✿✿✿ Don Duffer ✿ Rendezvous ✿✿✿
		
			
			
			 21 czerwca 2020
 21 czerwca 2020  Muzyka
 Muzyka
			
			
			
			 album | premiera | kasandra beach | judith hagen | don duffer | fanny | wx records | sheldon rene duffer jr. | dd2 | rendezvous
 album | premiera | kasandra beach | judith hagen | don duffer | fanny | wx records | sheldon rene duffer jr. | dd2 | rendezvous
		
			
		
		
	
		
	
			
			
				
			
					
					
						
						
					
					
				
				
				
				
				
			
			
			
			
						
				
			   	
			   		
			   		
			    
			    		
			    	
			    	
			    
			    		
	
            
            	 Zdecydowanie skradłeś moje serduszko tym wydawnictwem, Sheldon!
           	
	
	
        
         
        
        Zdecydowanie skradłeś moje serduszko tym wydawnictwem, Sheldon!   Styl disco, róż, kręcenie bioderkami - to jedna strona medalu, dzięki której polubiłam się z tym albumem. Jednak to zderzenie pozytywnych pozorów z już nie tak łatwym i przyjemnym konceptem - to definitywnie sprawiło, że kupiłeś mnie tym krążkiem. I choć klimaty popu, disco i dance robią tutaj ogromną robotę, a Ty odnajdujesz się w nich, jak ryba w wodzie, to wgłębianie się w kolejne teksty było czymś niesamowitym. Wszyscy mniej lub bardziej kojarzymy Twoje miłosne doświadczenia, ale mimo wszystko sądzę, że wielu z nas odnajdzie tu coś z siebie i tego co przeżył. W końcu niemal każdy mamy na koncie jakieś rozstania, a wracanie myślami do różnych etapów związku, gdybanie i chęć doświadczenia tego jeszcze przez chwilkę, to coś całkowicie nieobcego w takiej sytuacji. I bycie tym złym, negatywne emocje - no cóż, niech pierwszy rzuci kamieniem ten, kto nigdy ich nie przeżywał. W każdym razie, gratuluję świetnego albumu, który jest bajecznie dobry i nie ma co do tego żadnych wątpliwości.
 Styl disco, róż, kręcenie bioderkami - to jedna strona medalu, dzięki której polubiłam się z tym albumem. Jednak to zderzenie pozytywnych pozorów z już nie tak łatwym i przyjemnym konceptem - to definitywnie sprawiło, że kupiłeś mnie tym krążkiem. I choć klimaty popu, disco i dance robią tutaj ogromną robotę, a Ty odnajdujesz się w nich, jak ryba w wodzie, to wgłębianie się w kolejne teksty było czymś niesamowitym. Wszyscy mniej lub bardziej kojarzymy Twoje miłosne doświadczenia, ale mimo wszystko sądzę, że wielu z nas odnajdzie tu coś z siebie i tego co przeżył. W końcu niemal każdy mamy na koncie jakieś rozstania, a wracanie myślami do różnych etapów związku, gdybanie i chęć doświadczenia tego jeszcze przez chwilkę, to coś całkowicie nieobcego w takiej sytuacji. I bycie tym złym, negatywne emocje - no cóż, niech pierwszy rzuci kamieniem ten, kto nigdy ich nie przeżywał. W każdym razie, gratuluję świetnego albumu, który jest bajecznie dobry i nie ma co do tego żadnych wątpliwości.   
		
	
	  
	
	      
    
        
    
    
        
    
	
	  
	
	
	
	
	
	
	
		
	
	
	
	
			    	
			    	
			    
			    		
	
            
            	 Byłam bardzo ciekawa tego krążka, więc czekałam na niego z niecierpliwością, aż w końcu pojawił się na rynku i przepadłam! Oprawa graficzna Rendezvous w pierwszej chwili mówi nam, że będziemy mieli do czynienia z lekkim i przyjemnym w odbiorze albumem, aż tu potem okazuje się, że stoi za tym dość smutna historia miłośna. Coś tam prywatnie wiem, ze Twoja relacja z Noe nie skończyła się pozytywnie i to na korzyść mojego ojca, ale i tak jest mi Cię szkoda po przesłuchaniu wszystkich kawałków. Mimo, że teraz zmieniasz dziewczyny jak rękawiczki, to widać, że ta historia naprawdę odbiła na Tobie duże piętno i teraz ponosisz tego konsekwencje. Całość bardzo mi się podoba i totalnie do mnie przemawia, więc możesz być pewny, że jeszcze bardzo długo będę katować to wydawnictwo! Liczę, że może trzeci krążek będzie bardziej pozytywny i nie będziesz już śpiewał o złamanym sercu i niby o tym jaki to z Ciebie bad boy bez serca, bo to nieprawda! Uwielbiam ten krążek całym swoim serduszkiem i mam nadzieję, że Douglas przez to nie usunie mnie z testamentu, haha, buziaczki
           	
	
	
        
         
        
        Byłam bardzo ciekawa tego krążka, więc czekałam na niego z niecierpliwością, aż w końcu pojawił się na rynku i przepadłam! Oprawa graficzna Rendezvous w pierwszej chwili mówi nam, że będziemy mieli do czynienia z lekkim i przyjemnym w odbiorze albumem, aż tu potem okazuje się, że stoi za tym dość smutna historia miłośna. Coś tam prywatnie wiem, ze Twoja relacja z Noe nie skończyła się pozytywnie i to na korzyść mojego ojca, ale i tak jest mi Cię szkoda po przesłuchaniu wszystkich kawałków. Mimo, że teraz zmieniasz dziewczyny jak rękawiczki, to widać, że ta historia naprawdę odbiła na Tobie duże piętno i teraz ponosisz tego konsekwencje. Całość bardzo mi się podoba i totalnie do mnie przemawia, więc możesz być pewny, że jeszcze bardzo długo będę katować to wydawnictwo! Liczę, że może trzeci krążek będzie bardziej pozytywny i nie będziesz już śpiewał o złamanym sercu i niby o tym jaki to z Ciebie bad boy bez serca, bo to nieprawda! Uwielbiam ten krążek całym swoim serduszkiem i mam nadzieję, że Douglas przez to nie usunie mnie z testamentu, haha, buziaczki   
 
		
	
	  
	
	      
    
        
    
    
        
    
	
	  
	
	
	
	
	
	
	
		
	
	
	
	
			    	
			    	
			    
			    		
	
            
            	 Cóż za zdolny mężczyzna! Tak na szybko, w pośpiechu niestety, ale powiem: Jesteś wielki, Donek. Wiesz co robisz i generalnie robisz to zajebiście, więc gratuluję i całusek.
           	
	
	
        
         
        
        Cóż za zdolny mężczyzna! Tak na szybko, w pośpiechu niestety, ale powiem: Jesteś wielki, Donek. Wiesz co robisz i generalnie robisz to zajebiście, więc gratuluję i całusek. 
		
	
	  
	
	      
    
        
    
    
        
    
	
	  
	
	
	
	
	
	
	
		
	
	
	
	
			    	
			    	
			    
			    		
	
            
            	 Jestem fanką przewrotnym rozwiązań w muzyce i trochę wchodzenia tylnymi drzwiami do dyskusji o powszechnych ludzkich problemach. Myślę, że w swoim kolorowym i radosnym opakowaniu, Rendezvous tworzy dokładnie taki efekt. Ale nie sądziłam, że będziesz tak autentyczny i tak przekonujący w tej odsłonie, a ja totalnie poszłam w to bez reszty. Ciekawa jest dynamika całej płyty, ponieważ zacząłeś mocnymi imprezowymi numerami i bardzo energetyzującymi bangerami, a cały środek krążka wypełniają raczej ballady i utwory do delikatnej refleksji. To wszystko tak się paradoksalnie łączy i składa w logiczną całość, nie mogę wyjść z podziwu. Strasznie Cię lubię chłopaku, bo jesteś konsekwentny i zwiastujesz nam naprawdę niesamowitą karierę i coś z poważną kontynuacją. Bawisz się stylami, uczuciami, przekazem, trafiając do każdej możliwej widowni. To jest piękne, bo odpalam sobie rano No Competition i ładuje baterie na dzień pełen wrażeń, po czym wracam do Makaia wieczorem i z głośników leci Dance Again, a ja czuję się jak bohaterka komedii romantycznej. Otaczasz swoich słuchaczy, zapewniając im niesamowicie holistyczne doznania. No i nie mogłabym nie wspomnieć o tym, że to wszystko jest kosmicznie rasowe i jakościowe. Bije od Ciebie taki pozytywnie rozumiany blichtr i profesjonalizm. Jestem zakochana, dumna i pełna podziwu w tym samym czasie, bo ten album bardzo grubą linią podkreślił markę, którą tworzysz. Rewelacja.
           	
	
	
        
         
        
        Jestem fanką przewrotnym rozwiązań w muzyce i trochę wchodzenia tylnymi drzwiami do dyskusji o powszechnych ludzkich problemach. Myślę, że w swoim kolorowym i radosnym opakowaniu, Rendezvous tworzy dokładnie taki efekt. Ale nie sądziłam, że będziesz tak autentyczny i tak przekonujący w tej odsłonie, a ja totalnie poszłam w to bez reszty. Ciekawa jest dynamika całej płyty, ponieważ zacząłeś mocnymi imprezowymi numerami i bardzo energetyzującymi bangerami, a cały środek krążka wypełniają raczej ballady i utwory do delikatnej refleksji. To wszystko tak się paradoksalnie łączy i składa w logiczną całość, nie mogę wyjść z podziwu. Strasznie Cię lubię chłopaku, bo jesteś konsekwentny i zwiastujesz nam naprawdę niesamowitą karierę i coś z poważną kontynuacją. Bawisz się stylami, uczuciami, przekazem, trafiając do każdej możliwej widowni. To jest piękne, bo odpalam sobie rano No Competition i ładuje baterie na dzień pełen wrażeń, po czym wracam do Makaia wieczorem i z głośników leci Dance Again, a ja czuję się jak bohaterka komedii romantycznej. Otaczasz swoich słuchaczy, zapewniając im niesamowicie holistyczne doznania. No i nie mogłabym nie wspomnieć o tym, że to wszystko jest kosmicznie rasowe i jakościowe. Bije od Ciebie taki pozytywnie rozumiany blichtr i profesjonalizm. Jestem zakochana, dumna i pełna podziwu w tym samym czasie, bo ten album bardzo grubą linią podkreślił markę, którą tworzysz. Rewelacja. 
		
	
	  
	
	      
    
        
    
    
        
    
	
	  
	
	
	
	
	
	
	
		
	
	
	
	
			    	
			    	
			    
			    		
	
            
            	 Jak mogłam przegapić tak wspaniałą premierę
           	
	
	
        
         
        
        Jak mogłam przegapić tak wspaniałą premierę   3 lata czekania, ale jak widać było warto, bo album jest świetnie zrobiony, pod względem muzycznym jak i graficznym ( piękne kolory i ogólnie to jest przepiękna ta grafika). Podoba mi się, że znajdują się tutaj taneczne kawałki, będzie przy czym tańczyć
 3 lata czekania, ale jak widać było warto, bo album jest świetnie zrobiony, pod względem muzycznym jak i graficznym ( piękne kolory i ogólnie to jest przepiękna ta grafika). Podoba mi się, że znajdują się tutaj taneczne kawałki, będzie przy czym tańczyć   
		
	
	  
	
	      
    
        
    
    
        
    
	
	  
	
	
	
	
	
	
	
		
	
	
	
	
			    	
			    	
			    
			    		
	
            
            	 
           	
	
	
	
			    	
			    	
			    
			    		
	
            
            	 Oprawa graficzna mnie bardzo zmyliła! Kocham za disco i duecik z Fanny! No trzeba przyznać, że kazałeś nam czekać na ten album długo, ale zdecydowanie było warto. Cały koncept z jednej strony łamie serduszko odbiorcy, ale z drugiej strony odbiorca ma Ciebie-autora płyty, za kawał skurczybyka bez serca. Świetna robota Duffer! Będę sobie tańczyć do tej płytki jak nikogo nie będzie.
           	
	
	
        
         
        
        Oprawa graficzna mnie bardzo zmyliła! Kocham za disco i duecik z Fanny! No trzeba przyznać, że kazałeś nam czekać na ten album długo, ale zdecydowanie było warto. Cały koncept z jednej strony łamie serduszko odbiorcy, ale z drugiej strony odbiorca ma Ciebie-autora płyty, za kawał skurczybyka bez serca. Świetna robota Duffer! Będę sobie tańczyć do tej płytki jak nikogo nie będzie.
		
	
	  
	
	      
    
        
    
    
        
    
	
	  
	
	
	
	
	
	
	
		
	
	
	
	
			    	
			    	
			    
			    		
	
            
            	 uuuu Duffer, no nieźle! z początku spodziewałem się po samym tytule czegoś słodkiego i ckliwego, a jednak się myliłem
           	
	
	
        
         
        
        uuuu Duffer, no nieźle! z początku spodziewałem się po samym tytule czegoś słodkiego i ckliwego, a jednak się myliłem   uwielbiam takie połączenia, gdzie daje się jakieś z pozoru wesołe i klubowe bopy, ale lirycznie to już trochę inna bajka, więc kolejny raz się nie zawiodłem! i na plus również to, że nie dałeś się przedstawić na płycie jak typowy hopeless romantic, dzięki czemu materiał ma pazura
 uwielbiam takie połączenia, gdzie daje się jakieś z pozoru wesołe i klubowe bopy, ale lirycznie to już trochę inna bajka, więc kolejny raz się nie zawiodłem! i na plus również to, że nie dałeś się przedstawić na płycie jak typowy hopeless romantic, dzięki czemu materiał ma pazura   gratki! grafika też bardzo ładna
 gratki! grafika też bardzo ładna
		
	
	  
	
	      
    
        
    
    
        
    
	
	  
	
	
	
	
	
	
	
		
	
	
	
	
			    	
			    	
			    
			    		
	
            
            	 Ten album jest tak fantastyczny ! Mam nadzieję że zabierzesz mnie kiedyś do tego klubu !
           	
	
	
        
         
        
        Ten album jest tak fantastyczny ! Mam nadzieję że zabierzesz mnie kiedyś do tego klubu !  
		
	
	  
	
	      
    
        
    
    
        
    
	
	  
	
	
	
	
	
	
	
		
	
	
	
	
			    	
			    	
			    
			    		
	
            
            	 Chciałam wydać album, ale po przesłuchaniu tego … woah ! To jest tak cudowne, że aż nie wiem jak to opisać ! Pokrywałam ogromne nadzieje w tym krążku i mega się cieszę, że mnie nie zawiodłeś ! Mam nadzieję że kiedyś uda nam się stworzyć co wspólnie
           	
	
	
        
         
        
        Chciałam wydać album, ale po przesłuchaniu tego … woah ! To jest tak cudowne, że aż nie wiem jak to opisać ! Pokrywałam ogromne nadzieje w tym krążku i mega się cieszę, że mnie nie zawiodłeś ! Mam nadzieję że kiedyś uda nam się stworzyć co wspólnie  
		
	
	  
	
	      
    
        
    
    
        
    
	
	  
	
	
	
	
	
	
	
		
	
	
	
	
			    	
			    	
			    
			    		
	
            
            	 Ło panie, ło jezu, ale tu kolorowo, a zwłaszcza różowiasto! Ale widzę, że jest tu mnóstwo czytańska — w ogóle mam wrażenie że tu nikt nie czyta tego co na grafice przy albumach i jakby tam było kilka zdrowasiek, to by się wielu nawet nie kapnęło. No ale ok, lecimy. Nie no, ale serio, uwielbiam kolory na tej grafice!
           	
	
	
        
         
        
        Ło panie, ło jezu, ale tu kolorowo, a zwłaszcza różowiasto! Ale widzę, że jest tu mnóstwo czytańska — w ogóle mam wrażenie że tu nikt nie czyta tego co na grafice przy albumach i jakby tam było kilka zdrowasiek, to by się wielu nawet nie kapnęło. No ale ok, lecimy. Nie no, ale serio, uwielbiam kolory na tej grafice!   ooch, ale fajnie się zaczyna, taką ichniejszą powtórką z historii? Czyli co, coś się popsuło, a narrator chciały przeżyć raz jeszcze początki, które były wspaniałe? Smutne i ciekawe zarazem. Och wow, ale końcówka mocna i znowu smutna, bo to rzeczywiście trochę wygląda jak klątwa. Taka ciemna strona przeznaczenia, co? Ale faktycznie, kiedy obie strony robią skoki w bok, a mimo to nie potrafią o sobie zapomnieć, jest ciężko, cholernie ciężko. I właśnie, wspomniany kontrast między kolorami grafiki — które pasują też do gatunków muzycznych — a tematyką krążka robi tu ogromną robotę, bo bije cię po pysku alarmem, że nieeee, to wszystko nie jest tak różowe, jak by się zdawało! Ojeeeeeju, ale album to prawdziwa bomba, naprawdę warto było czekać tyle czasu
ooch, ale fajnie się zaczyna, taką ichniejszą powtórką z historii? Czyli co, coś się popsuło, a narrator chciały przeżyć raz jeszcze początki, które były wspaniałe? Smutne i ciekawe zarazem. Och wow, ale końcówka mocna i znowu smutna, bo to rzeczywiście trochę wygląda jak klątwa. Taka ciemna strona przeznaczenia, co? Ale faktycznie, kiedy obie strony robią skoki w bok, a mimo to nie potrafią o sobie zapomnieć, jest ciężko, cholernie ciężko. I właśnie, wspomniany kontrast między kolorami grafiki — które pasują też do gatunków muzycznych — a tematyką krążka robi tu ogromną robotę, bo bije cię po pysku alarmem, że nieeee, to wszystko nie jest tak różowe, jak by się zdawało! Ojeeeeeju, ale album to prawdziwa bomba, naprawdę warto było czekać tyle czasu   
 
		
	
	  
	
	      
    
        
    
    
        
    
	
	  
	
	
	
	
	
	
	
		
	
	
	
	
			    	
			    	
			    
			    		
	
            
            	 
           	
	
	
	
			    	
			    	
			    
			    		
	
            
            	 
           	
	
	
	
			    	
			    	
			   		
			   	
				
				
				
				
				
				
				
			
		
				
	
	
	 21 czerwca 2020
 21 czerwca 2020  Muzyka
 Muzyka
			
			 album | premiera | kasandra beach | judith hagen | don duffer | fanny | wx records | sheldon rene duffer jr. | dd2 | rendezvous
 album | premiera | kasandra beach | judith hagen | don duffer | fanny | wx records | sheldon rene duffer jr. | dd2 | rendezvous
		
			 
           	 Styl disco, róż, kręcenie bioderkami - to jedna strona medalu, dzięki której polubiłam się z tym albumem. Jednak to zderzenie pozytywnych pozorów z już nie tak łatwym i przyjemnym konceptem - to definitywnie sprawiło, że kupiłeś mnie tym krążkiem. I choć klimaty popu, disco i dance robią tutaj ogromną robotę, a Ty odnajdujesz się w nich, jak ryba w wodzie, to wgłębianie się w kolejne teksty było czymś niesamowitym. Wszyscy mniej lub bardziej kojarzymy Twoje miłosne doświadczenia, ale mimo wszystko sądzę, że wielu z nas odnajdzie tu coś z siebie i tego co przeżył. W końcu niemal każdy mamy na koncie jakieś rozstania, a wracanie myślami do różnych etapów związku, gdybanie i chęć doświadczenia tego jeszcze przez chwilkę, to coś całkowicie nieobcego w takiej sytuacji. I bycie tym złym, negatywne emocje - no cóż, niech pierwszy rzuci kamieniem ten, kto nigdy ich nie przeżywał. W każdym razie, gratuluję świetnego albumu, który jest bajecznie dobry i nie ma co do tego żadnych wątpliwości.
 Styl disco, róż, kręcenie bioderkami - to jedna strona medalu, dzięki której polubiłam się z tym albumem. Jednak to zderzenie pozytywnych pozorów z już nie tak łatwym i przyjemnym konceptem - to definitywnie sprawiło, że kupiłeś mnie tym krążkiem. I choć klimaty popu, disco i dance robią tutaj ogromną robotę, a Ty odnajdujesz się w nich, jak ryba w wodzie, to wgłębianie się w kolejne teksty było czymś niesamowitym. Wszyscy mniej lub bardziej kojarzymy Twoje miłosne doświadczenia, ale mimo wszystko sądzę, że wielu z nas odnajdzie tu coś z siebie i tego co przeżył. W końcu niemal każdy mamy na koncie jakieś rozstania, a wracanie myślami do różnych etapów związku, gdybanie i chęć doświadczenia tego jeszcze przez chwilkę, to coś całkowicie nieobcego w takiej sytuacji. I bycie tym złym, negatywne emocje - no cóż, niech pierwszy rzuci kamieniem ten, kto nigdy ich nie przeżywał. W każdym razie, gratuluję świetnego albumu, który jest bajecznie dobry i nie ma co do tego żadnych wątpliwości.   
		
1 osoba uważa tę wypowiedź za fajną!
     
           	 
 
		
1 osoba uważa tę wypowiedź za fajną!
     
           	1 osoba uważa tę wypowiedź za fajną!
     
           	1 osoba uważa tę wypowiedź za fajną!
     
           	 3 lata czekania, ale jak widać było warto, bo album jest świetnie zrobiony, pod względem muzycznym jak i graficznym ( piękne kolory i ogólnie to jest przepiękna ta grafika). Podoba mi się, że znajdują się tutaj taneczne kawałki, będzie przy czym tańczyć
 3 lata czekania, ale jak widać było warto, bo album jest świetnie zrobiony, pod względem muzycznym jak i graficznym ( piękne kolory i ogólnie to jest przepiękna ta grafika). Podoba mi się, że znajdują się tutaj taneczne kawałki, będzie przy czym tańczyć   
		
1 osoba uważa tę wypowiedź za fajną!
     
           	 
           	1 osoba uważa tę wypowiedź za fajną!
     
           	 uwielbiam takie połączenia, gdzie daje się jakieś z pozoru wesołe i klubowe bopy, ale lirycznie to już trochę inna bajka, więc kolejny raz się nie zawiodłem! i na plus również to, że nie dałeś się przedstawić na płycie jak typowy hopeless romantic, dzięki czemu materiał ma pazura
 uwielbiam takie połączenia, gdzie daje się jakieś z pozoru wesołe i klubowe bopy, ale lirycznie to już trochę inna bajka, więc kolejny raz się nie zawiodłem! i na plus również to, że nie dałeś się przedstawić na płycie jak typowy hopeless romantic, dzięki czemu materiał ma pazura   gratki! grafika też bardzo ładna
 gratki! grafika też bardzo ładna
		
1 osoba uważa tę wypowiedź za fajną!
     
           	 
		
1 osoba uważa tę wypowiedź za fajną!
     
           	 
		
1 osoba uważa tę wypowiedź za fajną!
     
           	 ooch, ale fajnie się zaczyna, taką ichniejszą powtórką z historii? Czyli co, coś się popsuło, a narrator chciały przeżyć raz jeszcze początki, które były wspaniałe? Smutne i ciekawe zarazem. Och wow, ale końcówka mocna i znowu smutna, bo to rzeczywiście trochę wygląda jak klątwa. Taka ciemna strona przeznaczenia, co? Ale faktycznie, kiedy obie strony robią skoki w bok, a mimo to nie potrafią o sobie zapomnieć, jest ciężko, cholernie ciężko. I właśnie, wspomniany kontrast między kolorami grafiki — które pasują też do gatunków muzycznych — a tematyką krążka robi tu ogromną robotę, bo bije cię po pysku alarmem, że nieeee, to wszystko nie jest tak różowe, jak by się zdawało! Ojeeeeeju, ale album to prawdziwa bomba, naprawdę warto było czekać tyle czasu
ooch, ale fajnie się zaczyna, taką ichniejszą powtórką z historii? Czyli co, coś się popsuło, a narrator chciały przeżyć raz jeszcze początki, które były wspaniałe? Smutne i ciekawe zarazem. Och wow, ale końcówka mocna i znowu smutna, bo to rzeczywiście trochę wygląda jak klątwa. Taka ciemna strona przeznaczenia, co? Ale faktycznie, kiedy obie strony robią skoki w bok, a mimo to nie potrafią o sobie zapomnieć, jest ciężko, cholernie ciężko. I właśnie, wspomniany kontrast między kolorami grafiki — które pasują też do gatunków muzycznych — a tematyką krążka robi tu ogromną robotę, bo bije cię po pysku alarmem, że nieeee, to wszystko nie jest tak różowe, jak by się zdawało! Ojeeeeeju, ale album to prawdziwa bomba, naprawdę warto było czekać tyle czasu   
 
		
1 osoba uważa tę wypowiedź za fajną!
     
           	 
           	
			
			
Daily Wonderlife
Artykuły
			
		
		
	Artykuły




 
           	
 
	
 
	


 
		
 
	

 
	 
 
