wonderlife.pl - Zostań gwiazdą
▶ BORN AGAIN EVENT ◀ BY MALEE & SAINT
Czas 29 grudnia 2020 Kategoria Oficjalnie
Tagi bambi | teardrop | kai | saint | lourdes beach | born again | vante | harin | karen | lovelies | clover | taesung | rufus | elsie | xen | catori | sooin | malee bhuvanath | malee | hypno | bae subin | daegyu


Kamera się załącza, Malee stoi jeszcze roboczo ubrana przed halą, w której za pół godziny odbędzie się jej BORN AGAIN EVENT, który promować ma jej debiut zapowiedziany na ten rok. Widać już pierwszych przybywających, w tym Gongju i Dahye, którzy chyba omawiają właśnie nową strategię w simsach. Pozostałe dziewczyny z Lovelies witają się ze wszystkimi, a za nimi powoli kroczą Babcia i Dziadek Maymoony eskortowani przez Prudence, Honeya i.. to chyba Chan Lin depcze im po stopach. Widać, że jedni wystroili się jakby co najmniej mieli zaraz odbierać nagrody, jednak spora część gości poszła w bardziej casualowe stylizacje. Niebiański blask bije od Lexa i Imani, a kilka chwil później widać już jak rozlewają się drinki i w ruch idzie jedzenie. Morpheus trzyma Raven za rękę pędząc szybko do wejścia i sprawdza, czy Lourdes Beach aby na pewno zajęta jest pokazywaniem zdjęć Miami. Baozi kłóci się z ochroną, ale Malee mówi, że mają wpuścić go razem z pieskiem, po czym widać, jak gwiazda wieczoru macha do kolejnych gości. Gdzieś w tłumie miga Binbin ukrywający się za plecami swojej dziewczyny Meirin. Mion pewnie wysiada z limuzyny, ale bez Kasi, co ewidentnie rozczarowuje zgromadzony tłum. Wszyscy są w dobrych nastrojach i niecierpliwie czekają na oficjalne rozpoczęcie. Nagle słychać ogromne dudnienie ciężarówki, z której wysiada Harin i wszystkie piękne panie i byczki, jakich zgarnęła po drodze.

Kamera zagląda też na backstage, gdzie widać biegającą Mamiko. Zagląda do garderoby Elsie, gdzie znika. Sooin macha do kamery i po odebraniu od obsługi swojego stroju znika za drzwiami swojej garderoby. Widać ogromne ilości uporządkowanych kreacji, butów i dodatków, które ułożone są w kolejności dzisiejszych występów, a na tablicy widać specjalne rozpiski Sainta dotyczące występów i strojów. Scena zostaje odsłonięta, a dokładniej dwie sceny - jedna mniejsza z konsolą DJ oraz scena większa, przeznaczona dla gości - póki co są puste. Ostatnie próby mają też oświetleniowcy, którzy sprawdzają czy wszystko się zgadza i działa. Po krótkim spacerze po specjalnie do tego przygotowanej hali Malee i Saint pojawiają się przed areną, w tle wciąż mając przybywających gości. Widać, jak członkowie PRISM przemykają po cichu za plecami ochroniarzy, gdy Ming, Youngok, Sangjun i Jaewook z YOUTH pokazują zgodę na uczestnictwo w zabawie. Kamera przenosi się jednak na prowadzących.


MALEE: *nieco zdenerwowana mruga kilkukrotnie i w końcu się odzywa* Witamy serdecznie wszystkich, którzy zasiadają teraz w domach i oglądają nas na żywo, a także tych którzy widzą nas właśnie w swoich odbiornikach TV. Ja nazywam się Malee Bhuvanath, znana chyba jednak bardziej tylko pod imieniem Malee bądź pseudonimem HYPNO. A obok mnie *wskazała na stojącego obok Sainta* jedyny i niepowtarzalny szef dzisiejszego eventu. Sam się przedstawisz, czy zrobić to za Ciebie?

SAINT: *daje znak, że potrzebuje chwili, aby przełknąć resztki pączka* Spokojnie, jestem w stanie mówić, JESZCZE nic nie piłem! *rzuca uroczym uśmieszkiem w stronę kamer* Myślę, że wiele osób mnie już kojarzy, ale mimo wszystko wypadałoby się faktycznie przedstawić, także nazywam się Bae Subin, chociaż znaczniej częściej można mnie spotkać pod pseudonimem Saint bądź sassyandclassy. Niesamowicie cieszę się z możliwości prowadzenia tego eventu… Tyle dobrego żarcia i to za darmo! To znaczy co? Ja tutaj oczywiście jestem tylko po to, aby wspierać moją ukochaną… przyjaciółkę.

M: *przewróciła oczami i zaśmiała się* Oczywiście skromny jak zawsze… Została nam jeszcze chwila przed oficjalnym rozpoczęciem zabawy, więc muszę Cię zapytać czy ktoś już przykuł Twoje oko kreacją? Nie żebym pytała komu zrobić krz.. znaczy bardzo mnie ta kwestia interesuje *uśmiechnęła się w jego kierunku wyczekując na odpowiedź*

S: Hmmm… *chwilę się zastanawia* Ogólnie to większość osób, które widziałem, nie zawiodła mnie w kwestii ubioru. Najbardziej jednak spodobały mi się stylizacje Sacheu oraz tradycyjnie - Candy Minge. Ona nigdy nie ubrała się źle, naprawdę, zawsze zaskakuje! A jak tam Twoje odczucia w tej kwestii?

M: Muszę się zgodzić, też umieściłabym te kreacje w swojej topce. Dodałabym też tutaj męski pierwiastek *oblizała usta* BLT wygląda świetnie, Chandler ma przepiękny kolor płaszcza, normalnie nie mogę się napatrzeć *westchnęła rozmarzona* Ale najbardziej czekam na to, co ty nam pokażesz. Ptaszki ćwierkają, że masz asa w swoim rękawie i przyćmisz wszystkich przybyłych.

S: Chandler to się tak schował pod warstwą ubrań, jakby coś ukrywał… Może przemyca jedzenie? Albo próbuje zataić swoją tożsamość, by go Harin nie dorwała? Słyszałem plotki, że poluje na niego od miesięcy i ma co do niego złe zamiary… No ale to nie mój problem, porozmawiajmy teraz o mojej stylizacji. Nie wiem, czy wszystkich przyćmię, wolę nie być przesadnie pewny siebie, bo może mnie to zgubić, ALE! Jest na co czekać, wydałem dużo pieniążków na ten out_fit.

M: W takim razie kochany nie pozostaje nam chyba nic innego jak już udać się za kulisy, żebyś przywdział swoje wdzianko. Swoją drogą sama jestem ciekawa co czeka na mnie, bo zabroniłeś mi nawet podglądać, co przywdzieję *westchnęła i spojrzała znów w stronę kamer* W takim razie żegnam się na chwilę, wiem, że chciałeś dorwać jeszcze kilka osób na małe wywiady więc widzimy się za chwilę, tak? *zwróciła się w jego stronę i zmrużyła oczy* I nie kradnij więcej moich pączków!

S: Postaram się… *rzuca w jej stronę niewinnym uśmieszkiem* Widzimy się wszyscy niedługo! *obydwoje znikają z zasięgu kamer*


Kamera po krótkich reklamach powraca na miejsce eventu, gdzie Saint rozgląda się pośród przybyłych. W końcu jednak decyduje się i podchodzi do Lourdes, która akurat pozuje do zdjęć.


SAINT: Kochana, nawet nie wiesz, jak się cieszę, że mam okazję porozmawiać z tak ciekawą osóbką jak Ty. *ociera łezkę wzruszenia* Wielka szkoda, że nałożono na nas limit czasowy, bo z Tobą to bym chętnie pogawędził cały wieczór… *w tym momencie ktoś, na pewno nie zazdrosna Malee, rzuca w niego widelcem* No dobra, ale bez takich! Masakra, chciałem tylko być miły… Ekhm, to przejdę do rzeczy, zanim trafię do szpitala ze sztućcami w ciele. Lourdi, na początek takie bardzo proste pytanko, jak tam samopoczucie w nowym roku?

LOURDES BEACH: Ojej, to przekochane naprawdę i oczywiście też się bardzo cieszę z rozmowy z Tobą. Tylko obawiam się, że to Ty będziesz musiał mnie hamować, bo jak to mówią Beachanki nie mają hamulców, także jeśli chodzi o gadanie. *przepraszająca minka* O kurczę rzeczywiście to już 96! Od czasu mojej osiemnastki, czyli od przeszło trzech lat nie patrzę na cyferki przy dacie, to może dlatego. A co do samopoczucia to ja mam zawsze bardzo dobre, nawet jak ktoś rzuca we mnie błotem, cała Lourdi. Ale wiesz co? Bardzo cieszę się i jestem cholernie podekscytowana, że w nowy rok wkraczam z przytupem, już jako prawie główna szefowa WX. To będzie dla mnie szczególny rok.

S: Naprawdę uwielbiam to, że nie przejmujesz się zdaniem innych, queen behavior! No właśnie tak przeglądałem ostatnie wiadomości związane z Twoją karierą i muszę przyznać - z jednej strony jestem pod wielkim wrażeniem, jaka z Ciebie pracowita pszczółka, ale z drugiej zaczynam się martwić, czy nie wymagasz od siebie zbyt wiele. Czy Ty nie czujesz w ogóle zmęczenia? To pewnie ta woda w WX Records ma jakieś magiczne właściwości, trzeba to zbadać. *zapisuje w notatniczku*

LB: To że się nie przejmuję to zasługa, a raczej szkoła mojej mamy Kasandry. Zawsze powtarzała, że mam być królową samą dla siebie, a negatywne komentarze zamieniać w żart, bo ludzie po prostu zazdroszczą, że w jakimś stopniu zaczęłam się liczyć. Moim marzeniem jest liczyć się jeszcze bardziej, przez co pracuję cały czas bardzo ciężko i nie zwalniam ani na sekundę. Słyszałam już od znajomych, że chyba wzięłam na siebie za dużo, bo mam jeszcze malutkie dziecko i czy przypadkiem nie powinnam trochę przystopować. Jednak robię to przede wszystkim dla niej, żeby była ze mnie dumna kiedyś i mimo lekkiego zmęczenia, mam malutkiego skarba, który mnie pcha dalej. Wymarzyłam sobie jeszcze jednego takiego skarba, ale to może za rok? No i niestety nie ma w WX żadnych dopomagaczy, jakby była to chyba kupiłabym cały zapas *zachichotała na myśl o tym*

S: Miami to ma cudowną mamusię, zazdroszczę jej… Moi starzy to mnie mieli gdzieś i liczyło się tylko ich zdanie, ale to nie o mnie rozmowa, tylko o Tobie. Jeżeli czujesz, że tak trzeba, to trzymam kciuki za te wszystkie projekty i czekam na nie jak najbardziej! Tylko właśnie, co Ty w końcu dla nas szykujesz na ten rok? Gala WX Records, prowadzenie Telewener, coś pominąłem?

LB: Przykro mi, jeśli nie miałeś łatwo w życiu. Ja też nie miałam za różowo, więc staram się z całych sił, żeby ona miała życie jak księżniczka. Projekty na ten rok hmmm…nie wiem, czy powinnam mówić o wszystkim, ale jak coś to zwalę na to, że byłam pijana haha! No więc tak, gala WX Records, a przede wszystkim postawienie całej wytwórni na nogi, a do tego Telewenery jak już wspomniałeś i…planujemy z familią coś, na co nie wiecie, że czekacie, a zapewne tęsknicie za tym. Tyle mogę zdradzić!

S: Nie mogę się doczekać tego wszystkiego, zapowiada się rok pełen Beachanek, me lovey! Niestety, ale teraz z bólem serca muszę się z Tobą pożegnać, bo inne osoby czekają na wywiad… Bardzo dziękuję za krótką, ale ciekawą rozmowę i życzę miłej zabawy podczas dzisiejszego wieczoru!

LB: Ja również nie mogę się doczekać, chciałabym was zaskoczyć swoją kolejną odsłoną. Obyście mnie tylko nie mieli dosyć, bo Lourdi w 96 będzie wyskakiwać z lodówek. I dziękuje za rozmowę, było mi bardzo miło. Bawcie się dobrze dzisiaj, jak i cały rok! *wysyła buziaki w stronę kamer*




SAINT: O cholerka, obecności tej osoby to się nie spodziewałem… Droga Bambi, wybacz bezpośredniość, ale gdzie Ty byłaś jak Ciebie nie było?! Chyba wszyscy chcemy to wiedzieć. Ja się oczywiście niezmiernie cieszę, że przyszłaś tutaj cała i zdrowa.
BAMBI: Gdzie byłam? *powtórzyła cicho* Hm, w tajemniczym miejscu, gdzie zapewne odpoczywałam po raz ostatni przed moim wielkim debiutem.
S: Zgaduję, że nic więcej na temat tych nagłych wakacji, czy jak inaczej by to nazwać, nie zdradzisz… Wolę nie naciskać, nie jestem hieną dziennikarską w końcu, takie rzeczy to zostawię w rękach Saia czy Kaia. *zaśmiał się* To może powiesz coś więcej odnośnie swojego wielkiego debiutu? Dobrze wiesz, że wszyscy czekamy zniecierpliwieni na ten dzień!

B: Uff, to dobrze! *zaśmiała się wesoło* Mogę się pochwalić, że prace nad albumem powoli dobiegają końca i niebawem, wraz ze swoim teamem, będę ustalać datę premiery mojego pierwszego singla, chyba nic więcej nie mogę zdradzić… *zrobiła smutną minę*

S: No wiesz Ty co, tyle czekamy, mogłabyś wylać więcej herbatki… Nie żebym namawiał Cię do złego, ekhm.

B: Rozjaśniłam włosy, a to oznacza, że jesteśmy po lub przed sesją albumową. Wystarczy? *zaśmiała się*

S: Może być, lepsza taka informacja niż nic… Moje sokole oko nie przeoczyło tej zmiany koloru, oczywiście, czekałem, aż sama o tym napomnisz! Tak swoją drogą, do twarzy Ci w tych włoskach. Tylko uważaj z tym rozjaśniaczem, bo wiesz, jak to bywa, do comebacku wyłysiejesz i co wtedy? Pójdzie masa forsy na peruki marki Yuny! *przegląda swoje notatki* Hmmm, większość przygotowanych pytań dotyczy Twojego debiutanckiego albumu, ale wątpię, że cokolwiek jeszcze z Ciebie wyciągnę, a też nie lubię się narzucać, także… Może opowiesz mi coś o swoich ulubionych artystach? Czyje plakaciki wiszą u Ciebie na ścianie?

B: Spokojnie, bez obaw, będę ostrożna z rozjaśnianiem włosów, zwłaszcza że mój debiut jest… bliżej niż dalej *tajemniczy uśmiech w stronę kamery* Ojeju, mam masę ulubionych artystów! Większość mojego pokoju w domu rodzinnym jest obwieszona licznymi plakatami Vante, Harin, Hyori, czy Mevaeh. Myślę, że to głównie ci artyści zainspirowali mnie do tworzenia własnej muzyki, a swoją drogą do dzisiaj nie mogę uwierzyć, że niektórych z nich udało mi osobiście poznać!

S: Przyznam szczerze, nie czuję się zaskoczony tym zestawem artystów, ale to oczywiście nic złego! Bo przecież kto w dzisiejszych czasach nie jest fanem Harin? Nie znam takiej osoby. No cóż, miło mi było Ciebie bliżej poznać. Mam nadzieję, że doczekam się premiery Twojego debiutanckiego albumu! A teraz niestety, muszę Cię opuścić, także miłego wieczoru!

B: Pewnie, że się doczekasz, nawet i egzemplarza z autografem! Dziękuję za umilenie wieczoru, papa.



MALEE:*stojąc już na głównej scenie, na której znajduje się kanapa macha do widowni i uśmiecha się* Miło mi wszystkich powitać na evencie Born Again, naprawdę cieszę się, że jest tutaj tyle wspaniałych osób. W ramach zapowiedzi całego przedsięwzięcia postanowiliśmy z Bae, że zanim opowiemy trochę o pracy nad tym wydarzeniem powinniśmy pokazać wam w skrócie, jak świetnie się bawiliśmy z tej współpracy. Zanim dołączy do mnie główny inicjator *usiadła na kanapie* obejrzyjmy krótki filmik wprowadzający.

_____________________

Wszystkie światła gasną i cała uwaga ma skupić się na ekranie w centrum hali. Zaczyna się odliczanie i słychać, jak goście odliczają na głos. Filmik rozpoczyna się od kilku klipów z młodości Malee, występy na szkolnych imprezach, występ z Soladą na jednej z imprez ku czci Rufusa czy też późniejsze już występy jako HYPNO. Filmik urywa się i nastaje ciemność. Po chwili daje się słychać delikatnie brzmienie remixu utworu Hydrangea. Malee w ramach vloga pokazuje swoje studio w Thai Sound i projekty nowych piosenek. Gdzieś w tle migają zdjęcia na tablicy korkowej z karteczkami z tytułami kolaboracji. Na kanapie siedzi Saint, który przegląda telefon i krzyczy po angielsku obelgi na brzydkie outfity instagramerek. Kamera zatrzymuje się w miejscu, ekran jest ciemny jednak słychać, jak podchodzi do mężczyzny i dziękuje mu za wszystko. Kolejny raz scena się zmienia i teraz to Saint jest operatorem. Opowiada o tym, że sam zaplanował wygląd sali i dostosowywał backstage. Wskazuje kolejne elementy i znów kieruje kamerę w kierunku sceny. Widać, jak scena jest w końcowej fazie budowy, a Malee stoi na niej zestresowana i pstryka palcami i dogaduje ostatnie rzeczy z szefową wytwórni - Catori. Widać mnóstwo ludzi, którzy ustawiają krzesła i dekoracje, mężczyźni ustawiają konsolę DJ na mniejszej scenie. Saint rusza w kierunku backstage, gdzie zatrzymuje się przy każdych drzwiach garderoby poszczególnych gości wieczoru. Bez pukania wchodzi do Taesunga i zaczyna przeglądać jego kostiumy i milion razy podkreśla, że to o to wybrał. Słychać kilka wulgaryzmów i kamera zaczyna się trząść, po czym łapie się kawałek gołej klaty Taesunga i Saint wylatuje poza garderobę, po czym filmik znów się urywa. Nagrywanie włącza się ponownie i widać próbę występu Elsie, a Saint zaczyna pod nosem sam śpiewać i się kołysać w rytm. Kieruje kamerę na siebie i z niezwykle zaciętą miną śpiewa pod nosem z dziewczyną. Znów filmik się urywa i pojawiają się sklejone video z instastories gwiazd, które dokumentowały swoje próby i działania. Furorę robi Mamiko grożąca Saintowi widelcem, na widowni słychać śmiech. Ponownie widać ciemny ekran, po czym widać, jak Saint nagrywa tańczącą przed lustrem Malee. Dziewczyna zauważa go i ze śmiechem podchodzi do niego, po czym kieruje kamerę na nich oboje i uśmiechają się szeroko, czym kończy się filmik.


MALEE: *światło się zapala, Malee zerka na Sainta z uśmiechem* Trzeba przyznać, że operator filmowy z Ciebie całkiem niezły. Zanim zaczniemy, chciałabym żeby wszyscy obecni usłyszeli trochę od osoby, która za tym wszystkim stoi. Saint, jak czułeś się w roli szefa? *uśmiechnęła się ładnie*

SAINT: *teatralne odchrząknięcie* Jako osoba niedoświadczona w organizacji takich przedsięwzięć muszę przyznać, że zjadał mnie niesamowity stres. Dlaczego? Po pierwsze, nie chciałem Ciebie zawieść, a po drugie, moi rodzice z pewnością śledzą każdy mój krok, więc nie ma mowy o jakichkolwiek niedociągnięciach. Niech widzą, jak ich syn wspaniale sobie bez nich radzi.

M: Myślę, że całe to przedsięwzięcie w końcu zamknie im buźki. Muszę przyznać, że sama się stresowałam, bo myślałam, że ten cały plan nie wypali *nerwowo się zaśmiała* ale jesteśmy tutaj i to dzięki Tobie. Powiedz, co było dla Ciebie największym wyzwaniem?

S: Oj przestań, od razu dzięki mnie… *machnął ręką* To Ty wpadłaś na ten genialny pomysł i zaufałaś mi na tyle, aby powierzyć mi jedno z najważniejszych zadań, jakim było współprowadzenie tego przedsięwzięcia. Największym wyzwaniem było dla mnie przygotowanie się psychicznie do przeprowadzenia wywiadów. Kiedy zobaczyłem listę osób, z którymi zalecano mi porozmawiać, to z góry odmówiłem modlitwę… Chyba nawet nie muszę tłumaczyć, o co mi chodzi, w końcu mogliście sami zobaczyć na własne oczy te przeklęte wywiady. Na szczęście już po wszystkim, przeżyłem jakoś. *odetchnął z ulgą*

M: Tak, wyszło naprawdę świetnie. Muszę zatem zapytać co dalej? Idziesz w modę czy jednak zmieniły ci się perspektywy? *nachyliła się i z powagą dodała* Pamiętaj, że u mnie zawsze znajdziemy Ci jakąś fuchę.

S: Hmmm, nie lubię za bardzo wybiegać w przyszłość, wolę raczej żyć teraźniejszością… Na ten moment podoba mi się bawienie w szafiarza, ale czy tak zostanie? To się jeszcze okaże!

M: Mam nadzieję, że nie znikniesz prędko i to nie będzie Twoje jedyne dziecko. Dostałam już kilka smsków z zapytaniem ile bierzesz za robienie takich eventów *zaśmiała się* No ale Powoli zmierzając do końca - jakie masz teraz marzenia do zrealizowania? Myślałeś o własnych kolekcjach ubrań kub pracy jako etatowy stylista?

S: O cholerka, możesz każdemu podziękować, bo ja łasy nie pieniążki nie jestem! Zgodziłem się na ten event ze względu na Ciebie, a nie na wypłatę… Odpowiadając na pytanie, marzy mi się współpraca z Drug. Bycie jej inspiracją i stworzenie razem kolekcji, o tak, to byłoby coś!

M: *oczy jej się zaszkliły* To jest najsłodsza rzecz, jaką mogłam dzisiaj usłyszeć… *zaraz jednak wróciła z krainy marzeń* Ogromne marzenie i mam nadzieje, ze uda Ci się je zrealizować *zerka do notatek* Może w ramach ostatniego pytania powiesz nam czyj występ dzisiaj najbardziej Ci się spodobał.. oczywiście poza moimi! Praca z którym z artystów była dla Ciebie największą frajdą?

S: Czy mogę po prostu powiedzieć, że wszyscy dali z siebie wszystko i nie jestem w stanie nikogo wyróżnić? Naprawdę, praca z każdym była dla mnie bardziej przyjemnością niż obowiązkiem!

M: Odpowiedź pierwsza klasa! Za to Cię ko.. uwielbiam *zarumieniła się* To co, to chyba czas na mój pierwszy występ? *zaśmiała się i wstała* Zapowiesz mnie ładnie?

S: *również wstał i stanął tuż obok, nieudolnie próbując ukryć swoją zaczerwienioną twarz* Koniec gadania na ten moment, pora Was wszystkich rozruszać… Zaraz sceną zawładnie najwspanialsza i jedyna w swoim rodzaju HYPNO!


Światłą gasną i zostaje oświetlona tylko i wyłącznie Malee stojąca za konsolą. Na ekranach zaczyna lecieć teledysk do piosenki All the Secrets We Hide wykonywanej przez Taeila, po czym jednak zdaje się słyszeć jak muzyka gwałtownie się zmienia w mocno taneczny remix. Scena główna zaczyna się rozjaśniać, a na niej wyłaniają się tancerze i tancerki w złotych, błyszczących strojach. Malee zmienia nieco tempo utworu, a tancerze rozdzielają się na dwie grupy - główną, która nadal wykonuje ruchy choreografii, a druga mniejsza zbliża się do DJ-ki. HYPNO zaczyna skakać wraz z rytmem zmieniającej się piosenki, a tancerze wyciągają małe kule disco, które lśnią niezwykle intensywnie i odbijają światło.
Nagle daje się słyszeć zremiksowaną wersję piosenki When We Disco, coveru J.Y. Park z Sunmi wykonywanej przez Teardropa. Cała sala lśni od wszechobecnych kul dyskotekowych, główna grupa tancerzy przechodzi w publikę i rozprasza się po całej hali. Wraz z HYPNO rozpoczynają taniec przeradzający się w swobodny freelance, do którego dołączają goście z widowni. Nagle muzyka ustaje, słychać tylko delikatne dźwięki pianina i gaśnie światło. Malee przechodzi na główną scenę i wraz z małą grupą tancerzy ustawia się pośrodku trójkąta stworzonego z pozostałych tancerzy. Patrząc wciąż w kamerę zaczyna wykonywać utwór Beloved, który był pierwszym utworem DJ HYPNO.
Malee rozpoczyna spokojną piosenkę od wskazania na jednego z tancerzy, po czym gwałtownie odwraca się i wraz z resztą grupy rozpoczyna nieskomplikowaną, porywającą choreografię, która zabiera wszystkich w świat słodko-gorzkiej miłości okraszanej słodkimi epitetami. Gdy muzyka się uspokaja staje na środku i wyciąga w górę środkowy palec wyśpiewując głośno 'Już nigdy nie pozwolę Ci, byś czuł się pewnie pośród kobiet'. Wraz z ostatnimi słowami znika w ciemności, a tancerze kończą swoją choreografię i rozbiegają się w tłum gości.


SAINT: Dziękujemy Malee za omuzyczne otwarcie! Jako pierwsza dzisiaj z naszych gości wystąpi Catori, którą będziemy mogli usłyszeć z Malee na jej debiucie BORN AGAIN. Dziewczyny zdecydowały, że ta piosenka musi pozostać słodka tajemnicą, więc dzisiaj wyjątkowo solo, jednak na pewno z ogromnym apetytem na pokazanie pazurków… przed Państwem Catori!


Scenę spowija całkowity mrok, z widowni dociera szept zniecierpliwionej publiczności na kolejny występ; niespodziewanie jeden reflektor pada dokładnie na sam środek sceny, gdzie zauważamy kobiecą sylwetkę odwróconą tyłem do widowni. Tajemnicza kobieta wymawia kokieteryjnym tonem swoje pierwsze słowa do mikrofonu: ”MY LOVE TO YOU WAS SO BLIND…”, po czym na ogromnym ekranie w przyspieszeniu zostają wyświetlone urywki romantycznego teledysku (?). Światło gaśnie na dosłownie ułamek sekundy, a gdy tylko widoczność powraca, okazuje się, że tajemniczą kobietą jest… CATORI, obok której zauważamy jej show-girls ubrane całe na biało — podobnie jak artystka. Tajka, wraz z pierwszymi dźwiękami nieznanej nikomu melodii rozpoczyna pierwszą zwrotkę utworu zatytułowanego BLIND LOVE, przy okazji prezentując swoją zdolność do podzielnej uwagi, starannie wykonując każdy ruch wymagającej choreografii tanecznej. Następnym kawałkiem, który Liu przedpremierowo prezentuje dość licznej publiczności jest ANYMORE — piosenka, która porwała dosłownie całą salę do tańca. Piosenkarka kończy swoje pierwsze w życiu muzyczne show, dziękując organizatorom imprezy za możliwość wystąpienia i kłania się niski, wraz ze swoimi tancerkami. Wszyscy biją głośne brawo, na co dziewczyna uśmiecha się szeroko i macha do widowni, schodząc prosto na backstage.

*Saint dostrzega Clover i pędzi do niej z mikrofonem machając do niej ręką z uśmiechem*




SAINT: Witaj, kochana! Bardzo miło mi Cię tutaj widzieć, wyglądasz obłędnie, jak zwykle zresztą… *kieruje wzrok na widocznie zdenerwowanego Limbo, wyglądającego zza pleców dziewczyny* Majdan, tylko spokojnie mi tutaj, ja w skrypcie mam zapisane rzucanie komplementami w stronę gości! *wraca spojrzeniem na Clover* On nie gryzie, prawda?

CLOVER: Wiadomo, że obłędnie, tyle czasu spędziłam na doborze kreacji, że nie mogło być inaczej…*zerka na Limbo i każe mu się nie odzywać* Proszę się go nie bać, ale jakby ugryzł to spokojnie, jesteśmy po szczepieniach *i uśmiecha się najpiękniej jak potrafi*

S: Wolę nie ryzykować, wygląda groźnie… *odsuwa się o kilka kroków* Chciałem z Tobą chwileczkę porozmawiać, głównie ciekawi mnie kwestia Twojego samopoczucia w tym nowym roku. Wszystko w porządku? Co tam, jak tam?

C: Czuję się cudownie, ostatnio sporo odpoczywam, bo nasza szefowa wyjechała na urlop. Dzięki temu regeneruję siły, jest spokojnie, nie ma ryzyka, że cię zamkną w piwnicy, znaczy co? Proszę tego nie pisać *nerwowy śmiech* Oczywiście nie mogę zapomnieć o moim mężu, który jest przy mnie praktycznie non stop *słychać z tyłu westchnięcie Limbo* więc jest idealnie.

S: Zamykanie w piwnicy? Fascynujące! *zapisuje w notatniczku, tak jakby nie słyszał jej prośby* Bardzo się cieszę, że po tak pracowitym roku w końcu możesz odpocząć zarówno Ty, jak i Twoje koleżanki z zespołu. Właśnie, co do Lovelies… Czy spodziewałaś się, że Waszej grupie uda się osiągnąć taki sukces? Mimo dość krótkiego stażu w show-biznesie macie miliony fanów na całym świecie!

C: Mamy naprawdę? *była szczerze zdziwiona* Nie sądziłam, że tylu ludzi może pokochać takie grzeczne i urocze dziewczynki jak my, ale to cudowne. A wracając do pytania to nie spodziewałam się, że w ogóle ukończymy nasz drugi album, a co dopiero osiągniemy sukces. To chyba czas wypuścić trzecią płytę.

S: Oj tak, fani, w tym i ja, czekają na nową dawkę muzyki! Ogólnie to pomijając sprawy takie jak Wasz talent i niebywałe visuale to wydaje mi się, że na rynku po prostu brakowało jakiejś girl group, wy wypełniłyście tę lukę i stąd to zainteresowanie ludzi. Bądź co bądź, zasłużona sława. A skoro już jesteśmy przy temacie Waszej trzeciej płyty, może chciałabyś coś o niej zdradzić? Nie bój się, nikt Cię za to nie skrzywdzi, już ja o to zadbam.

C: Oj nie wiem, czy byłbyś w stanie ochronić mnie przed gniewem Maymoony, ale mogę powiedzieć tyle, że zobaczycie nas w mundurkach i w dodatku oprócz naszych głosów fani usłyszą również dużo naszej nowej członkini - Sunn O, którego pozdrawiam *rozejrzała się czy gdzieś nie stoi obok*

S: Kupi się odpowiednią klatkę i po problemie… No ale taka informacja też mnie zadowala! Nie będę Cię już tu dłużej trzymał, leć bawić się ze swoim piesk… to znaczy mężem, dziękuję za udzielenie wywiadu!

C: Ja również bardzo dziękuję i proszę dopisać, że co złego to nie ja!

Oświetlenie na scenie z neutralnych kolorów zamienia się w ciemnoczerwone. Po tym nagle publiczność oślepia jaskrawe i nieprzyjemne białe światło pochodzące z reflektorów. Na ekranach koło sceny pojawiają się na zmianę migające napisy TAESUNG – IS – DEAD. Z głośników zaczyna wydobywać się intro piosenki TaesungaRESURRECTION, jednak w zremiksowanej wersji, bo w oryginale nie słyszeliśmy bolesnego dla uszu drapania paznokciami o metal. Publiczność z pewnością nie zaliczy początku tego występu do najprzyjemniejszych, gdyż na twarzach zgromadzonych można zauważyć kwaśny wyraz twarzy spowodowany ostatnimi dźwiękami. Napisy zdają się mieć swoją kontynuację, bo do sformułowania "Taesung is dead" dodano wyraz "INSIDE". Wtem po długim początku na scenie publiczności w końcu udaje się zauważyć sylwetkę Taesuga, ubranego w czarny długi płaszcz do ziemi. Japończyk groźną miną wita się z publicznością i zrzuca z ramion ciemne odzienie, rozpoczynając swój rap do pierwszego singla z jego nadchodzącego comebacku.

Niestety nie towarzyszą mu w ludzkiej postaci ani Honey, ani Jeremy Lin, których prawdopodobnie gdzieś wcięło za kulisami na wyżerce. Zamiast tego na scenie pojawiają się hologramy chłopaków, nie ujmujące fizycznym postaciom wyglądem ani tężyzną. Taesungowi w rapie nie przeszkadza wykonywanie skomplikowanego układu tanecznego w którym mężczyzna prezentuje swoje rozgimnastykowane ciało. Publiczność najlepiej bawi się w momencie, kiedy Taesung już nie po koreańsku, ale angielsku, rapuje wersy o tym, że "mimo tego, że wie, że wszystkich irytuje to i tak nie zniknie i nie swoim wrogom satysfakcji". Zgromadzeni fani dopowiadają za niego dobrze znane słowa piosenki – "Jeżeli mnie zamordujecie, to ja i tak zmartwychwstanę". Taesung puszcza oczko w stronę kamery, a reflektory przestają oświetlać scenę.

Na publiczność dopiero czeka miła, tym razem pozytywna, zabawa. Imprezka przenosi się na małą scenę, gdzie już za konsoletą czeka zadowolona Malee. Atmosfera z ciężkiej zmienia się w taneczną przez żwawe bity wydobywające się od DJ-ki. Taesung pozbawiony już marynarki zbija pionę z koleżanką i zaczyna rapować ich imprezowy collab pod tytułem HEAVEN. Japończyk jeszcze bardziej rozgrzewa publiczność, prosząc ich o podskakiwanie w rytm muzyki. Tym razem widać, że Taesung nie ma żadnego układu choreograficznego, tylko daje się porwać muzyce, prezentując ruchy jak wujek Wiesiek na weselu. Podryguje nóżką przez co publiczność wybucha śmiechem. Sama Malee przez to nie może skupić się na pracy i zapomina przez chwilę, że to teraz jej moment by zaśpiewać w piosence. Taesung wpada do niej za konsoletę i klepnięciem koleżanki w tyłek przypomina o jej zwrotce. Dziewczyna otrzeźwia się i zabawa może być kontynuowana. Z nieokreślonego miejsca w suficie na publiczność zaczyna spadać konfetti, a duet imprezowym ruchem bioder wujka Mietka kończy utwór i pozdrawia publiczność.


SAINT: To było niezwykle gorące.. Więc należałoby trochę ochłodzić atmosferę tutaj. Myślę, że najlepiej zrobi to Elsie, która przywiozła nam trochę chłodu z Grenlandii.

Scenę pokrywa cienka warstwa sztucznego śniegu, a sceneria wygląda prosto jak z Krainy Lodu. Nikt nie ma wątpliwości, kto pojawi się niebawem na estradzie, lecz ku zaskoczeniu widowni, zamiast wyczekiwanej wokalistki, słychać damski głos z offu nucący spokojną melodię, która po chwili ustaje. Narratorka rozpoczyna krótki monolog, łudząco podobny do bajki z dzieciństwa: „ONCE UPON A TIME THERE LIVED A GIRL WHO LOVED THE SNOW…”. Wtem na scenę wchodzi ELSIE ubrana w strój księżniczki ze swojej ulubionej bajki. Z głośników zaczyna płynąć muzyka, a publiczność szybko rozpoznaje utwór, który zamierza coverować wokalistka – PEACEFUL CHAOS. Barwa Koreanki rozkochuje w sobie zebranych na evencie, a jej wysokie falsety chwytają za serce nawet największych niedowiarków. Spokojny utwór sprawia, że widownia zaczyna się kołysać w rytm, a niektórzy nawet śpiewać refreny z artystką. Pod koniec piosenki melodia płynnie przechodzi w kolejną nieco szybszą i żwawszą - w oryginale wykonywana przez Malee i SooinHYDRANGEA. Na estradzie obok Koreanki pojawiają się tancerki, które ją okrążają i po paru chwilach Elsie staje w blasku reflektora w zupełnie nowej krótkiej stylizacji. Wraz ze swoimi towarzyszkami rozpoczynają spektakularną choreografię, nad którą Eunji pracowała jeszcze na Grenlandii. Podczas ich tańca zaczyna padać sztuczny śnieg, co dodatkowo zachwyca publiczność. Gdy utwór dobiega końca, Elsie żegna się z fanami i dziękuję Malee za możliwość zaśpiewania na evencie, po czym znika wraz z tancerkami na backstage’u.



SAINT: Nie wierzę własnym oczom… Po raz pierwszy w trakcie dzisiejszego wieczoru mam przyjemność porozmawiać z mężczyzną! No niezły rodzynek z Ciebie, kumplu. Jako że uwielbiasz ploteczki, to może zechciałbyś podzielić się czymś, co ostatnio odkryłeś?

KAI: *wychodzi z kryjówki w wentylacji* Nosz *beep* cymbale, zdradziłeś mnie, a wiesz jak ciężko tu o dobrą kryjówkę? Powiedziałbym Ci o ploteczkach, gdybyś mnie nie wydał, a tak to przeszkodziłeś mi w śledztwie.

S: Typie, widać Ciebie na kilometr przez ten barszcz na głowie… Nie stękaj, tylko rzucaj ploteczkami, a ja Ci pokażę potem lepszą kryjówkę, zgoda?

K: Zamknij łeb! Miałem top-tier kryjówkę i właśnie podglądałem Taeila w jego garderobie jak przed lustrem powtarza do siebie "Kim jesteś? Jesteś zwycięzcą! Kim jesteś? Najlepszym bawidamkiem w Korei i nikt Ci nie dorówna" napinając przy tym wszystkie mięśnie na swoim ciele. Chyba nie będę teraz spać po nocach… Znaczy co? Kto to powiedział?

S: *chowa twarz z zażenowania* Koniec ploteczek, więcej nie chcę… Lepiej mi poopowiadaj, jakie masz plany na życie poza śledzeniem ludzi!

K: To dobrze, bo zgubiłem mój notatnik z ploteczkami… Znaczy taki kawałek papieru nic ważnego, ale jeśli go ktoś znajdzie to proszę przynieść do drugiego krzaka na lewo od wejścia do BN, jak się idzie od strony okradzionej chawiry Vanterroru *próbuje wyglądać poważnie* Plany na życie pytasz? Wiesz, moim zdaniem to nie ma tak, że mam jakieś plany na życie. Gdybym miał powiedzieć, co cenię w życiu najbardziej, powiedziałbym, że ludzi. Ludzi, którzy podali mi pomocną dłoń, kiedy sobie nie radziłem, kiedy byłem sam, i co ciekawe, to właśnie przypadkowe spotkania wpływają na nasze życie. Chodzi o to, że kiedy wyznaje się pewne wartości, nawet pozornie uniwersalne, bywa, że nie znajduje się zrozumienia, które by tak rzec, które pomaga się nam rozwijać. Ja miałem szczęście, by tak rzec, ponieważ je znalazłem, i dziękuję życiu! Dziękuję mu; życie to śpiew, życie to taniec, życie to miłość! Wielu ludzi pyta mnie o to samo: ale jak ty to robisz, skąd czerpiesz tę radość? A ja odpowiadam, że to proste! To umiłowanie życia. To właśnie ono sprawia, że dzisiaj na przykład podglądam awantury w Faktoreidzie, a jutro – kto wie? Dlaczego by nie – oddam się pracy społecznej i będę, ot, choćby, sadzić… doć— m-marchew…

S: … *długa cisza* Wracaj do wentylacji, nie mam siły. Do widzenia, życzę miłej zabawy!

K: Miałeś mi znaleźć kryjówkę Ty oszuście brudny niemyty?!

S: *wpycha go siłą z powrotem do wentylacji i odchodzi*



Chwilę po reklamach w kadrze pojawia się Daegyu z zakrytą twarzą i rozgląda się po chodzacych wokół niego gościach. Gdy dostrzega Vante podchodzi do niego z usmiechem*



DAEGYU: *stuka w mikrofon, który ukradł Saintowi w czasie przerwy reklamowej* Witaj Przyjacielu, czy uczynisz mi ten zaszczyt i.. i odpowiesz na kilka pytań?

VANTE: Poczekaj momencik… *kończy jeść cheeseburgera zamówionego na pyszne.pl* Teraz jak najbardziej!

D: Miło mi Cię tutaj dzisiaj gościć, masz naprawdę świetny outfit *sięga i klepie go w miejscu lekkiego zagniecenia na ramieniu* Powiedz mi, jak Ci się podoba dzisiejszy wieczór? Coś lub może ktoś przykuł Twoją uwagę?

V: Bawię się przewspaniale… Ostatnie pół godziny spędziłem w bufecie, częstując się wszystkim, co tam tylko znalazłem. Muszę koniecznie skontaktować się z osobą odpowiedzialną za ten przepyszny serniczek, może dostanie kontrakt w Banana Nation w zamian za zdradzenie mi przepisu. A z osób? Zdecydowanie Malee! Wielka szkoda, że poszła do konkurencji… Może uda mi się ją wykupić, hehe.

D: Jak tak mówisz o tym serniczku, to chyba sam zajrzę czy coś jeszcze zostało. No ale skoro mowa już o Twojej wytwórni, to jak się mają sprawy? Ostatnio dużo się słyszy o nowych debiutantach spod Twojej ręki, co sprawia, że przyciągasz ich jak magnes?

V: Nic nie zostało, przykro mi… *kącikiem oka patrzy na swoją torbę, która z pewnością nie jest obładowana skradzionym żarciem* Co do Banana Nation, to siedzę w biznesie ponad dekadę, mam za sobą prowadzenie Mic Blaze Entertainment, które niegdyś było topową wytwórnią. Myślę, że ludzie po prostu mi ufają, jestem jakby nie patrzeć jedną z niewielu sprawdzonych osób w tym fachu.

D: Czy dla mnie też znajdzie się zatem u Ciebie miejscówka? *zaśmiał się i rozejrzał wokół* A tak między nami, możemy się spodziewać czegoś nowego od Ciebie lub wytwórni w najbliższym czasie? Sporo mówi się o Banana Rookies - czy to będzie show roku?

V: U mnie jest miejsce dla każdego, ja nie wybrzydzam! Oj tak, Banana Rookies nadchodzi wielkimi krokami… Nie chcę bawić się w rzucanie tytułami takimi jak show roku czy dekady, zobaczymy, jak to wyjdzie w dniu wydarzenia. Jedno natomiast mogę powiedzieć - wszystkie osoby związane z tym eventem odwalają kawał dobrej roboty i jestem cholernie dumny, że tacy ludzie reprezentują moją wytwórnię. Oglądanie prób do ich występów to prawdziwa przyjemność.

D: Zatem pozwolisz, że tym pięknym podsumowaniem zakończymy ten krótki wywiad. Trzymam kciuki za całość, mam nadzieję, że dostanę zaproszenie, bo brzmi niezwykle obiecująco *zauważył biegnącego w jego stronę Sainta* Kochany, miło było Cię tutaj dzisiaj gościć, udanego wieczoru i wyżerki *puścił mu oczko pełne zrozumienia*

V: Dziękuję, również życzę miłego wieczoru! *wraca do bufetu, aby podkraść jeszcze trochę żarcia*





DAEGYU: *odchodząc od Vante kamera nagle łapie kadrze niecodziennie spotykaną parę osobowości, więc podbiega w te pędy do miejsca, gdzie stoi Rufus i XEN i podtyka mikrofon między nich bijąc pokłony* O witam! widzę, że przyszliście tutaj dzisiaj razem… *nie może zdecydować gdzie ten mikrofon podstawić*

XEN: *wyrywa mikrofon z rąk reportera* Cześć! Oczywiście, że nie przyszliśmy tutaj razem, to jakaś pomyłka, nie znam tego człowieka *przysłania Rufusa swoim cielskiem*

D: *nieco skonfundowany przegląda notatki, które dostał* Czy mogę odzyskać mikrofon?

RUFUS: *uderza Xena łokciem w twarz, wyrywając mu mikrofon* Co za wstyd, zobaczyliście mnie z tym szmaciarzem… Oczywiście kochany, trzymaj *podaje mikrofon i patrzy na Xena z nienawiścią*

X: *wchodzi w środek kadru* Proszę zignorować tego kurdupla *posyła szeroki uśmiech w stronę kamery*

R: JAKIEGO KURDUPLA?! *uderza Xena swoim wielkim dupskiem i staje na jego miejscu* O co chciałbyś mnie spytać? *poprawia włosy i kapelusik*

D: *zaskoczony trzyma mocno mikrofon i notatki i przesuwa się trochę do przodu* Gdyby Solada nie złamała sobie tej nogi nie musiałbym tu teraz być…*mamrocze pod nosem* Także jak Wasze samopoczucie dzisiaj? Jak się bawicie? *podstawia mikrofon Rufusowi*

X: *przysuwa mikrofon pod swoją twarz* Atmosfera na tym evencie jest przecudowna, bawię się przednio. Cieszy mnie obecność alkoholu, bo nie dałbym rady na trzeźwo *mierzy wzrokiem Rufusa*

R:
*odciąga Xena i szybko wciska się przed mikrofon* Również bawię się świetnie, ale obecność niektórych osób bardzo mnie… zaskoczyła. *patrzy na Xena zdenerwowany*

D: Rozumiem, niestety ja tu tylko robię wywiady… *zerka do notatek* Solada przy pana imieniu napisała "zapytać o plany na przyszłość", więc pytam jakie plany na najbliższe miesiące Książę?

X: *ze wściekłością zerka na Rufusa*

D: Do Ciebie też mam kilka pytań. I bardzo ładny strój *zwraca się do Xena, po czym powraca do Rufusa*

R: *wzdycha* Ostatnio zostałem CEO MMMENT, dlatego póki co muszę skupić się na pracy… Ale chciałbym też spędzić trochę czasu z moimi najbliższymi, czyli na pewno nie Xenem… *popycha lekko ramieniem Xena*

D: Rozumiem… a ty Xenie, jakie masz plany? *podstawia mu mikrofon*

X: *zasłania swoją wielgachną dłonią twarz Rufusa, spychając go na bok* Póki co skupiam się na nagrywaniu debiutanckiego albumu, którego premiera będzie mieć miejsce już niedługo *autoreklama*

D: Gratuluje zatem, bardzo się z tego powodu cieszę *zerka do notatek i ignoruje ich zachowania* Mam tu też jeszcze inne pytania, ale dosyć osobiste. Proszę wybaczyć i dać mi chwilę *zanurza się w notatkach i chwilę ich ignoruje*

X: *w międzyczasie puszcza oczko do kamery i pokazuje swoje wdzięki*

D: A tak, Xenie - wracając do albumu… Czego możemy się spodziewać? Może jakieś kolaboracje? Plotki głoszą, że Malee zaprosiła Cię do studia na swój debiut. *podstawia znów mikrofon*

X: Szczegółów nie zdradzę, musicie obejść się ze smakiem *zagryzł ponętnie palec wskazujący* To prawda pojawiam się na albumie Malee, nasza wspólna piosenka to istna mieszanka wybuchowa.

D:
W takim razie ogromnie czekamy, by usłyszeć Twój longplay. I teraz mój drogi Książę *kieruje mikrofon w stronę Rufusa* Jak się czujesz teraz jako szef wytwórni MMMent? W kuluarach szepczą, że nie byłeś tam zbytnio zajęty a jaka jest prawda?

R: *próbuje nie wybuchnąć* Haha… Oczywiście, że jestem zajęty! Wiele osób nie uświadamia sobie, ile pracy muszę włożyć w sprawy organizacyjne… *poprawia grzywkę, która wpadła mu do oczu* Meng Ma Xiang pracuje z Massimo, którego niezbyt znam…

D:
Rozumiem… pewnie trudno było się przestawić na pracę w niedostosowanym do Ciebie środowisku *zerknął do swoich notatek* Czy szykujesz dla nas zatem coś nowego?

R: Oczywiście! Mam wiele planów! Niestety, nie mogę nic o nich powiedzieć, nie teraz. *patrzy na Xena, po czym pluje mu pod nogi* Przepraszam~

D: Dobrze, może na tym zakończymy… *przerywa mu dźwięk telefonu, który odbiera* Tak tak, jasne *rozłącza się* Mam przekazać wiadomość, że "porozmawiamy sobie na terapii", ale nie wiem do kogo to było. W każdym bądź razie czy chcecie jeszcze coś powiedzieć?

X: *wyrywa mikrofon* Tak, chciałbym pozdrowić całą moją rodzinę i dziewczynę SOLADĘ *mierzy wzrokiem Rufusa, po czym kopie go w piszczel* Dziękuję bardzo *oddaje mikrofon, po czym się oddala w kierunku alkoholu*

D: Ja… Dobrze dziękuję. *pomaga Rufusowi wstać* Czy mam może wezwać medyka??

X: *krzyczy z oddali* Medyk nic nie da, on jest chory na głowę~~

R: Czekaj czekaj… Dziewczynę?! JAK TO?! *biegnie i bije Xena po głowie* SAM JESTEŚ CHORY!

D: Tak… bardzo dziękuję za wywiad i to z mojej strony wszystko. Idę się napić… *rusza do baru i kamera wraca do Sainta*

SAINT: Przemilczę to wszystko i zaproszę Was na szczególny występ - Panie i Panowie oto dziewczynki z LOVELIES.



Scena przybiera różowe zabarwienie, a reflektory skupiają się w jednym punkcie. Nagle pojawia się jedna z dziewczyn - Dahye i zaczyna śpiewać a capella utwór Three Words Eight Letters. Zaraz po ty dołącza do niej June podchodząc do przyjaciółki i kładąc głowę na jej ramieniu. To samo robią po kolei Sunny, Lizzie, Hay Lin, Yoa, przytulając się do siebie i kontynuując piosenkę jedynie własnymi głosami, aż w końcu z głośników wydobywa się mocny bit i na scenę wchodzi Clover zaczynając rapować swoją partię piosenki. Po tym reszta grupy zaczyna uroczą choreografię, która jest nieco zmieniona, przez brak jednej z członkiń. Na koniec utworu bit płynnie przechodzi w mocniejszy, który rozpoczyna utwór „Little Crazines” zremiksowany przez HYPNO. W tym momencie Lovelies wykonują nieznany dotąd fanom dancebreak po czym zaczynają biegać po całej scenie śpiewając wspólnie tekst piosenki. Część z nich tańczy na końcach sceny przed fanami, a reszta dziewczyn podbiega do Malee i tam również dają ponieść się muzyce. Na koniec wszystkie członkinie ustawiają się w jednej linii i kłaniają się nisko publiczności. Dziękują przy okazji za możliwość wystąpienia wręczając przy tym dużego pluszowego misia samej organizatorce, a także pozdrawiają swoją liderkę Maymoony i przepraszają za niewielkie zdemolowanie jej mieszkania. Po tym wszystkie członkinie zjeżdżają w dół sceny, a na telebimach pojawia się napis ”Try To Let You Know xo xo


SAINT: Nie wiem jak zareaguje Maymoony, ale wiem, że tym występem na pewno dziewczyny zyskały +1000 do słodkości. *rozgląda się po widowni i podchodzi do jednego z pierwszych krzeseł* A kogo my tu mamy?




SAINT: Witaj, Karynko! Miło mi Cię widzieć podczas dzisiejszego wieczoru. Mam nadzieję, że będziesz się tutaj dobrze bawić! Z tego co kojarzę, od dłuższego czasu jesteś na tak jakby urlopie, bo jakby nie patrzeć poprzedni rok był dla Ciebie okresem pełnym pracy. Powiedz mi, spośród wszystkich projektów z 2095, w których miałaś mniejszy lub większy wkład, z czego jesteś najbardziej dumna?

KAREN: Jak na razie bawię się cudnie! Jestem zachwycona tym wszystkim, co przygotowała Malee! W sumie z tym urlopem to tak nie do końca, w międzyczasie po cichu i tak nad czymś tam pracuję, w końcu nie byłabym sobą gdybym tylko siedziała i nic nie robiła! Ale patrząc na poprzedni rok chyba najbardziej dumna jestem z otwarcia Sohee Makeup, bo, pomimo że premiera kosmetyków jeszcze się nie odbyła to mój taki pierwszy taki osobisty projekt!

S: Jak to nad czymś pracujesz? Mogłaś o tym nie wspominać, dobrze wiesz, że teraz Ci nie dam spokoju… *evil laugh* Proszę o więcej informacji na ten temat!

K: Ah shit… teraz się nie wymigam… Hastur mnie zabije za spillnięcie tego, ale po sukcesie Mamut Go wzięłam się za tworzenie kolejnej gry, tym razem promocyjnej dla albumu mojego braciszka! Ale jak coś, wytnijcie to, bo mnie młody udusi… *panik*

S: Niczego nie wycinamy, wybacz, mała… Ale nie martw się, załatwię Ci obstawę na dzisiejszy wieczór, to Cię brat nie dopadnie. *pstryka palcami i w tym momencie podchodzi do nich duo dwumetrowych byczków* A jutro już pewnie o niczym pamiętać nie będzie, bo trunki na tej imprezie są mocne, testowałem! No i właśnie, jak już zaczęliśmy temat imprezy… Jak się dotychczas tutaj bawisz?

K: O kurde jakie byczki, czy to bracia Randala Hogana? Przydaliby mi się tacy ochroniarze! *patrzy z podziwem na byczków* A tak, trunki potwierdzam, są tak mocne, że musiałabym moją psiapsiółkę Maymoony trzymać na metr od barkę, bo znowu razem skończyłybyśmy na izbie wytrzeźwień. To znaczy co, kto to powiedział… *nerwowy śmiech* Dobra, wracając do tematu, to imprezka jest przednia, naprawdę podziwiam za starania włożone w nią! Dawno się tak świetnie nie bawiłam!

S: W takim razie nie trzymam Cię już dłużej, baw się dalej! Byczki są do Twojej dyspozycji, jakby jakiś Chwastur czy ktoś inny niechciany próbował zrobić Ci krzywdę, to obrócą go w pył. Dziękuję za miłą rozmowę!



*W tle słychać reklamę z Harin i nagle kamera robi najazd na nią i Sainta*



SAINT: Nie chcę wyjść na biased, ale na ten wywiad czekałem najbardziej… Przede mną znana wokalistka o potężnej skali głosu, wybitna tancerka, twórczyni ponadczasowego utworu Północny Cukierek, który przez kilkanaście tygodni królował na wszystkich listach przebojów, powodując u konkurencji niemały stres przed aktualizacją Radio Hot 100, koreańska it-girl, kuchmistrzyni i kreatorka słynnego przepisu na mizerię - Harin we własnej osobie! Kochana, jak to się stało, że pomimo zapełnionego harmonogramu, udało Ci się tutaj pojawić?

HARIN: Słyszałam, że na tym evencie mają pojawić się Chandler, Lando czy Kai, dlatego też czym prędzej odwołałam swoją obecność na innych imprezach towarzyskich, gdyż potrzebuję byczków do pracy na Jeju. Skoro już o nich mówimy, to nie widziałeś może któregoś z wymienionej trójki? *zaczęła rozglądać się wokoło, aby po krótkiej chwili zmierzyć Sainta od stóp do głów* W sumie to ty też byś się nadał… Nie szukasz może pracy?

S: *z przerażoną miną* N-nie… Dobrze zarabiam na byciu influencerem, no i mam kasę rodziców. Chandlera widziałem, ubrał ogromny ciemnozielony płaszcz i lenonki, zapewne żeby się przed Tobą ukryć. Z Kaiem dosłownie chwilę temu rozmawiałem, siedzi w wentylacji o tam *wskazuje palcem* Co do Lando, to go niestety nie zdołałem jeszcze namierzyć… Ale moment, to ja mam z Tobą przeprowadzać wywiad, a nie na odwrót! Opowiedz coś o swoich planach na ten rok, królowo!

H: *widocznie naburmuszona* Szkoda, wielka szkoda… Takie długie paluszki jak twoje idealnie nadawałaby się do zbierania towaru z moich grządek. No cóż, nie można mieć wszystkiego, ale i tak dzisiejszego wieczoru skończysz na pace mojego vana. *dopowiedziała nieco ciszej* Hmmm, mój menadżer zabronił mi spoilerowania najbliższych planów, ale powiem tylko tyle, że już niedługo zaprezentuje moim fanom całkowicie nowy utwór!

S: Umm… *ruchem ręki daje znak swoim byczkom, żeby się do niego zbliżyli* Wiesz co, przypomniałem sobie, że mam bardzo dużo roboty jeszcze, a my tak gadamy i gadamy już prawie cały wieczór, także zadam Ci ostatnie pytanie i pozwolę pójść robić cokolwiek zechcesz. Czy czułaś presję związaną ze swoim powrotem do show-biznesu? Wiesz, wydanie nowego albumu i te sprawy.

H: Hmmmm, czy czułam presję? Oczywiście, że tak, gdyż słyszałam, że jakieś młode siksy za bardzo panoszą się po moim podwórku, a jakby tego było mało, chciały tytułować się należącym do mnie przydomkiem koreańskiej IT-girl. Czy za pomocą Night Visions ugruntowałam swoją pozycję naczelnej wokalistki wschodu? Mam nadzieję, że tak, ale nie mnie to oceniać.

S: Dziękuję bardzo za tę krótką, ale jakże przyjemną konwersację. Życzę miłego wieczoru i bardzo proszę mnie nigdzie nie porywać, jest masa innych byczków na tej imprezie, nadających się bardziej do pracy na farmie… Papa! *ucieka czym prędzej, nie dając jej nawet się pożegnać*

H: *robi na prędko zdjęcia uciekającego Sainta, które pokazuje Grayowi* Tego bierzemy na pierwszy ogień.

Światło na głównej scenie gaśnie. Oświetlona zostaje tylko i wyłącznie konsola, a Malee zaczyna spokojny beat, który stopniowo przeradza się w bardziej ruchliwy rytm. Pstryknięcia palców pomagają poczuć rytm, który łączy się z początkowo usłyszanym beatem. Nagle przed konsolą lekko niebieskim światłem zostaje oświetlona Sooin, która stoi plecami do widowni. Jej biała sukienka lśni, a na ekranach rozświetlają się jaskrawe gwiazdy i księżyc, muzyka ustaje. Hypno zamyka oczy i dalej wygrywa palcami tło dla początku utworu "Stars". Sooin początkowo a'capella wykonuje pierwsze wersy utworu, po czym światło znów gaśnie. Rozlega się ponownie muzyka wzmocniona kolejnym beatem. Reflektory tańczą po scenie i znów natrafiają na Koreankę patrzącą na publikę. Sooin unosi rękę i w raz z tym ruchem gwałtownie rozbrzmiewa właściwa melodia utworu. Taneczny rytm sprawia, że gwiazdy na ekranach zaczynają wędrówkę tak samo jak Sooin, która tanecznym krokiem wchodzi na scenę główną. Wokół konsoli pojawiają się mężczyźni ubrani w złote stroje mieniące się od światła. Koreanka wskazuje na nich palcem śpiewając frazę "Wszystko czego chciałam zawsze było zapisane w moich gwiazdach" po czym dołączają do niej tancerki i razem wykonują choreografię, którą dopełnia Malee swoim refrenem skupionym wokół postaci tańczących mężczyzn.

W połowie jednak muzyka gwałtownie się kończy i znów zapada mrok. Przez publikę przechodzą fazy reflektorów, które biją zimnymi odcieniami różnych kolorów. Na mniejszej scenie pojawia się dwójka objętych tancerzy ubranych na biało. Wygrywane są pierwsze fragmenty utworu "HYDRANGEA" i dziewczyny stojąc na przeciwko siebie z uśmiechem rozpoczynają refren. Gwiazdy zmieniają się w rozwiane białe kwiaty i wraz z szybszym tempem wirują na ekranach. Malee wykonuje swoją solówkę w stronę widowni, cofając się w stronę tancerzy, którzy jak w transie wykonują kolejne figury. Kochankowie spoczywają w końcu wtuleni na scenie, a Malee znika za nimi w cieniu konsoli. Nagle spod sufitu na scenę i w kierunku publiczności spadają płatki białych kwiatów. Muzyka cichnie, a Sooin odwraca się twarzą do widowni i z zamkniętymi oczami wykonuje razem ze zgromadzonymi końcowe wersy utworu "bo gdy jesteśmy niezrównanymi kwiatami, mamy więcej piękna niż by się nam wydawało".

Płatki nadal spadają, jednak scenę coraz mocniej spowija ciemność. Reflektor białym, słabym światłem oświetla już tylko piosenkarkę, która staje bokiem i zaczyna być zakrywana białym dymem. Sooin zaczyna nucić w eter melodię piosenki "Existence". Dołącza do niej Malee z delikatnym remixem utworu, a przed Koreanką zapala się reflektor oświetlający Teardropa, który rozpoczyna utwór słowami "Mieliśmy współistnieć razem, mimo wszelkiego bólu". Mężczyzna odsuwa się i skupia całą uwagę na sobie, wraz z przyspieszeniem muzyki uwalnia z siebie całość skrywanych emocji i kieruje się w stronę publiczności wyśpiewując swoje wersy. Nad nim sypią się delikatne, białe piórka co wyraźnie go rozbawia. Sooin dołącza do niego i ze spokojem wykonuje swoją solówkę, która płynnie przechodzi we wspólny refren. Koreanka z niebywałą gracją staje tuż obok niego wchodząc na niezwykle wysokie tony swojego głosu. Razem, patrząc znów na siebie wraz z zwolnieniem muzyki kończą refren pośród opadających piórek zmieniając słowa "Jeszcze będziemy szczęśliwi" na "Już jesteśmy szczęśliwi". Reflektory gasną i zostają tylko kwiaty i anielski puch.



*Kamera powraca na scenę, gdzie znów Saint i Malee siedzą razem na specjalnie przygotowanej kanapie*



MALEE: Wiesz, że jesteśmy już na końcówce? *z uśmiechem zwróciła się w stronę kamery* Został nam ostatni występ i nawet ty nie wiesz, co to będzie!

SAINT: Nie lubię niespodzianek, wolałbym od razu wszystko wiedzieć… *wymamrotał z widocznym niezadowoleniem, po chwili jednak się rozchmurzył* Według harmonogramu powinienem teraz Cię przepytać, także wykorzystam tę okazję, by dowiedzieć się coś więcej na temat tego tajemniczego występu, od razu też podsycisz ciekawość widzów, ekhm. No, to co możesz nam zdradzić na ten temat?

M: *zamyśliła się chwilę i uśmiechnęła* Może powiem trochę o piosence, którą ta osoba wykona. Jest o wsparciu i uczuciach, które często kotłują się w nas i nie ma dla nich ujścia. Jest też tam dużo niepewności, czy osoba, do której skierowano tą piosenkę odbierze ją pozytywnie, czy może wręcz przeciwnie. *spojrzała na niego i uśmiechnęła się szeroko* To takie jakby publiczne przyznanie się do tego, że się kogoś lubi. Trochę bardziej, niż lubi nawet. Wszystko utrzymane w lekkim, popowym klimacie i zupełnie inne od tego co zaprezentowali wszyscy do tej pory *spojrzała na widownię i poprawiła włosy* taka odpowiedź Cię zadowala?

S: *jego reakcja* Jak najbardziej, zadowala… Rzucę teraz uno reverse card i zapytam, co było dla Ciebie największym wyzwaniem w kwestii organizacji tego eventu?

M: Hm.. myślę, że zaproszenie do współpracy tylu osób. Trzeba było pod każdego dostosować scenę, piosenki, stroje i bałam się, że nie podołamy. Cieszę się, że zarówno Catori wraz z wytwórnią mi pomagali, jak i inne osoby - w tym ty oraz Daegyu, którego firma zdecydowała się trochę nas dofinansować w ramach projektu wsparcia. Ale już wiem, że wszystko się udało tak, jak tego chciałam.

S: Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że wszystko jak na razie idzie dobrze z planem - i oby tak pozostało do końca! Nie chcę Ciebie już dłużej tu trzymać, widownia wygląda na bardzo zniecierpliwioną… Powiedz mi jeszcze, co masz w planach w ciągu najbliższych tygodni. Dalej nad czymś pracować, a może odpoczywać?

M: Niestety teraz skupię się na pracy, odpoczynek po debiucie. Płyta będzie dwuczęściowa, więc zostało mi jeszcze sporo pracy, bo dogranie tych wszystkich wspólnych partii w kolaboracjach wymaga zarówno jeżdżenia po świecie, jak i sporo pracy w obróbce i dostosowaniu do tego mixów. Więc po debiucie, który planujemy na drugą połowę roku jadę na wymarzone wakacje *uśmiechnęła się* To co jeszcze chcesz wiedzieć, zanim zakończę to wszystko zapowiedzią ostatniego artysty?

S: O matko, nie przepracowuj mi się tutaj… Fani, wraz ze mną oczywiście, będą się o Ciebie martwić! Jest wiele tematów, które mógłbym jeszcze poruszyć, ale z braku czasu wybiorę pierwszy lepszy podpunkt z notatniczka *przeczesuje wzrokiem kartkę* Jak czujesz się z tym, że Twój debiutancki singiel "HYDRANGEA" niespodziewanie podbił najważniejsze listy przebojów?

M: Tego się nie spodziewałam, naprawdę.. Kolaboracja z Sooin była przygotowywana na szybko, tekst prawie w całości też był jej i chyba cała ta sprawa z nią i Teardropem sprawiła, że musiałam mieć ten tekst do swojej muzyki. Debiut na #10 a potem szybki awans na #1 był naprawdę cudownym prezentem dla nas obu *powiedziała z wielkim uśmiechem* Chyba nie można lepiej wyobrazić sobie debiutu na listach

S: To prawda, mało komu w ogóle udaje się odnieść taki sukces! No ale cóż, ja od zawsze wiedziałem, że jesteś bardzo utalentowaną osóbką… *uśmiechnął się do niej* To chyba pora na ostatni występ, co?

M: *posłała mu ciepły uśmiech i ruszyła w na scenę* Tak, masz rację. Ostatnim, zamykającym występem dzisiaj będę…ja. Tak jak mówiłam ten utwór jest dla mnie wyjątkowy i pracowałam nad nim po nocach, gdy tylko kończyliśmy próby i ogarnianie wszystkiego. To wszystko sprawiło, że uznałam, że należy Cię tak uhonorować. Właśnie piosenka "My Everything" jest moim prezentem dla Ciebie Saint *uśmiecha się jeszcze szerzej i w tym momencie zaczyna grać muzyka*



Scena jest pusta i oświetlona delikatnie na samym środku. Stoi tam krzesło, na którym Malee siada. Na mniejszej scenie pojawia się członek zespołu Malee grający na gitarze akustycznej. Dziewczyna zamyka oczy i z wielkimi emocjami zaczyna utwór "My everything". Na ekranach za sceną pojawia się narysowana sceneria pełna kwitnących drzew owocowych. Między nimi biegnie blond dziewczynka z nieco wyższym od niej chłopcem. Trzymają się za ręce i nagle znikają w płatkach wiśniowych kwiatów. Malee spogląda do góry i wokół niej opadają płatki różowych kwiatów. Spogląda w stronę widowni kończąc zwrotkę słowami “Nic nie było takie jak chcieliśmy, bo nie wiedzieliśmy co chcemy z tym zrobić dalej”.

Tajka wstaje i światło porusza się za nią. Płatki przestają opadać, a obraz na ekranach zmienia się. Gasną światłą i widać na nich ogromną burzę, która rozdziela bohaterów. Scena nagle staje się czerwona i pojawiają się tancerze, a muzyka zmienia się na typowo popową, jednak wciąż tak samo smutnie wygrywa melodia. Tajka znów pojawia się na środku sceny i wyciąga do góry ręce. Tańczy wraz ze swoimi tancerzami i z uśmiechem kieruje ręce w stronę publiki. Widać, jak zaczynają spadać na nią krople wody, jednak to jej nie przeszkadza i w pełny emocji sposób rozpoczyna kolejną zwrotkę pełną bólu, trosk i strachu przed odrzuceniem. Krople spadają coraz mocniej i podbiega do niej Saint, który ukrywa ją pod parasolką. Malee wciąż śpiewając przesuwa ją nad nich, a obraz w tle staje się bardziej przejrzysty i przyjazny.

Wciąż patrząc na Sainta dziewczyna uśmiecha się i wykonuje końcówkę utworu. Deszcz przestaje padać, jednak oni wciąż stoją ukryci pod parasolem, a dziewczyna dotyka policzka chłopaka tak samo jak bohaterowie na wyświetlanym filmiku i zamykając oczy kończy piosenkę słowami "Jesteś moim kwiatem, który pragnę oglądać każdego dnia".


MALEE: *kończąc piosenkę uśmiecha się pod parasolka do Sainta i odwraca w stronę widowni* Kochani, dziękujemy za udział w naszym evencie! Zapraszamy Was na afterparty, na którym HYPNO zarzuci Wam dobrą muzykę. Chcesz jeszcze coś dodać? *podstawia Saintowi mikrofon*

SAINT: Mam tylko dwa słowa do dodania: kocham Cię. *daje jej buziaka w policzek*

M: Tym przesłodkim akcentem zakończymy dzisiejszy wieczór, dobranoc Kochani! Pamiętajcie, że za chwilę zaczynamy Afterparty z muzyką klubową i dużymi pokładami jedzenia i picia. Do zobaczenia! *macha w stronę kamery i rzuca się z przytulasami na Sainta*


 
avatar
 
wszystkie moje eventy poszły płakać



avatar
 


1 osoba uważa tę wypowiedź za fajną!


avatar
 
kochana, domyślam się, że dopięcie takiego eventu od a do z musiało kosztować cię sporo nerwów, ale wyszło wspaniale <3 świetnie się bawiłam, a z imprezy wyniosłam nawet kilka prezentów, dziękuję za zaproszenie

1 osoba uważa tę wypowiedź za fajną!


avatar
 
O BOŻE ILE PRACY I JAKIE TO WSPANIAŁE, ŻE AŻ UMARŁAM I NARODZIŁAM SIĘ PONOWNIE! Cudo, dziewczynki postarałyście się bardzo *shy*

1 osoba uważa tę wypowiedź za fajną!


avatar
 
Jak dobrze, że w Paryżu mam dobry Internet i mogę to wszystko bardzo dokładnie obejrzeć, prawie jakbym tam była *shy*

1 osoba uważa tę wypowiedź za fajną!


avatar
 
wszystko widziałam wcześniej, no poza grafiką, która mnie baaardzo miło zaskoczyła - C U D O

1 osoba uważa tę wypowiedź za fajną!
avatar
Malee maniak: dziękówa kochana, bez ciebie bym tego nie zrobiła masakra 29 grudnia 2020
avatar
Vante maniak: a przestań, ja tylko robiłam tam za klauna 29 grudnia 2020
avatar
Vante maniak: *mój zawód* 29 grudnia 2020
2


avatar
 
pierwsza

1 osoba uważa tę wypowiedź za fajną!