wonderlife.pl - Zostań gwiazdą
WINTERFEST DAY 1
Czas 25 marca 2021 Kategoria Oficjalnie
Tagi raven | blair | sai | mikayla | heather | harin | serena sky | moxy morris | danelija | taesung | elias ares | jayden kearney | morpheus | xian | binbin | the saviors | winterfest | corinne | day 1



*Kamera najpierw przejeżdża po okolicy Aspen, pokazując jego piękne widoki, po czym kieruje się na sam środek sceny Winterfest, ustrojoną w mnóstwo śnieżynek i sopli lodu. Po chwili scena zaczyna się rozjaśniać w biało-niebieskich barwach, a na wielkim ekranie zaczynają pojawiać się wszystkie osoby, które wystąpią pierwszego dnia festiwalu - Danelija, Corinne, Moxy Morris, Raven, Jayden Kearney, The Saviors, Serena Sky, Harin oraz Elias Ares. W końcu po krótkim przedstawieniu artystów, na scenę wchodzi powolnym krokiem główna pomysłodawczyni zimowego festiwalu Lourdes Beach, odziana w ogromne, białe futro i lodową koronę na głowie*


LOURDES BEACH: Cześć Aspen! Witam Was kochani bardzo cieplutko w ten jakże mroźny dzień. Mam nadzieję, że niedługo się dostatecznie rozgrzejemy, a patrząc na naszych dzisiejszych wokalistów to raczej pewne, będzie gorąco. Nadal do mnie nie dochodzi, że tworzymy dla Was tak duże święto muzyki, w które włączyło się naprawdę mnóstwo ludzi. Skoro udało mi się dostać do mikrofonu, a nie było łatwo, to chciałabym bardzo podziękować wszystkim za zaangażowanie, a w szczególności moim kolegom bez którym Winterfest po prostu by się nie odbył. Dziękuję najlepszemu szefostwu TTent, Hell Heaven i Banana Nation. Heather, Mayo, Vante jesteście wielcy! *układa dwie dłonie na ustach i przesyła buziaka w stronę kamery* Nie chcę przedłużać, bo się jeszcze nam cały śnieg w Aspen roztopi. Kochani, bawcie się dobrze i nie przesadzajcie z alkoholem dostarczanym przez najlepszy Klub Pod Palemką. Zaczynamy Winterfest! *już schodziła ze sceny, ale po chwili cofa się znowu na środek* Zapomniałabym o najważniejszym! Wybaczcie, pamięć już nie ta, ech. Niestety to nie ja poprowadzę dla Was ten pierwszy, wyjątkowy dzień, ale za to młoda krew mnie doskonale zastąpi. Przekazuję pałeczkę Mikayli oraz Sai, ciao!





SAI: *wchodzi na scenę ubrany cały na biało i z uśmieszkiem wymalowanym na twarzy zabiera głos* Witam, witam! Na samym początku chciałbym przeprosić za brak stroju Elsy, ale podczas przymiarek doszło do małego incydentu, mianowicie sukienka okazała się zbyt ciasna na mój ogromny tyłek i gdy tylko się schyliłem, wszystkie szwy pękły… Odpowiedni ludzie właśnie nad tym pracują, także nie martwcie się, jestem pewien że w przeciągu godziny to naprawią! To było tak słowem wstępu, niech teraz moja partnerka w prowadzeniu zapowie pierwszy występ. *spogląda na Mikaylę*

MIKAYLA: Jakbyś nie zjadł o trzeciej nad ranem pięciu paczek ciastek to pewnie byś się zmieścił w ten strój. *śmieje się do Saia, po czym zwraca się do publiczności*Witam wszystkich bardzo serdecznie w pierwszym dniu Winterfest. W Aspen na termometrach minus 13 stopni, jednak u nas temperatura cały czas jakbyśmy co najmniej byli na Bahamach. A jeżeli nadal tego nie czujecie, to poczekajcie chociażby na występ tego przystojniaka Eliasa albo chłopaków z The Saviors. Ale co ja tam miałam powiedzieć? *patrzy na Saia, żeby jej podpowiedział* Ahhh no tak! Chyba wszyscy czekamy na pierwszy występ, prawie tak bardzo jak na Saia w kostiumie Elsy. Chciałabym zapowiedzieć ją jakoś normalnie, ale to członkini Willows - Łuczenko family, a to się rozumie samo przez się, że normalność nie jest przekazywana im w genach. Przed państwem Danelija! *ciągnie Saia za rękę, który się zapatrzył na jakąś ładną fankę na widowni i razem znikają za kulisami*



Na białą kurtynę zaczyna padać coraz więcej jasnego, ale zimnego światła. Zaczyna się podnosić, a wraz z tym wydarzeniem zaczyna lecieć podkład nagrany przez orkiestrę. Na scenie stoi w białej sukience przed kolano z trenem Danelija. Amerykanka powoli zbliża się do stojącego na scenie statywu i trochę się z nim mocując umieszcza swój mikrofon. Oświetlenie fokusuje się na postaci wokalistki, która zaczyna przedpremierowo wykonywać utwór Average. Na ekranie za kobietą pojawiają się motywy pałacu z lodu. Kiedy utwór się kończy z góry zjeżdża kurtyna z delikatnej koronki, zaś Willows siada przy podstawionym wcześniej fortepianie, aby wykonać drugi utwór przed oficjalną premierą, Behind Everything. W głosie Dani słychać wyraźnie, że jest zdenerwowana i próbuje powstrzymać nerwy podczas gry na instrumencie. Pod koniec utworu szatynka odchodzi od instrumentu, aby zejść na chwilę ze sceny. Wraca motyw stworzony na tę okazję przez lokalną orkiestrę. Muzyka ustaje, przy fortepianie siada pianista, zaś Danelija wraca na scenę w odważnej, aczkolwiek nadal tak samo rozłożystej kreacji. Przedpremierowych perełek ciąg dalszy, tym razem jest to utwór Dream About The Day Before. Widać, że zejście na przebranie się podziałało uspokajająco na Amerykankę, ponieważ ta uśmiecha się i nie słychać w jej głosie zdenerwowania. Pod koniec utworu poprawia delikatnie włosy peruki, którą nałożono w trakcie chwili przerwy. Kilka kroków do przodu i jest już na skraju sceny, suknia delikatnie z niej zwisa, światła od jasnoniebieskiego do zimnego białego tworzą iluzję spadającego śniegu. Specjalnie ustawione dmuchawy zaczynają lekko wiać, zaś z sufitu prószy delikatny puch. Willows zaczyna wykonywać utwór z ostatniej płyty, Enough For Me, po czym w połowie utworu na telebimie pojawiają się przebitki z nim spędzonych w rodzinnym gronie. Od rzucania śnieżkami po rzeźbienie w śniegu. Zjazdy na sankach i mnóstwo wpadek z picia ciepłej czekolady. Kiedy Danelija kończy utwór podany zostaje jej statyw. Cofa się trochę, aby ustawić przedmiot przed sobą i mocuje mikrofon. Zaczyna lecieć każdemu dobrze znana muzyka, zaś ostatnim utworem wykonanym przez dziewczynę okazuje się być cover Hallelujah Leonarda Cohena. Na scenie za nią pojawiają się ubrani na biało chórzyści Colorado State University śpiewając z Willows refreny i trzymając w rękach ledowe światła w podobnej kolorystyce co reszta świateł. Na koniec utworu Danelija kłania się, zaś kurtyna opada.


❅ ❅ ❅


*Kamera przekierowuje się na backstage, gdzie gości wita czerwonowłosy niczym Michał Wiśniewski z lat młodości, bożyszcze nastolatków, ex-bawidamek, bubu z Yakuzy, hiena dziennikarska z Faktoreida i właściciel Klubu pod Palemką TaeWong - Taesung. Mężczyzna wygląda profesjonalnie niczym Simon Campel zapowiadający Sylwestra z Polsatem. Poprawia teatralnie grzywę i zaprasza pierwszego gościa na wywiad.


TAESUNG: Hej Moxy! Bardzo się cieszę, że mogę przeprowadzać wywiad z tobą pierwszym na tym ekskluzywnym wydarzeniu roku. Jakie masz odczucia co do dzisiejszego występu? Zaprezentujesz nam coś nowego? Pamiętam twój koncert na Glasto i to był sztos.

MOXY: Cześć, czołem. Miło, że kopnął mnie taki zaszczyt… Ogólnie to mega się cieszę, że mogłem po dość sporej przerwie wrócić na scenę. Mam zamiar pokazać kompletnie nowy materiał z nadchodzącej płyty - singiel, który już jest znany i trzy nowe utwory.

TAESUNG: Wow, czyli szykuje się prawdziwa gratka. Zamierzasz kogoś zaprosić na scenę? Może twojego faceta Dasha Moona? Właśnie, jak to tam między wami teraz jest? Ostatnio wyniknęła niemała afera z wami i Jase.

MOXY: Nie, planuję dość intymny występ. Szykujcie chusteczki, kochani. Co do Dasha… prawdę mówiąc, wolałbym o tym nie mówić, bo sam nie wiem, jak to teraz z nami jest.

TAESUNG: *sprawdza po kieszeniach czy ma jakieś chusteczki i na szczęście ma uff* Przykro mi, ale wiedz kochany, że tego kwiatu jest pół światu, jeżeli nie ten to drugi, ale nieważne. Są jacyś artyści na których czekasz najbardziej? Przed nami trzy pełne dni rozrywki.

MOXY: Hmmm… Totalnie czekam na występ Eliasza. Ikona, gdybym nie był zajęty, to bym go wyrwał. Poza tym na pewno Harin i Rapp. Mam zamiar szwendać się tu całe trzy dni, bo lineup jest mocny.

TAESUNG: W takim razie życzę ci niesamowitych przeżyć i żeby wszystko się udało w twoim występie. Bardzo dziękuję za wywiad i baw się dobrze!

MOXY: Również dziękuję, udanej zabawy!






MIKAYLA: O wow, nigdy bym nie pomyślała, że któraś z Willows tak bardzo mnie wzruszy. Wybacz Kikkan czy Nadine, ale naprawdę nie spodziewałam się takiej emocjonalności po waszej pochrzanionej rodzince. Razem z Saiem przez praktycznie cały występ bujaliśmy się w rytm muzyki, jak jacyś zahipnotyzowani. A jak Dana scoverowała Hallelujah to mnie aż zatkało. Sai! *szturcha go w bok* Możesz w końcu wrócić do nas, a nie cały czas spoglądasz na tyłki tancerek, przygotowujących się na backstage'u?

SAI: Proszę mnie nie oskarżać o takie rzeczy!*zmarszczył brwi, piorunując Mikaylę wzrokiem* Jedyny tyłek na jaki lubię patrzeć to ten Meadow, a na backstage spoglądałem, bo zauważyłem, jak Jiaqi zagaduje jakiegoś starego pryka, który z pewnością nie był Vantem. No wiesz, takie wydarzenie jak Winterfest stanowi idealną okazję do zbierania materiałów na ploteczki. Mimo wszystko jestem hieną dziennikarską i nie przepuszczę żadnej szansy…
*evil smirk* Występ Daneliji był wspaniały. Trochę mnie stresował widok jej trzęsących się dłoni, na szczęście z czasem poczuła się swobodniej na scenie, co mnie bardzo ucieszyło. Kochana, dałaś czadu!

MIKAYLA: Dlatego też boję się trochę wchodzić z Tobą w dyskusję Sai, bo wiem, że możesz wyjawić moje wszystkie sekrety, chociażby te brzydkie z garderoby. *grozi mu paluszkiem* No dobrze, zaczęliśmy z pewną nutką nostalgii. Mam natomiast nadzieję, że Danelija zagości do naszego barku, którego zaopatrza najlepszy Klub Pod Palemką i od razu jej się humor poprawi. Ja tam widziałam chłopaków z The Saviors, jakieś kilka minut temu, którzy to zasilali sobie tam energię z pewnością na występ. *szepcze do Saia, że zaraz i oni się tam zjawią* Okeeeej, Sai słyszałeś, że teraz zaśpiewa blond włosy aniołek? Wiesz kto to taki?

SAI: Słuchaj, dopóki mi nie podpadniesz, nie masz się o co martwić… Nie no, żartuję, to co wydarzyło się w garderobie, zostaje w garderobie. *uśmiechnął się w jej stronę* Z opisu wynikałoby, że to ja w stroju Elsy, ale przecież nie pozwoliłyście mi wystąpić z coverem Let It Go… Wasza strata, no cóż!*hair flip* Skoro to nie o mnie chodzi, to zapewne mowa o Corinne, nie widzę chyba innych blondynek w line-upie… Oj, tak, tak, miałem rację, to właśnie ona zawładnie teraz sceną, you go, girl!



Scenę spowija biały dym, a na LEDowych ekranach ukazane zostają góry, zimowy klimat. Na scenę wkracza CORINNE, która ma na sobie strój wysadzany prawdziwymi diamentami. Pewnym krokiem zbliża się do miejsca, w który stoi mikrofon. Wydawać by się mogło, że potraktowała scenę jak wybieg dla modelek. Swój występ rozpoczyna od swojego debiutanckiego singla – Mademoiselle jednak w nowej aranżacji, znacznie wolniejszej niż oryginał. W połowie refrenu wbiegają ubrani cali na biało tancerze, z którym Corinne wykonuje nieskomplikowany układ choreograficzny. Pod koniec ostatniej zwrotki utwór się urywa i wokalista rozpoczną kolejny utwór – Crystal Blue Eyes, które również, jak poprzednik, jest dynamiczny i pełen energii. Dołącza kolejna grupka tancerzy, tym razem choreografia jest bardziej skomplikowana, ale Corinne radzi sobie z nią bez żadnego większego problemu. Na scenie zostają sami tancerze, którzy w pierwszy sekundach utworu - So Many Men, So Little Time ściągają z siebie koszulki, co wywołuje wielkie poruszenie wśród publiczności, szczególnie damskiej części. Zapada mrok na scenie, a tancerze otaczają wokalistkę. Zarówno Corinne, jak i towarzyszący jej tancerze poruszają się w tym muzyki, która jest bardzo sensualna. W pewnym momencie unoszą ją do góry. Gdy wraca na ziemię wypowiada słowa: „BE READY CUZ NEW SINGLE WITH MY GIRLS IS COMING”. Na sam koniec melodia nabiera tempa, a tym samym cała choreografia. Corinne kończy występ w ramionach jednego z tancerzy!


❅ ❅ ❅


TAESUNG: Cześć Raven, pozwól tu na chwilkę. Bardzo się cieszę, że to ty zostałaś wpisana w line-up pierwszego dnia, bo jeszcze ludzie nie zgonują z kacem po trzech dniach, więc mogą skupić się na tym co potrzeba - muzyce. Co dziś nam zaprezentujesz? Imprezowe hity jak na Wenerach, czy raczej coś z twojego ostatniego albumu?

RAVEN: Oj bardzo bym chciała znów wystąpić z imprezowymi hitami. Ale do tego niezbędny jest mój przyjaciel Papa Dance, a on jest dziś niedysponowany, bo żona przy nim waruje, a mnie chyba nie lubi, więc wolę nie podchodzić. Wracając do twojego pytanka to wystąpie tylko z utworami z mojego albumu.

TAESUNG: Kaishakunin miało dość szokujący koncept w sumie, jakieś seppuku i szmery bajery. Czy to oznacza, że na scenie będziesz odprawiała jakieś rytuały? Mamy się bać? Pamiętaj, że oglądają to także dzieci, to grzeczny festiwal.

RAVEN: Chyba mnie pomyliłeś ze swoją byłą Mion, Tesiu. No co ty, ja? Jak ja bym muchy nie tknęła, znaczy może gdyby to był jakiś rytuał z Harin to co innego, chętnie bym się zemściła… znaczy co, chyba za głośno myślę. Nie martw się, wszystko będzie grzecznie i po bożemu, Lex Banger i Teardrop oglądali moje próby i zaakceptował, więc skoro tych dwóch świętoszków nic nie zgorszyło, to będzie git.

TAESUNG: *wykrzywia twarz na wspomnienie Mion, widocznie ma bolesne flashbacki z Wietnamu* Na kim chciałabyś się zemścić? ( ͡° ͜ʖ ͡°) Nie krępuj się, tutaj sami swoi, możesz nam powiedzieć. Co do twojego występu to może zaprosisz kogoś na scenę? Bardzo też bym się chciał dowiedzieć na kogo najbardziej czekasz, bo przez trzy dni wystąpią przecież największe stars uniwersum.

RAVEN: Lepiej nie, bo ściany mają uszy, nie chcę znowu trafić do wieży… *rozgląda się nerwowo, czy czasem Harin nie czai się w pobliżu* Swoją drogą, chyba po wywiadzie, muszę wziąć od ciebie numer, przydałaby mi się ochrona z Yakuzy kochany. A tak, być może zaproszę kogoś do siebie na scenę, ale może nie będę za bardzo zdradzać wszystkiego, sam się przekonasz na żywo. Na kogo czekam najbardziej? Oczywiście, że na ciebie! Nie mogę się też doczekać występu dziewczynek z Lovelies i Triny!

TAESUNG: *klepie szybkiego smsa z numerami byśków do Raven i rzuca jej porozumiewawcze spojrzenie* Na mnie zawsze możesz liczyć girl. Ja też nie mogę się doczekać swojego występu… to znaczy twojego! Zmykaj i nie wywróć się w tych wielkich szpilach. Trzymam kciuki za udany występ, buzi!






SAI: Umm, czuję, że Raven nie wróci dziś do domu w kawałku… Czy ona zdaje sobie sprawę z tego, że Harin dzisiaj występuje, więc również znajduje się na terenie festiwalu? I pewnie słyszała, jak jej kochana siostrunia wspominała o swoich pragnieniach zemsty. Wspaniale, będzie materiał na ploteczki! *zaciera rączki* Kochana, na pewno każdy z niecierpliwością wyczekuje kolejnego występu, zrobisz tę przyjemność i zapowiesz kolejnego artystę? Jak tylko to zrobisz, to ja pójdę obadać kulisy w poszukiwaniu rodzinnej walki w kisielu. *oznajmia z wielką ekscytacją wypisaną na twarzy*

MIKAYLA: Nie mam zielonego pojęcia skąd wziąłeś kisiel w środku Aspen i chyba nie chcę wiedzieć, ale pamiętaj, że później Ty to będziesz sprzątał! *kręci oczami* Przed nami jeszcze mnóstwo wspaniałych artystów, może nawet i Elsa Sai się zjawi. A tymczasem wokalista, który jest dla mnie niczym biała księga. Kompletnie nie wiem co myśleć o nim, ale jedno jest pewne, po wspaniałych próbach, mogę wam obiecać z ręką na sercu, że już za kilka chwil ten artysta wyciśnie z was wszystkie emocje. Zostawiamy was z Moxym, a my z Saiem idziemy sprzątnąć ten basen pełny truskawkowego kisielu, który załatwił ten mój głupi towarzysz. Do zobaczenia za chwilę! *ze złą miną ciągnie Saia za kulisy*




Na telebimach wyświetlany jest montaż, składający się ze zdjęć małego Morrisa z jego starszą siostrą. Panuje kompletna cisza, a reflektory leniwie przesuwają się po scenie, w pewnym momencie jednak skupiając się na Moxym, który trzymając w ręku gitarę wchodzi na scenę, machając do rozentuzjazmowanej publiczności. Chłopak siada na przygotowanym wcześniej krzesełku i dostosowuje wysokość mikrofonu, po czym zaczyna wykonywać swój ostatni singiel, który odbił się dość dużym echem - Emily. Widać, że piosenka nadal wywołuje w nim duże emocje, ponieważ jego głos kilkakrotnie się łamie, a na zbliżeniu na jego twarz widać łzy błyszczące w jego oczach. Po zakończeniu utworu przez chwilę milczy, po czym odchrząkuje i zaczyna grać nieznany wcześniej utwór, Follow Me In The Dark. Na telebimach wyświetla się specjalnie przygotowana wizualizacja z tekstem, dzięki czemu publiczność może śpiewać razem z wokalistą. Kolejna piosenka - The Way I Wish I Were You - również została opatrzona podobną prezentacją. Widać, że publika jest zdecydowanie zachwycona tym dość surowym i intymnym występem. Moxy uśmiecha się szeroko i wstaje z krzesełka, regulując swój mikrofon. Na telebimie znowu wyświetlają się zdjęcia z dzieciństwa piosenkarza, a on zaczyna grać kolejną, również nieznaną do tej pory piosenkę pod tytułem See You Around. Tym oto utworem kończy swój występ, kłania się, po czym zabiera swoją gitarę i schodzi ze sceny, dyskretnie ocierając oczy.


❅ ❅ ❅


TAESUNG: Witam moją kochaną noblistkę na tym renomowanym wydarzeniu. Szczerze to nie mogę się doczekać twojego występu. Co dziś nam zaprezentujesz? Mam nadzieję, że Północny Cukierek to pozycja obowiązkowa w trackliście.

HARIN: *słysząc głos dochodzący z tyłu odwraca się* Witaj Taesiu, dawno się nie widzieliśmy. *całuje go w każdy z policzków na powitanie* Nie chcę zdradzać zbyt dużo, bo jeszcze ktoś w trakcie mojego występu zrobiłby sobie przerwę na siku, a gdy okraszę mój występ nutką tajemnicy to zwiększam szanse na zainteresowanie nim publiczności przed telewizorami. W każdym razie z całą pewnością spodziewaj się Północnego Cukierka.

TAESUNG: Przerwa na siku? B*tch pls, znaczy Harinko… jesteś gwiazdą wieczoru *obraca Harin wokół osi, żeby pokazała swoją kreację* Coś jednak musisz nam zdradzić pani Noblistko, bo ostatnio zajęłaś się pracą, jednak nie w muzyce. Szykuje się H3? Czy jednak będziemy musieli czekać kolejne 8 lat?

HARIN: *zamyśliła się na krótką chwilę* Szczerze powiedziawszy, chciałabym w stu procentach poświęcić się nauce, ale niestety mój menedżer mi na to nie pozwala i odkąd wrócił ze swojego obozu przetrwania, to non stop nudzi mi o tym, iż w końcu muszę spiąć tyłek i wypuścić niespodziankę, którą zapowiadałam na 2096 *przewraca oczami* Niemniej jednak, od kilku tygodni chodzi za mną pomysł na H3, także spodziewajcie się niespodziewanego.

TAESUNG: Nie rób nam tego, fani nie dadzą rady przez dziesięciolecia scrobblować na last.fm tylko twoich dwóch albumów, bo ileż można, także mam nadzieję, że zepniesz pupkę, podbijam menedżera. W ogóle występujesz pierwszego dnia festiwalu, tego samego co twoja siostra Raven i dawny *kaszl* kochanek *spogląda na Harin pytająco, lustrując ją wzrokiem*. Będziesz stała pod sceną? Czy raczej skupiasz się głównie na swoim występie?

HARIN: Ostatnie wydarzenia utwierdziły mnie w przekonaniu, iż Raven chyba za mną nie przepada. No cóż, nic na to nie poradzę, jednak jako kochająca siostra będę ją wspierać zza kulis. W końcu mamy tylko siebie, prawda? *na tym zakończyła swoją wypowiedź, udając, iż nie słyszała tej części o kochanku*

TAESUNG: Nie martw się, możemy wymienić ją na mnie, zawsze chciałem mieć rodzeństwo, a ona jest niewdzięczna *nagle zaczyna pociągać nosem, oczy szklane na maxa* Kochana, w takim razie czekam z niecierpliwością na twój występ i na to czym nas zaskoczysz, baw się dobrze podczas kolejnych dni! Mam nadzieję, że spotkamy się na szotach i mizerii.

HARIN: *tuli Taesia do piersi* No już, przestań beczeć, Taesiu. *ociera mu łzy, po czym rozgląda się podejrzliwie dookoła, aby następnie wyjąć z torebki niewielki pakunek z odmładzającym koksem* Do zobaczenia na afterku *puszcza mu oczko i znika w krętych korytarzach backstage'u*






MIKAYLA: *jeszcze nie może się otrząsnąć po występie Moxy’ego i cały czas wyciera łezki z policzków* Cóż to był za emocjonujący występ. Lourdes proponując mi tą pracę nie wspominała, że tyle razy się tak wzruszę i przy okazji zniszczę swój piękny makijaż. Oj chyba będę musiała prosić o wyższe wynagrodzenie. Ale skoro już płaczę ja i nawet nasz wspaniały dziennikarz Tesiu, a także z pewnością większość osób na widowni to Sai, chyba powinieneś w końcu opowiedzieć jakąś śmieszną historię z Twojego życia. Podobno jest ich cała masa, a słyszałam, że niektóre z nich to nadają się nawet na niezły dowcip.

SAI: Oj, moje życie to istna komedia! Otóż wybrałem się na domówkę, studencki czwartek motzno. Wszystko działo się 19 września 2095 roku. Było z 20 osób, prawie cała moja grupa, studenciak dziennikarstwa here. Alkohol się lał litrami, masa wódki poszła. Około godziny 22 miałem tak dobrze, że poszedłem rwać jakąś dziewczynę. Nazywała się Meadow, nawet niezła laska, fajny tyłek, fajne cycki. Ona lekko podpita, tańczymy razem. I jest coraz lepiej, moje ręce wędrują do jej tyłka, ona robi dziwną minę. Chciałem pocałować ją, odwaga motzno wtedy była. Dotknąłem jej ust, ona wsadziła mi język od razu. No i idziemy do sypialni rodziców koleżanki, akurat inna para zwolniła miejsce. Liżemy się, ja się rozbieram ona nic. Ja się pytam czemu nie nie robi. Ona mówi mi, że musi mi coś powiedzieć. No to ja ok szybko i chodź się kochać. Ona mówi do mnie że SEKS NIE ISTNIEJE.. Ja sobie *beep* myślę co ona brała, ile wypiła czy co. Ja prawiczek oczywiście, miała być moją pierwszą. To ona mówi że seks to tylko legenda, że on nie istnieje i że każdy kto mówi że uprawiał seks to słyszał tę historię i powtarza ją każdemu. Ja zaśmiałem się głos i macam ją po tyłku. Ona mi plaskacza strzeliła i mówiła bym słuchał. Mówi mi, że jak komuś o tej rozmowie powiem, to po prostu zniknę. Seksu nie ma, ale mam mówić wszystkim że zaliczyłem Meadow i że była niezła. Mówiła to bardzo serio, dziś wysłałem jej smsa czy to prawda a ona odpisała mi że tak. I o co w tym *beep* chodziło? Ktoś może to potwierdzić? Jakoś subiektywnie by nikt się nie dowiedział albo coś takiego, bo jak to prawda nie chcę znikać…

MIKAYLA: *przez całą tą jego opowieść przewraca oczami z zażenowaniem, jakby szukała czegoś na widowni* Oh Sai, nie zawsze się udaje *śmiech* Nie wiem tylko czy powinieneś się chwalić tą opowieścią tu na wizji, no chyba że się śmierci nie boisz. No ale miejmy nadzieję, że Meadow nie ma telewizorka w domu i nie ogląda relacji z Winterfesta, bo bardzo nie chcielibyśmy żebyś zniknął, Sai nasz bajeranciku. Ale teraz lepiej przedstaw kolejną artystkę, bo chyba już z podekscytowania tupta nogami na backstage'u. Chyba jej nie próbowałeś zaliczyć w łazience co?

SAI: No dobra, dobra… *zarzuca włosami i odchrząkuje* Następną gwiazdeczką, która zaświeci na naszej zimowej scenie jest… RAVEN! Poprosimy o gorące brawa dla niej, juhuu!



Miliony światełek w odcieniach różu migocą na scenie. Nad sceną zaczyna unosić się kłębiąca się sztuczna mgła, a z podestu spod sceny wyłania się znajoma kobieca sylwetka. Gdy z głośników zaczyna lecieć melodia KAISHAKUNIN, stojąca na środku RAVEN odwraca się twarzą do publiczności i zarzuca swoim najpiękniejszym uśmiechem. Zaraz dołączają do niej tancerze, którzy rozpoczynają wraz z Raven żywy i wyjątkowo skomplikowany pokaz choreografii. Jeden z mężczyzn unosi Yubin nad powierzchnią sceny, a publiczność zamiera zaciekawiona. Zaraz po tym Raven wyciąga schowaną wcześniej atrapę katany i wraz z końcem utworu przechodzi do inscenizacji rytuału seppuku wraz z jednym z tancerzy. Wraz z ruchem kataną światła gasną i słychać odglos ciala uderzającego o powierzchnię. Publiczność próbuje dostrzec ciała poruszające się w ciemnościach okalających scenę, jednak jest to niemożliwe. Po dłuższej chwili na scenę padają dwa pojedyncze reflektory, rozświetlają jej środek. Dopiero wtedy publiczność może zauważyć, że tym razem Raven nie stoi na podeście sama, a w towarzystwie swojego przyjaciela JOHNNEGO. Tym razem widownia ma okazję usłyszeć jeden z hitów z niedawno wydanego albumu wyżej wspomnianej dwójki, będącego soundtrackiem do BLOOD PRESSURE, czyli BROKEN SOULS. Tancerze pozostawiają Raven i Johnnego samych sobie, którzy mierzą siebie intensywnymi spojrzeniami, aż można dostrzec tryskające od nich iskierki. Obydwoje powolnym krokiem zaczynają okrążać scenę nie odrywając od siebie wzroku nawet na moment, po czym wraz z refrenem w końcu podchodzą do siebie bliżej i łączą się w zmysłowej choreografii. Publiczność na moment wstrzymuje oddech, widząc, jak Johnny kładzie swoją dłonie na biodrach Raven. Z oddali widać także zbulwersowaną zachowaniem siostry HARIN, którą Gray siłą musi powstrzymywać przed wtargnięciem na scenę. Zdaje się słychać, że Harin wykrzykuje najgorsze z możliwych wyzwisk w stronę młodszej siostry, jednak piękna melodia kolejnego utworu zagłusza jej rozżalone krzyki. Wraz z rozpoczęciem LIKE A FOOL Raven odpycha Johnnego od siebie, przez co Harin w końcu zaczyna klaskać. Jednak nie na dlugo - w koncu po odpychaniu i odrzucaniu Johnnego, wraz z kolejną zwrotką Raven przyciąga swojego towarzysza do siebie. Razem znów oddają się sensualnemu tańcu, przez co Harin robi się czerwona ze złości, Taeil goszczący przy barku bije brawo i wiwatuje siostrze, a szefowe TT Entertainment - Maymoony i Yoa, siedzące w pierwszym rzędzie ocierają łzy wzruszenia chusteczkami z nadrukiem dolarów, czując, że po takim występie sprzedaż albumów tej dwójki znacznie wzrośnie. W końcu piosenka dobiega ku końcowi, a Raven i Johnny kierują się z powrotem ku podestowi. Gdy już są na środku Johnny opłata dłonią szyję Raven i niespodziewanie przyciąga ją do siebie, po czym nagle światła gasną, zostawiając publiczność skonfudnowaną.


❅ ❅ ❅


TAESUNG: Witam jedną z największych gwiazd wieczoru, czyli ciebie Eliaszku. Twoje występy to jest zawsze wielkie widowisko. Niech sobie tylko przypomnę koncert na Wenerach… dziś już chyba nie będziesz płakał?

ELIAS: Dzień dobry czy tam dobry wieczór, wybacz, przez tę zmianę czasu ledwo co kontaktuję. Ach Wenerki.. co jak co, ale miło wspominam tamto wydarzenie! Własnych łez nie planuję, jednakże nie ukrywam, że innych cieczy nie zabraknie..

TAESUNG: JAKICH CIECZY?! Będziesz oblewał się wódką czy kisielem? Nie no bez żartów, twój ostatni albumik Eliasik zrobił na wszystkich piorunujące wrażenie i to nie tylko dlatego, że mamy feata. Spillnij nam mój drogi jakie piosenki zaśpiewasz? Może zaprosisz Leah na scenę? Pamiętasz ją jeszcze? Twoja była.

ELIAS: Właśnie podrzuciłeś mi nowe pomysły, zaraz po wywiadzie zmieniam wszystko! Także mój drogi szykuj chusteczki, bo wydarzy się coś niespodziewanego. Wiedziałem, że wysłanie Ci zaproszenia do studia będzie dobrym chwytem marketingowym, to znaczy znakiem naszej przyjaźni. No wiesz, tylko te z nowej płyty, ale tak jakby w nowym wydaniu..? Kogoś zaproszę na pewno, może zgłosisz się na ochotnika?

TAESUNG: O kurde, stworzyłem potwora… i do tej pory się dziwię, że jeszcze nie zadzwoniłeś do mnie, żebym zgłosił się na próby *apm mode on* Jakie to będzie wydanie? Coś świątecznego, czy może klimaty disco? Przed tobą występuje Harin, dasz radę skupić po jej występie?

ELIAS: Jak miałem zaprosić, jak Ty zajęty człowiek jesteś?! Chyba że masz Laserowy Akcelerator Molekuł Antymaterii, który w pięć sekund teleportowałby Cię do Anglii. Taesiu połącz kropki.. skoro ktoś dołączy do mnie na scenę to pewnie jakieś nowe głosy i być może później wydam takową EP-kę? Cholera, miałem tego nie mówić.. Cóż to za pytanie, oczywiście, że tak, a nawet w pewnym sensie doda mi energii.

TAESUNG: *słucha z otwartą koparą* Matko jedyna, ty to jednak jesteś bardziej zapracowany niż ja, poproszę więcej informacji o owej EP-ce już nie na wizji, wiesz przyjacielowi możesz powiedzieć. Czekam mocno na występ, obyś ci się nic nie stało jak Arcikowi kiedyś tam na Glasto i nie płacz kochany, bo fanki tego nie zniosą! I jakbyś chciał mnie wyrwać z pierwszego rzędu widowni to ja z chęcią dołączę, moje Baesungies na to czekają. Dobra, bo w uchu mi pika słuchawka, że to już koniec tego wywiadu. Jeżeli chcesz pozdrowić babcię, albo potencjalną laskę to teraz masz dobry moment.

ELIAS: Wydam i uciekam na kilkuletnią podróż, ale tym razem dookoła świata, bo ostatnio kupiłem statek.. Jak ktoś zechce mi potowarzyszyć, to wiecie gdzie się zgłosić! Żartuję, nie pozbędziecie się mnie tak łatwo, mam jeszcze parę asów w rękawie. Dziękuję za miłą pogawędkę, pozdrawiam wszystkich tu obecnych i ten.. czekajcie na mój występ, bo chyba warto!






MIKAYLA: Nie wiem jak wy, ale ja nadal nie mogę ochłonąć emocji po występie Raven. Wow, chciałabym umieć z kimś tak seksualnie, znaczy sensualnie tańczyć. Siedziałam z niecierpliwością z popcornem w ręku, czekając aż on ją w końcu pocałuje, a tu nagle koniec…ja nie wiem kto układał tą choreografię. Cały popcorn z emocji wysypałam, eh. Ale co jak co, ale ten Johnny to bardzo pasuje do naszej Yubin. Sai a widziałeś jak on ją podnosił? Jestem wniebowzięta. *patrzy na bicki Saia* Ty to chyba byś nie dał rady tak żadnej podnieść. Spróbuj mnie *wystawia ręce jak Rose w tej znanej scenie w Titanicu*

SAI: Daj mi spokój podła kobieto, bo jak Cię podniosę to od razu polecisz ze sceny za te teksty podważające moją siłę… Proszę mnie nie testować! *groźne spojrzenie, po którym Mikayla odsuwa się od niego na kilka metrów* Dobra, kogo my mamy następnego na liście? Ach, tak… Naszego zabawkowego kolegę Jaydena Kearney, który specjalnie na Winterfest postanowił wyjść z trumny!

MIKAYLA: *ze złą miną odchodzi, nawet nie czekając na niego, prychając pod nosem*



Scena zaczyna być lekko oświetlana przez niebieskie światło, które skupia się w centrum sceny. Zespół, który poukrywany jest w różnych miejscach zaczyna wygrywać spokojną, jednak niezwykle intensywnie brzmiącą melodię, która zamienia się sensualny utwór. Kobiecy chórek wyłania się z ciemności i zaczyna śpiewać delikatnie pierwsze wersy utworu Storm. W tym samym czasie na oświetlone miejsce udaje się Jayden Kearney, który chwyta gitarę i lekkim skinieniem ręki wita się ze zgromadzonymi. Melodia gwałtownie się zmienia i Brytyjczyk wraz z zespołem przechodzą do mocniejszego intonowania rytmu utworu. Jayden z zamkniętymi oczami wyśpiewuje o tym, że każdy z nas miał w swoim życiu jakąś burzę. Telebimy zakrywane są przez ciemne chmury, które rozrywane są przez błyskawice, którym towarzyszą mocniejsze wstawki gitary. Chórek przejmuje dowodzenie i Jayden skupiony na grze pozwala dziewczynom się wykazać, podchodzi do nich i z nic niewyrażającym obliczem wykonuje swoja solówkę na gitarze. Gdy wraca do mikrofonu przestaje grać i zaskakuje wszystkim niezwykle wysokimi tonami, w które uderza.

Utwór jednak się nie kończy, a zespół płynnie przechodzi do nowej, mocno popowej ballady. Jayden odstawia gitarę, a światła lekko tracą na intensywności. Chórek znika, a artysta zaczyna wygrywać rytm palcami. Publika wtóruje mu rytmicznymi oklaskami, co w pewnym momencie przerywa głucha cisza, w której Jayden zwraca się w stronę publiki. Mając w tle muzykę opowiada o tym, że bał się pokazać swoje oblicze i utwór, który zaraz wykona ma być przełamaniem jego nieśmiałości.
Man Without Umbrella jest balladą, którą Kearney wykonuje tylko i wyłącznie w akompaniamencie gitary. Oprócz melodii słychać kapanie deszczu, jednak to nie w Aspen pada deszcz, lecz na scenie. Jayden rozpina górny guzik i wyciąga rękę do góry, a krople wody opadają na niego. Niewzruszony zachowuje kamienną twarz i wzmacnia swój głos wykonując kolejną zwrotkę. Poprawia mokre włosy i kieruje ręce w stronę publiki, by błagalnym tonem skończyć utwór słowami błagającymi o ocalenie go z tego deszczu kłamstw.

Gdy muzyka przestaje grać słychać tylko deszcz. Widać, jak światło się zmienia na cieplejsze i Jayden chwyta znów swoją gitarę, by przejść do solówki, która zapowiada utwór
Bring me Back, który dedykuje swoim przyjaciołom. Melodyczne słowa splatają się z niezwykle ciepłym i radosnym brzmieniem instrumentów. Jayden przenosi się bliżej publiki, by nawiązać z nimi kontakt. W ich stronę rzuca kilka kwiatów, które wcześniej ustawione były w koszu na scenie. Mężczyzna podbiega do mikrofonu i rytmicznie poruszając się wraz z muzyką kończy utwór niezwykle żarliwie wznosząc się na wyższe tony. Wyśpiewuje, że każdy z nas zasługuje na kolejną szansę, jednak jego słowa rozrywane są przez coraz głośniejsze stukanie wody. Gdy kończy swoją solówkę gitarową unosi w górę ręce, dziękuje wszystkim i zapowiada, że w tym roku jeszcze do nich wróci.




SAI: *wchodzi na scenę w długo wyczekiwanym przez widownię stroju Elsy, w tle leci piosenka 'Mam Tę Moc', towarzyszą mu durianowe księżniczki w niepełnym składzie* Masakra, w końcu mój tyłek zmieścił się w tę kiecę… Durnie, gdzie zgubiliście Milo i Binbina, no i co to kurna jest? *patrzy na ogromną walizkę, którą tacha Xian*

XIAN: Dobre pytanie… *opiera się o walizkę, dobiegają z niej jakieś dziwne dźwięki* Otóż jak wiadomo, za Winterfest odpowiedzialna jest Lourdes Beach, z którą niektórzy z nas nie mają najciekawszych wspomnień. Milo to chyba ma najgorzej, bo ostatnio jej trochę podpadł, a jeszcze miał czelność się tutaj zjawić i dalej pluć jadem w stronę starego, stąd wylądował w schowku na miotły. CO CIEKAWE, jest przebrany za roszpunkę, także czekamy na księcia, który go uratuje, hehe. A jeżeli chodzi o Binbina, to on w ogóle nie chciał się ruszać z domu, więc wykorzystałem fakt, że podczas naszej ostatniej gry w chowanego schował się w walizce i zamknąłem go tam. Chcecie go zobaczyć? Bardzo proszę! *wyjmuje kluczyk i otwiera walizkę, z której wypada Binbin w stroju Kopciuszka*

BINBIN: *resztkami sił wypełza z walizki, piszcząc i sapiąc przy tym jak astmatyk, a jego oczom ukazują się durnie w ilości sztuk trzech wraz z Saiem przebrani za disneyowskie księżniczki* Czy ja umarłem z niedotlenienia, czy to już bramy niebios? *przeciera oczy, aby następnie zanieść się donośnym krzykiem* Matko jedyna, co to za paskudne anioły… Czym zgrzeszyłem, aby zesłano mnie do czeluści piekieł, masakra! *roni przy tym teatralnie łezkę* Chwila, chwila… Wszędzie poznam tę plastikową perukę i zapach taniej wody kolońskiej kupionej od ruskich z targu… XIAN! *rzuca się z pięściami na zdezorientowanego duriana, po krótkiej chwili rozgląda się jednak dookoła* Tak właściwie, to gdzie my jesteśmy?

MORPHEUS: Ja to nadal nie wiem czemu my się wszyscy tu znaleźliśmy i to jeszcze na tym festiwalu po części organizowanym przez naszego naczelnego wroga Lourdi B. *poprawia warkocz* Na dodatek jeszcze kazali nam założyć ubrania z przedstawień i robić z siebie błaznów. Czy ktoś mi może powiedzieć, czy chociaż dobrze nam zapłacili? Czas to pieniądz, a ja jestem człowiekiem zapracowanym. Nie wiem czy te parę szekli było warte powrotu do traum moich i Binbinka…

SAI: Z tego co wiem, to nic Wam za to nie zapłacą… Mi za prowadzenie również, ale pomyślcie sobie, jak Wam fejm podskoczy! Poza tym jakie robienie błaznów? Wyglądacie bosko, no Jasmine jakby istniała to by była wniebowzięta na widok tych bicków… *maca Morpheusa po łapskach* Słuchajcie, bo my się tutaj zebraliśmy w celu zapowiedzenia kolejnego wykonawcy, także proszę się nie bić, nie narzekać, im prędzej to zrobimy, tym dla Was lepi-…

XIAN: JIAYING, KURNA! Weź zostaw tę ścianę, ona jest stabilna, nie musisz jej trzymać… *idzie za kulisy do przebranego za Arielkę durnia, totalnie olewając Saia. Dochodzi do bójki, w której lecą peruki, a Xian dostaje słynnym krzesełkiem po pysku i traci przytomność, czyli dzień jak co dzień.*

SAI: Matko boska! *chowa twarz w dłoniach w akcie zażenowania* Teraz to ja sam żałuję, że się zgodziłem na wystąpienie z Wami… Morpheus, Ty jesteś jedyny normalny, błagam, zrób nam wszystkim tę przyjemność i zapowiedz, czyje show będzie następne.

MORPHEUS: *odstawia zniesmaczony popcorn na stolik, bo najchętniej jeszcze by sobie pooglądał tę bójkę* No niech będzie, a już myślałem, że przyniosą jeszcze kisiel i zaczniecie się w tym okładać pięściami. Panie i panowie, mam zaszczyt zapowiedzieć występ wspaniałego zespołu w których członków jest jak mruwków, skupiska indywiduów, a przede wszystkim fajnych chłopaków, których mamadżerka mogłaby ich trochę mniej tyrać. Przygotujcie się na występ Szczypiorów, czyli The Saviors! Jezu Karen, nie rzucaj tego stanika na scenę, poczekaj aż wyjdziemy… *podczas schodzenia Durniów na kulisy Karen rzuca stanikiem na scenę, próbuje uderzyć w Yiseonga, niestety ląduje on na twarzy Jirachiego*



Scenę spowija mrok, który zostaje przebity przez kilka błysków światła. W centrum sceny pojawia się B]Byungwoo, który rozpoczyna utwór BEGINNIG z debiutanckiego albumu formacji The Saviors. Wraz z kolejnymi taktami pod stopami pozostałych mężczyzn podświetlają się na niebiesko fragmenty sceny i oświetlają ich sylwetki. Wspólnie wykonują utwór w specjalnie stworzonym przez Malee remixie, w którym odchodzą od podniosłego konceptu i skupiają się na zabawie. Zsynchronizowane ruchy odpowiadają nieco bardziej tanecznej wersji piosenki, przez co widać, że Szczypiory bawią się znakomicie. Wciąż przechodząc w różne formacje i zupełnie inne ustawienia ciągle przemieszczają się po scenie, która błyszczy niczym niebo rozświetlone gwiazdami. Kolejno Yiseong, Yen oraz Hoyun przejmują prowadzenie w utworze, a pozostali członkowie znikają w ciemności. Mężczyźni w trójkę wykonują nieskomplikowany układ, z którym wychodzą bliżej fanów. Siadają przy krawędzi sceny, a światło skupia się na nich, gdy melodia utworu w płynny sposób zmienia się w bardziej kojący i wolniejszy utwór.

Yiseong rozpoczyna utwór
Deeper, Harder, który oryginale wykonywany jest solo przez Drahmana. Zespół w ten sposób chce uczcić brak mężczyzny na scenie i przesyła mu z fanami moc uścisków i życzenia powrotu do zdrowia. Na telebimach pojawiają się zdjęcia z prywatnej kolekcji zespołu, na których widać wspólne szczęśliwe wspomnienia zespołu, ich przyjaciół oraz partnerek i rodziny - głównie Drahmana i Kasumi. Do mężczyzn dołącza Jirachi który stojąc na środku sceny rozrzuca wokół siebie kwiatki i tańczy solo w rytm muzyki. Gdy podchodzi do kolegów rzuca kilka róż w stronę fanek, które zaczynają bić się o połamane kwiatki. Chwilę później dołącza do nich Eihan i Seoyoung, którzy kończą utwór przy wykorzystaniu swoich umiejętności raperskich. Wszyscy mężczyźni zrywają się na nogi i biegną w głąb sceny, gdzie panuje ciemność, a muzyka gwałtownie przestaje wygrywać. Słychać tylko śmiech Rio, który zwiastuje, że to jeszcze nie koniec.

Po kilku chwilach oczekiwania scenę rozświetlają neony, które sprawiają wrażenie wnętrze klubu gamingowego.
Byungwoo stojąc między pozostałymi Szczypiorami, którzy klęczą na jedno kolano zaczyna wykonywać nieznany wcześniej utwór. Dołącza do tego pstrykanie palcami, które gwałtownie zmienia się, gdy pozostali mężczyźni podskakują i wykonują wspólnie rytmiczną wstawkę, w której to ciągle powtarzają Sha la la. Łagodne i zsynchronizowane przejścia sprawiają, że w centrum nagle znajdują się raperzy, którzy wprowadzają słuchaczy w nieco odmienny vibe, niż na początku lider zespołu. Po chwili dołączają do nich Jirachi i Yiseong, dzięki czemu wyrównują się doznania muzyczne, które porywają tłum. Gdy muzyka nagle zwalnia mężczyźni ustawiają się wokół Rio, który wykonuje solówkę i wyciąga dłoń w stronę nieba. Telebimy błyszczą od konstelacji gwiazd, a członkowie The Saviors unoszą Rio do góry, gdy ten kończy swoje solo. Wraz z kończącym występ refrenem wszyscy mężczyźni ustawiają się w równy trójkąt, na którego czele staje Yiseong, który wyciąga w górę dłoń, a za nim ruch ten ponawiają pozostali członkowie. Muzyka cichnie, a mężczyźni odwracają się synchronicznie w jednym kierunku. Światła gasną i zespół znika w ciemnościach, a na telebimach pojawia się napis See u really soon.


❅ ❅ ❅


MIKAYLA: *próbuje odtworzyć układ taneczny chłopaków z The Saviors, ale niezbyt jej wychodzi* Masakra, ja nie wiem jak można zapamiętać tyle kroków. Ja to nawet nie pamiętam co robiłam kilka godzin temu, a co dopiero cały układ. The Saviors nieźle zatrzęśli naszą sceną, teraz już doskonale wiem skąd oni mają tyle piszczących fanek. Wiecie może co trzeba zrobić, żeby zostać jedną z członkiń fanklubu szczypiorów? Sai debilu gdzie Ty znowu jesteś? *rozgląda się za Saiem w prawo i w lewo*

SAI: *wraca na scenę już w normalnym stroju* Nie obrażaj mnie, kurdebele, bo kto się przezywa, ten tak samo się nazywa! *wytyka w jej stronę język* Miałem problem z zrzuceniem z siebie tej obcisłej kiecy, wiesz, nie jestem przyzwyczajony do noszenia takich rzeczy, trochę wyrozumiałości… *ciężko wzdycha* Zapowiedziałabyś kolejnego wykonawcę, a nie!

MIKAYLA: Nie wystawiaj języka, bo Ci krowa nasika. *też wystawia język w jego stronę, ale po chwili się orientuje, że miliony ludzi się na nią patrzy* Za chwilę na scenie pojawi się piękna, długonoga blondynka. Zapewne jesteście bardzo ciekawi o kim mowa… I nie, nie jest to nasza Elsa, bo jak widać znowu zbrzydła. *patrzy na Saia z zadowoleniem, że jej się żart udał* Mowa oczywiście o pięknej Syrenie, znaczy Serenie Skay!



Cała scena rozbłyskuje biało srebrnymi światłami, zaczynają wydobywać się gęste kłęby, białego dymu, a także zostaje zasypana brokatowymi konfetti w kształcie śnieżynek, które łagodnie migocze, powoli otulając estradę. Światła cały czas migotają, a na środku sceny pojawia się SERENA SKY. Muzyka powoli zaczyna wybrzmiewać i rozpoczyna się instrumental jej singla - SO BAD. Wokalistka ubrana w srebrzysty kombinezon podchodzi do ustawionego niedaleko fortepianu, po czym wita się z podekscytowanymi festiwalowiczami i zaczyna śpiewać pierwsze wersy szybkiego kawałka w zupełnie nowej akustycznej wersji. Niespodziewanie nagle przerywa, a na estradzie pojawiają się showgirl, do których od razu dołącza Sky i wraz z nimi wykonuje układ choreograficzny wykonując kawałek w oryginalnej wersji. Wokalistka wije się pomiędzy tancerkami prezentując zachwyconej publiczności swoje high notes. Sky płynnie przechodzi do kolejnego energetyzującego utworu - PERFECT GAME. Zamiast tancerek pojawiają się na scenie mężczyźni, którzy zaczynają wykonywać układ choreograficzny dookoła artystki, a Serena swobodnie przechadza się między nimi, posyłając im zalotne uśmiechy. Następnie Sky podchodzi do jednego z nich i sunie dłonią po torsie mężczyzny, który obejmuje ją w talii i przechyla nad ziemią jakby chciał ją pocałować. Następnie Sky odpycha tancerza i podchodzi do kolejnego, tym razem głaszcząc przystojnego bruneta po policzku. Artystka udaje się na sam kraniec sceny, aby wraz ze zgromadzoną publicznością wykonywać jeden ze swoich najpopularniejszych singli, który niemalże każdy zna na pamięć. Gdy kończy szybki kawałek, z głośników można usłyszeć nieznany dotąd instrumental, a Serena zapowiada przedpremierowe wykonanie swojego najnowszego singla zatytułowanego WISH I WAS YOURS. Następnie ponownie podchodzi do tancerzy i wraz z nimi wykonuje skomplikowane figury. Z niebywałą swobodą Serena prezentuje swoje możliwości wokalne, jednocześnie uśmiechając się do publiki i zalotnie puszczając do nich oczko. Gdy muzyka zbliża się ku końcowi, a Sky wyśpiewuje ostatnie zwroty nieznanego utworu, a cała scena ponownie zostaje zasypana brokatowymi śnieżynkami, estrada ponownie zaczyna wypełniać się gęstą mgłą, a Serena dziękuję publiczności i żegna się z nią, aby zniknąć w czeluściach kłębów dymu. Niezauważona odchodzi z grupą tancerzy zza kulisy.


❅ ❅ ❅


SAI: *bije brawo jak szalony* No i to się nazywa dobre show! Sceneria idealnie pod klimat całego eventu, a jeszcze te sceny z tancerzami, coś wspaniałego… Jestem pozytywnie zaskoczony umiejętnościami wokalnymi jak i tanecznymi Sereny. Normalnie kawał świetnej roboty! *dalej bije brawo* A Tobie jak się podobało? *spogląda na Mikaylę*

MIKAYLA: Totalnie zakochałam się w tych brokatowych śnieżynkach. A Serena to naprawdę piękna kobieta z cudownym głosem. Szkoda tylko, że tak rzadko można ją gdziekolwiek usłyszeć, ale jak widać Winterfest to jak powrót ze świata umarlaków. Sai patrz co ja dla Ciebie mam. *wyjmuje zza pleców dwa zwinięte blanciki ze zbiorów Harinki* Kochany wiesz co to oznacza?

SAI: Pora na wypad za kulisy… *zaciera rączki z cwanym uśmieszkiem* Wy w tym czasie oglądajcie i podziwiajcie występ znanej wokalistki o potężnej skali głosu, wybitnej tancerki, twórczyni ponadczasowego utworu Północny Cukierek, który przez kilkanaście tygodni królował na wszystkich listach przebojów, powodując u konkurencji niemały stres przed aktualizacją Radio Hot 100, koreańskiej it-girl, kuchmistrzyni i kreatorki słynnego przepisu na mizerię - Harin!



Scena główna pokrywa się mrokiem, a w tle zauważyć można jedynie sylwetki ekipy odpowiedzialnej za przygotowanie jej do kolejnego występu. Po trwającym kilkadziesiąt sekund zamieszaniu, na środku platformy dla występujących artystów zauważyć można fortepian. Nie przykuwa on jednak uwagi publiczności na zbyt długo, gdyż nagle na ekranie ledowym ukazuje się wizualizacja ogromnego zegara, którego wskazówki odliczają dokładnie sześćdziesiąt sekund do godziny dwunastej w nocy. Gdy igła wreszcie wskazuje dwunastą cyfrę znajdującą się na tarczy zegara, ilustracja zanika, a telebim rozsuwa się w dwie niezależne od siebie części, zza których wyłania się mężczyzna przyodziany w długi, czarny płaszcz z fedorą na czubku głowy. Rysy twarzy tajemniczej postaci są niezauważalne dla widowni, co niezwykle wzbudza jej ciekawość. Atmosfera w arenie zagęszcza się. Nieznajomy siada przy fortepianie, po czym zaczyna grać pierwsze dźwięki ponadczasowego hitu MIDNIGHT CANDY. W tym samym momencie spod sceny na podsuwanej platformie wyłania się HARIN, która następnie seduktywnym krokiem zbliża się do grajka, aby kolejno szepnąć mu do ucha LEMME BE YOUR MIDNIGHT CANDY TONIGHT. Po wypowiedzeniu tych słów z głośników rozbrzmiewa bogatsza wersja utworu, a sama wokalistka wykonuje niezwykle skomplikowany układ choreograficzny. W trakcie ostatniego refrenu Koreanka wspina się na fortepian i wygina niczym kotka w rui, co widocznie podoba się męskiej części widowni. Utwór kończy się skradnięciem przez fortepianistę pocałunku z ust Harin, która nie wydaje się być tym jednak zbytnio zaskoczona. Publiczność szaleje, przekrzykując się na temat personaliów mężczyzny. Wśród propozycji można usłyszeć nazwiska takie jak ELIAS ARES, TONY MOON czy GRAY.

Reflektory oświetlające scenę gasną, a na jej deskach po raz kolejny można ujrzeć ekipę scenografów wynoszących rekwizyty. Całość nie trwa jednak zbyt długo, gdyż zwinne oko kamery w trymiga przesuwa się w stronę sceny bocznej, na której Harin leży wśród kłębów gęstego dymu. Wydaje się być jakoby była ona pogrążona w głębokim śnie, jednak wraz z pierwszym uderzeniem bębnów utworu NIGHT VISIONS kobieta otwiera zamknięte oczy, wygina się w łuk, aby kolejno zwinnie wykonać szpagat, po czym wstaje, aby zaprezentować kolejny niezwykle złożony układ taneczny. Usłyszeć można, iż instrumental obecnie grającej piosenki w najmniejszym stopniu nie przypomina klimatem tego samego utworu, który znajduje się na drugim długogrającym albumie Koreanki. Jest on znacznie żywszy oraz bardziej sensualny. W momencie kulminacyjnym na scenie pojawiają się tancerki wspomagające swoimi ruchami obecnie występującą wokalistkę, a znajdujący się pod nią ochroniarze wręczają osobom z pierwszych rzędów sztuczne ognie, które momentalnie podawane są dalej z rąk do rąk. Segment wystąpienia kończy się przedłużoną wersją instrumentalu, podczas którego odbywa się pokaz pirotechniczny, a sama Harin szybkim krokiem udaje się w stronę zaciemnionej sceny głównej.

Tłum zdaje się nie mieć dosyć, gdyż pseudonim ogórkowej damy skandowany jest przez całą arenę. Skandowanie to zostaje zagłuszone przez głos dochodzący z głośników, szepczący zmysłowo:
“ALL THIS TIME I WAS WEAK. NO MORE HIDING. IT’S A REBORN OF A BRAND NEW PERSON”. Po podzieleniu się tą wiadomością z widownią, lampy znajdujące się za Harin synchronicznie rozświetlają się ciepłymi, złotymi barwami, a akompaniament przybiera pierwsze dźwięki prezentowanej premierowo na Telewenerach piosenki - BRAND NEW PERSON. Kobieta ponownie udowadnia, iż w pełni zasługuje na swój tytuł tanecznej królowej, wykonując trzecią już tego wieczora wyczerpującą choreografię, nie opuszczając przy tym choćby jednego wersu jakiegokolwiek z wykonywanych utworów. W trakcie osiągnięcia przez Koreankę high note, muzyka z głośników nagle milknie, a arenę wypełniają dźwięki pochodzące z instrumentów należących do orkiestry, która wspomaga artystkę z obu bocznych scen. Zabieg ten wydaje się być strzałem w dziesiątkę, bowiem z publiczności dochodzą gwizdy i krzyki pełne podziwu dla Harin za zorganizowanie tak dopiętego na ostatni guzik występu.

Na próżno wyczekiwać końca performance’u, gdyż reflektory zaczynają mienić się czerwonymi odcieniami, a telebimy zlokalizowane w różnych częściach estrady wyświetlają napis:
“THE CATEGORY IS BODY”. Nie trudno się domyślić, co ów tekst zwiastuje. Arenę zalewają pierwsze takty globalnego hitu BOOTYLICIOUS w oryginale wykonywanym przez MS MAD BARBIE. Harin, podobnie jak poprzednio, przechodzi do wykonywania choreo w rytm rapu MMB, aby w momencie refrenu podkreślać swoje atuty, o których mowa jest w utworze. Powoduje to prawdziwy pisk ze strony tłumu zgromadzonego na wydarzeniu. Nielicznym jednostkom puszcza się krew z nosa, co skutkuje wyniesieniem ich z publiki, która zdaje się być zahipnotyzowana występem azjatyckiej it-girl. Organizatorzy są skołowani, nie wiedzą czy pozwolić dokończyć wokalistce performance, czy bezczelnie uciąć go w połowie. Na całe szczęście, kompozycja dobiega końca, a zmachana Harin znika za kulisy w oparach dymu wytworzonych przez dymiarkę..


❅ ❅ ❅


SAI: *jest nieobecny na scenie, znajduje się w pierwszym rzędzie obok nieprzytomnego Naruto, który widocznie nie wytrzymał emocjonalnie występu swojej idolki*

MIKAYLA: No i zostałam sama na polu bitwy, no cóż tak to jest jak się chłop zadłuży w pięknej, inteligentnej i do tego starszej kobiecie *z tyłu gdzieś słychać sapanie Taesunga, żeby tak nie nazywała jego ukochanej mamusi, bo ona jest zawsze piękna, zgrabna i młoda* Chociaż po tym występie Harinki to tylko paść na kolana i wyciągać przed nią ręce. Tak to było świetne! Wybaczcie, ale nie pokażę wam jak to się robi, bo moja obcisła sukienka może tego nie wytrzymać. *obraca się i pokazuje nieco za mała kiecke* Nie wiem czy wiecie, ale niestety zbliżamy się do końca naszego wspólnego wieczoru. Trochę to jakbyśmy razem wybrali się na randkę, dlatego też jest mi naprawdę przykro, że muszę zapowiedzieć ostatniego już wokalistę. Jednak to co czeka was na deser to istna wisienka na torcie. Tego artystę nie muszę długo zapowiadać…jest to jedna z najbardziej świecących gwiazdeczek w Hell Heaven. A do tego ma najpiękniejsze włosy w wytwórni, czyli nie kto inny jak Eliaaaas Ares!



Po całym dniu niesamowitych występów i towarzyszących im pisków dochodzących z widowni zdawałoby się, że publiczności nie starczy sił na ostatniego artystę. Jednak, gdy jego imię wybrzmiało z mikrofonu prowadzącej, ekscytacja brzmiała o wiele głośniej niż kiedykolwiek wcześniej. W oczekiwaniu na muzyka, po terenie festiwalu przeszła fala gromkich braw, która momentalnie ucichła, gdy głośniki znów wkroczyły do akcji. Spodziewany podkład z dyskografii mężczyzny został zastąpiony dźwiękiem włączanego światła i późniejszego szumu wydobywającego się ze starych żarówek. Do brzęczenia po chwili dołączył głos Eliasa, który chóralnym wydźwiękiem wypowiedział słowa ALL THE LIGHTS COULDN’T PUT OUT THE DARK. W tym czasie scena błyskawicznie została oświetlona, ukazując Aresa siedzącego na krawędzi z opuszczoną głową. Szeptem dopowiedział dalszą część zdania: RUNNIN’ THROUGH MY HEART, po czym spojrzał na czekającą na jego dalszy ruch widownię i spytał DO YOU KNOW WHO YOU ARE? Milczenie zebranych wbrew pozorom nie przeobraziło się w odpowiedzi każdego z osobna, dzięki czemu muzyk bez przeszkód mógł kontynuować występ. Podczas gdy on się podnosił, ustawione obok imitacje lodowca zaczęły topnieć i ociekając po konstrukcji, zważywszy na temperaturę, szybko przybrały formę sopli. Sekundy później zalana została także sama scena, na której pośrodku stanął Elias i nieprzejęty sytuacją, rozpoczął BEHIND CLOSED DOORS. Woda coraz to bardziej przybierała na sile, zatrzymując swój poziom, dopiero gdy dosięgnęła kostek artysty. Ten, będąc w połowie utworu, wyciągnął mikrofon ze statywu i odwrócił się tyłem do publiki, tym samym odsłaniając ustawione za nim lustro. Przyłożył do niego dłoń, a odbicie nie pokazało jego, a rozmytą postać, ubraną w białą suknię pokrytą krwią na brzuchu. Oboje stali w bezruchu aż do ostatnich nut piosenki, a kiedy nastąpiła kolejna - AS SHE DISAPPEARS i w refrenie został wyśpiewany tytuł, lustro odbijało jedynie rzeczywisty obraz. Jednakże, taki widok nie trwał zbyt długo, ponieważ wszechobecna woda zaczęła parować i na minutę przysłoniła wszystko. Mankament nie rozproszył Aresa, który właśnie wykonywał najtrudniejszą partię wokalną i ku zaskoczeniu wszystkim, zamiast jednego głosu było słychać co najmniej pięć. Opadająca naturalna zasłona, wystawiła na oczy fanów pozostałych członków FACELESS ONES, zwróconych ku głównej gwieździe występu. Ashton, Jase, Jayden i Tony na sam koniec utworu otoczyli Eliasa grupowym uściskiem, co spowodowało nagłe wsiąknięcie wody i samoistne odpadnięcie sopli z krawędzi sceny. Mężczyźni zwrócili się ku pozostałym i posyłając im szerokie uśmiechy, zniknęli z widoku.

SAI: O matko, prawie bym przegapił ten boski występ… Co ja mogę powiedzieć? Talented, brilliant, incredible, amazing, show stopping, spectacular, never the same, totally unique, completely not ever been done before, unafraid to reference or not reference, put it in a blender, shit on it, vomit on it, eat it, give birth to it. *recytuje wszystko na jednym wdechu* Uff, zmęczyłem się, a jeszcze muszę Wam opowiedzieć o sytuacji sprzed kilku minut, bo pewnie się zastanawiacie, co tam u Naruto. Ano, wziąłem wiadro wody z kibla wylałem mu na pysk, to od razu się chłop obudził. Nie da się z nim co prawda dogadać, bo ciągle powtarza, że Harin wielką Artystką jest, ale to akurat normalka u niego… Tym miłym, mam nadzieję zabawnym akcentem muszę się z Wami niestety pożegnać. Bardzo się cieszę z możliwości prowadzenia tego świetnego show, liczę, że dobrze sprawdziłem się w tej roli. Dziękuję wszystkim za przybycie, Lourdes za zaproszenie, a mojej dzisiejszej partnerce *spogląda na Mikaylę z uśmiechem* za wytrzymanie ze mną. Jutro oczywiście również będę z Wami, ale tym razem wśród publiczności, nie jako prowadzący!

MIKAYLA: Ja też wam bardzo dziękuję za przybycie i dziękuję również Tobie Sai. Bez Ciebie zdecydowanie byłoby nudno, a tak to jakoś pociągneliśmy to i wyszedł niezły kabaret, znaczy cudowne widowisko *przytula się do Saia, po czym znowu się zwraca do widowni* Przed nami jeszcze dwa wspaniałe dni w zimowym Aspen. Mam nadzieję, że będziecie z nami, bo to na pewno nie koniec emocji. My się już z wami żegnamy. Cześć i zapraszamy was teraz po drineczki, zaopatrywane przez Klub Pod Palemką.








 
avatar
 
przybywam z opóźnieniem ale cieszę się, że mogłem wystąpić i pokazać ten materiał, jakby nie patrzeć ważny dla mnie z wielu aspektów <3 ps nadal uważam że gdybym nie był zajęty rwałbym eliasza.

1 osoba uważa tę wypowiedź za fajną!


avatar
 
Ci chłopcy tak poubierani kolorowo i Eliaszek taki ładny a serena niebo jak roztrząsłą wsio saviours mn uratowali no wszystko wow widzę na tych kociak jak moja niska idzie z kawcia hehe zimno co nie ten śnieg i wgl jestem taka dumna z Saja bo tak ładnie prowadził z mikusią no totalnie nie wiem co powiedzieć

1 osoba uważa tę wypowiedź za fajną!
avatar
anka chrzescijanka dezaktyw : ciszę się, że ci się podobało evelcia 29 marca 2021


avatar
 
Świetnie zorganizowany i poprowadzony event! Elias, Serena i Harin dali czadu *adhd2*

1 osoba uważa tę wypowiedź za fajną!


avatar
 
kim harin… that's it, that's the tweet

1 osoba uważa tę wypowiedź za fajną!
avatar
Harin maniak: mam nadzieję, że się już pozbierałeś po moim występie 25 marca 2021
avatar
Naruto maniak: MY QUEEN NOTICED ME 27 marca 2021
avatar
Naruto maniak: *traci przytomność* 27 marca 2021


avatar
 
jeśli jesteście ciekawi tożsamości tajemniczego fortapienisty, to dla podgrzania atmosfery powiem tylko tyle, żebyście się poważnie zastanowili dlaczego Eliaszek występował zaraz po mnie, a także dlaczego Gray podobno przesiedział cały dzień za kulisami *tea*

avatar
Elias Ares maniak: z Tobą to ja mam same trójkąty *shy* 25 marca 2021


avatar
 
Ode mnie słów kilka. Po pierwsze to świetna inicjatywa, kilka wytwórni, tylu genialnych artystów… no jestem dumna *zaczyna się wzruszać* Wielkie brawa dla każdego! Oczywiście skupiałam się na każdym występie, ale najbardziej zaskoczyli mnie ofc pozytywnie chłopaczki, których imiona oczywiście pamiętam czyli SZCZYPIORY! Jesteście dumą TTent, bardzo pracowite pszczółki, mam nadzieje, że wasz fandom tylko przybrał na ilości osób. OH HARIN! Że ty tam nie zemdlałaś na tej scenie to jestem pełna podziwu. Występ świetny, mnóstwo się działo, ale w końcu czego można było od ciebie oczekiwać? Oczywiście, że show na 101%. Na zakończenie Eliasek jak wisienka na torcie, stałam się jeszcze większą fanką niż byłam wcześniej. CZEKAM NA WIĘCEJ!

1 osoba uważa tę wypowiedź za fajną!
avatar
Tiffany Angelo maniak: ahhhh te dwa komentarze kocham mocno monia 🥰 *wzruszon* dałyśmy radę buziaki! 25 marca 2021
1
avatar
Maymoony maniak: zrobicie mi sprawdzian? 25 marca 2021


avatar
 
Ah zaczęło się, w końcu jakiś ogromny kilkudniowy festiwal. Z dziewczynami to chyba ze stresu zjadłyśmy cały sklep spożywczy obok. Ale spokojnie w kostiumy się zmieściłyśmy… Oczywiście darowałyśmy sobie próby tego dnia by móc pooglądać występy, bo w końcu tyle czekania.Super, bo na codzień mamy do czynienia z azjatyckim przemysłem muzycznym, a tutaj taka mieszanka stylów, języków, gatunków no IDEALNIE, naprawdę! Jakie ma głosisko ta Danelija to szok! Mi też mówią, że śpiewam mocno i głośno, w końcu he he główny wokal w zespole, ale ona… WOW, szanuję w opór. W ogóle Taesung w czerwonych włosach to o m f g, jakby mu płonęły pewnie jak lędźwia fanek kiedy oglądały jego wywiady. Sai wybacz, ale przy Mikayli to wyglądasz jak bubu małe, a Yoa sobie zamarzyła taki strój Elsy jak twój więc po powrocie do Korei lecimy na shoping. Miło było popatrzeć na Raven i Johnnego, ten soundtrack to wyszedł im wspaniale. Nie sądziłam, że uda mi się usłyszeć jakieś piosenki z niego na żywo, ale super, mega razem brzmicie! Tyle ode mnie, bo pewnie Mayo by chciała powiedzieć coś więcej, pcha mi się tutaj i każe odłożyć telefon. Za dwa dni nasze występy i świruje, że musimy być wypoczęte, phi…

2 osoby uważają tę wypowiedź za fajną!