowego hitu, lecz po pierwszej zwrotce scena robi się ciemna, a dźwięk zanika. Po niecałej minucie słychać odgłos szpilek. Riri pojawia się odziana w żółtą kreację , która nie ma końca i kontynuuje śpiewanie piosenki. W tym samym momencie, gdy dochodzi na środek sceny niesamowitą kreację z szyfonu rozwiewa wentylator, a ta podnosi się aż do samego sufitu. Na ekranie pojawia się realistyczny obraz ulicy, a w tle biegnący policjanci. Nie przerywając śpiewania R. ogląda się za siebie i zaczyna biec w miejscu z dumą na twarzy przeskakując pojawiające się na wysokości jej nóg lasery. Na całym jej ciele pojawiają się naświetlone na nią artykuły o morderstwach. W tym samym momencie odsłania nogi na których ma podkolanówki z których wystają pliczki banknotów. Nagle z góry sceny oraz na publiczność zaczynają spadać banknoty z jej podobizną. Artystka kończy występ zatrzymując się i odwracając tyłem do publiczności, kiedy na telebimie pojawia się RawWeaver mówiący błagalnym głosem I will always love you, just kill me. Riri wyciąga pistolet, a scena i Raw znikają w ciemności, słychać tylko strzał.
X X X
RED CARPET

RED CARPET

Na premierze PIK'u pojawiła się cała śmietanka towarzyska, aktorzy, muzycy i rodzina Roksany. Podczas wywiadów na czerwonym wywiadzie DeWitt wiele razy powtarzała, że gdyby nie jej bliscy, instytucja ta nigdy by nie powstała.

X X X


Scenę ogarnia mrok, a publiczność milknie. Nagle z tyłu sceny zaczynają się zapalać po kolei sztuczne pochodnie, a zaraz po nich przeróżne światła, które powoli ją oświetlają, przez co na scenie coraz bardziej jest widoczna Mevaeh. Rozbrzmiewają pierwsze dźwięki piosenki Blessed By God, a piosenkarka przechadzając się po scenie rozpoczyna pierwszą zwrotkę. Po chwili zaczyna samodzielny układ, który przykuwa wzrok wszystkich. Czas na drugi z utworów, tym razem pada na jej drugi smash z albumu zatytułowany Killa Rhythm, a koło M możemy zobaczyć tancerzy, którzy wraz z nią rozpoczynają rytmiczny taniec. Kiedy dobiega koniec songu reflektory zaczynają "wariować", raz salę ogarnia ciemność, a raz rozświetlają ją światła. Koniec końców z ogromnego tabloidu wydobywają się zimne ognie, które tworzą złotą powłokę. W tym samym czasie miss Obama wymawia swoje ostatnie słowa: I'm back in 2062! i znika w głębie dymu.




1 osoba uważa tę wypowiedź za fajną!

1 osoba uważa tę wypowiedź za fajną!

1 osoba uważa tę wypowiedź za fajną!


1 osoba uważa tę wypowiedź za fajną!


1 osoba uważa tę wypowiedź za fajną!




1 osoba uważa tę wypowiedź za fajną!



1 osoba uważa tę wypowiedź za fajną!


1 osoba uważa tę wypowiedź za fajną!

1 osoba uważa tę wypowiedź za fajną!


1 osoba uważa tę wypowiedź za fajną!






























3 osoby uważają tę wypowiedź za fajną!

1 osoba uważa tę wypowiedź za fajną!
Daily Wonderlife
Artykuły
Artykuły