wonderlife.pl - Zostań gwiazdą
ROYALTY SHOW :: HOSTED BY CATORI :: SE02E01
Czas 29 czerwca 2021 Kategoria Oficjalnie
Tagi theia bloom | royalty show | taesung | catori liu | liu catori | catori | nas maraj | royalty show s02e01


Światła na scenie migoczą w rytm melodii rozpoczynającej pierwszy utwór, jaki za moment zaprezentuje nam sensacja ostatnich tygodni - NAS MARAJ. Artysta gładząc mikrofon z dwóch stron, zaczyna śpiewać pierwszy wers swojego debiutanckiego singla - TRUE COLORS. Widownia emanuje pozytywną energią i zachwytem, co wywołuje na twarzy Nasa ogromny uśmiech i łzy wzruszenia w oczach. Piosenkarz zostaje oświetlony czerwonym reflektorem i spuszcza głowę w dół w momencie gdy piosenka się kończy. Mimo braku wypuszczonego materiału, który mógłby zapewnić długą setlistę, z głośników rozbrzmiewa instrumental kolejnego utworu, który swoją premierę będzie miał dopiero na EPce chłopaka - LAUGH NOW CRY LATER. Nas poświęca wykonaniu całe swoje serce, gdyż jest to dla niego bardzo ważny kawałek. Scena to tylko on i mikrofon, a publika patrzy na mężczyznę niczym zahipnotyzowana. Ostatnim utworem wieczoru jest cover hitu Arthura Furie - FAME. Maraj kończy występ podziękowaniami i ukłonem w stronę kamery, a obecni goście żegnają go gromkimi brawami.

CATORI: Ugh, cóż to był za wspaniały występ *wachluje się teczką* Dziękujemy za przepiękny występ NAS MAJAROWI! Witam Was w pierwszym odcinku drugiego sezonu ROYALTY SHOW, który w całości poprowadzę osobiście. Zapewniam rozrywkę, emocje i… ciekawych gości, którzy zawsze będą mieli coś do powiedzenia. Tymczasem zapraszam do siebie niesamowitą THEIĘ BLOOM!


*backstage’u wychodzi THEIA BLOOM ubrana w wielokolorową sukienkę, a następnie posyła promienny uśmiech do głównej kamery i delikatnie macha do zgromadzonej publiczności, po czym z gracją siada na kanapie i spogląda z ciekawością na CATORI*


CATORI: Hej, Theia! Przepięknie wyglądasz. Mam nadzieję, że czujesz się tak, jak wyglądasz?
THEIA BLOOM: Cześć Catori! Bardzo się cieszę, że mogę tutaj u Ciebie gościć. Z tej okazji musiałam się wystroić bardziej, niż zwykle *śmiech* ale tak, ostatnio mam bardzo dobry czas i czuję się doskonale.

CATORI: Co masz na myśli, mówiąc „dobry czas”? Spillnij nam coś ciekawego!
THEIA BLOOM: Po prostu, w końcu doszłam do równowagi psychicznej, której ostatnio tak bardzo mi brakowało, a poza tym, w końcu skoczyłam pracę nad moim drugim krążkiem, dzięki któremu raz na zawsze pożegnam się z pewnym etapem w życiu. Mogę tylko zdradzić, że w najbliższych tygodniach premierę będzie miał mój lead singiel, przez co jestem niesamowicie podekscytowana!

CATORI: Cieszy mnie to, że wreszcie odzyskałaś równowagę psychiczną, która jest bardzo ważna w codziennym funkcjonowaniu. Wow, naprawdę? Zdradzisz coś więcej na temat nadchodzącej muzyki?
THEIA BLOOM: Chyba nie mogę mówić więcej, niż to, co dotychczas zdradziłam w social mediach, ale mam nadzieję, że mój drugi krążek przebije ten pierwszy. Tym razem będą to całkowicie moja historia, moje autentyczne uczucia i niezbyt pozytywne podsumowanie mojego dotychczasowego życia uczuciowego. Dzięki utworom, którym stworzyłam wylałam z siebie wszystkie negatywne uczucia, które mną targały w ostatnim czasie i po nagraniu całego materiału czułam się tak niesamowicie wolna od wszelkich trosk, które przeżyłam.

CATORI: Rozumiem *skinęła głową* W takim razie nie mogę się doczekać i mam nadzieję, że premiera już tuż tuż! Teraz muszę zadać bardzo - jak sądzę - niekomfortowe pytanie, jesteś gotowa?
THEIA BLOOM: To na pewno będzie w tym roku! *zapewnia i zdecydowanie kiwa głową na "tak"*. Przychodząc tutaj byłam gotowa na wiele pytań, które mogą być dla mnie nieprzyjemne, więc miejmy to już z głowy….

CATORI: Okej… Do dzisiaj wszyscy żyją w domysłach, czy cokolwiek łączyło Cię z Zahidem, więc teraz masz jedyną, niepowtarzalną okazję, by to potwierdzić lub zupełnie temu zaprzeczyć. Co Ty na to?
THEIA BLOOM: Spodziewałam się czegoś gorszego, serio. Cóż, skoro to jedyna taka okazja, to… tak. Spotykaliśmy się, mieliśmy romans, jakkolwiek to nazwać, darzyłam go głębokim uczuciem. Myślę, że to była taka moja pierwsza poważniejsza miłość, która niestety dla mnie, skończyła się pierwszym i bolesnym rozczarowaniem.

CATORI: Kochana, ja dopiero się rozkręcam… *odchrzaknęła znacząco* To strasznie przykre. Długo musiałaś dochodzić do siebie po niepowodzeniu tej relacji?
THEIA BLOOM: Aż się boję, co będzie dalej *przewróciła oczami* Wtedy bardzo przeżyłam, to jak zakończył się nasz "związek". Zdrada nigdy nie jest czymś łatwym do przełknięcia, zwłaszcza, jak jest się młodą niewinną dziewczyną i patrzy na wszystkich z ogromnym zaufaniem. Trochę czasu mi zajęło zanim przełknęłam ten zawód i znów zaczęłam wierzyć w siebie.

CATORI: …a więc chodzi o zdradę? Ona była głównym powodem waszego rozstania?
THEIA BLOOM: Tak *spojrzała na Catori zmieszana* gdy spotykałam się Zahidem i myślałam, że ja też jestem dla niego kimś bardzo ważnym, on jednocześnie był z kimś innym. To pewnie dlatego tak skrupulatnie ukrywał naszą relację przed światem, abyśmy się o sobie nawzajem nie dowiedziały.

CATORI: Oh, robi się gorąco, podoba mi się to! Czyli chcesz powiedzieć, że wasza relacja była niezdrowa?
THEIA BLOOM: Na pewno nie była szczera i prawdziwa z jego strony. Po czasie zdałam sobie sprawę, że ja byłam zakochana na ślepo i zrobiłabym dla niego wszystko, a on umiejętnie to wykorzystywał. Zapewne byłam mu potrzebna tylko do jednego *wzrusza obojętnie ramionami* i do niczego więcej.

CATORI: Rozumiem, to bardzo przykre…*posmutniała* Jednak skomplikowana i toksyczna relacja nie łączyła Cię tylko z Blumore, prawda? *spytała niepewnie, spoglądając na nią*
THEIA BLOOM: W sumie, to można powiedzieć, że każda moja relacja była skomplikowana i trudna, nie tylko z Zahidem. Z Cheysonem też na początku nie było nam łatwo, a później ciężko przeżyłam jego nagłą śmierć, a z Donem… to wszyscy już wiedzą jak było *poprawiła się niespokojnie na kanapie*

CATORI: *pokiwała głową ze zrozumieniem* Chciałabyś opowiedzieć nam od początku, jak to było z Sheldonem? Prawda jest taka, że informacja o waszym ślubie spadła na nas wszystkich, niczym grom z jasnego nieba. Dosłownie nikt się tego nie spodziewał…
THEIA BLOOM: Dona poznałam podczas nagrań na jego debiutancki album, gdy zaprosił mnie do wspólnego duetu. Dopiero po latach, gdy spotkaliśmy się ponownie zaiskrzyło między nami i Sheldon zaprosił mnie na randkę *uśmiechnęła się delikatnie* Wszystko działo się dość szybko, bo byliśmy zakochani i staraliśmy się zachować nasz związek tylko dla siebie, dlatego do mediów przeciekła dopiero informacja o naszym ślubie. Na początku żyliśmy jak całkowicie normalna para, nie przejmując się tym, co myślą o nas inni.

CATORI: Czyli na początku nic nie wskazywało, że wasza historia będzie miała unhappy end?
THEIA BLOOM: Na początku na pewno mnie kochał i starał się być dobrym partnerem, ponieważ przez kilka miesięcy byliśmy szczęśliwą parą bez żadnych problemów. *zamilkła na chwilę* Gdy okazało się, że jestem w ciąży, to był to jeden z najwspanialszych momentów w moim życiu i wszystko układało się wspaniałe do czasu aż moje maleństwo odeszło. Później już nic nie było takie samo, a po kilkunastu tygodniach dowiedziałam się o tej słynnej liście.

CATORI: Przykro mi… W jaki sposób zareagowałaś na "słynną listę"?
THEIA BLOOM: Wtedy, gdy ta lista wyciekła, nie byłam w zbyt dobrym stanie po poronieniu i ona sprawiła, że czułam się jeszcze gorzej. To, że zostałam zdradzona i tak potwornie upokorzona przed całym światem, sprawiło, że nie miałam ochoty nawet wychodzić z domu *przyznała ze smutkiem w oczach* Oczywiście mojego, bo po tych rewelacjach wyprowadziłam się z naszego wspólnego domu i nie chciałam nawet patrzeć, ani słuchać wyjaśnień Dona. Chyba nigdy nie byłam w takim złym stanie, nawet po tym, gdy przeżyłam nieprzyjemną napaść psychofana.

CATORI: To strasznie bolesne… i zaskakujące. Muszę przyznać, że bardzo Cię podziwiam za to, że dałaś sobie radę z tym wszystkim. To pokazuje, jak silna jesteś. Jak na te wszystkie wydarzenia patrzysz z perspektywy czasu?
THEIA BLOOM: Nie było łatwo, aby przetrwać to wszystko, ale z pomocą kilku osób w końcu doszłam do siebie. Teraz po prostu nie chcę wracać pamięcią do tych wspomnień, bo wciąż ranią. Ale często zastanawiam się nad tym, czy warto dla kilku ulotnych chwil szczęścia, skazywać się na takie cierpienie i sama jeszcze nie znalazłam odpowiedzi na to pytanie *wzrusza ramionami*

CATORI: Z czasem na pewno je odnajdziesz *uśmiechnęła się z nadzieją* Okej, a przechodząc do weselszych, i wiele przyjemniejszych tematów - jak wiadomo, oprócz muzyki zajmujesz się również aktorstwem. Jest szansa, że ujrzymy Cię w jakieś nowej produkcji? Zdradź nam trochę!
THEIA BLOOM: Uwielbiam grać w różnych produkcjach i faktycznie zgadłaś, bo ostatnio przyjęłam bardzo ciekawą propozycję. Jeszcze nigdy nie grałam w serialu, więc będzie to dla mnie nowe doświadczenie, zwłaszcza, że w tym projekcie przydadzą się również moje umiejętności wokalne. Ale na razie nie mogę zdradzać więcej, więc tyle informacji musi Ci wystarczyć!

CATORI: O, to brzmi naprawdę intrygująco, czekam na więcej informacji! Jaka jest ulubiona postać odtwarzana dotychczas przez Ciebie?
THEIA BLOOM: Myślę, że rola Melody w debiucie Lucasa Gravesa była moim największym wyzwaniem. Wcielenie się w postać, która była tak paskudnie wykorzystywana przez swojego ojczyma, kosztowała mnie wiele pracy i emocji. Nikt nigdy nie powinien zadawać takiego bólu i cierpienia swojej przybranej córce, więc ta produkcja była bardzo ponura, ale myślę, że dzięki niej mogłam choć odrobinę przybliżyć jak czuje się tak wykorzystana ofiara. Takie role są najbardziej wymagające, ale dają najwięcej satysfakcji, gdy ogląda się potem efekt finalny i widzi się w zupełnie innej kreacji.

CATORI: To prawda. Sama muszę przyznać, że oglądając ten film byłam zaskoczona, oczywiście w bardzo pozytywny sposób, chociaż mentalnie przez jakiś byłam rozbita przez scenariusz, i zaskakujące zakończenie. Masz jakieś cele lub marzenia na najbliższy okres?
THEIA BLOOM: Obecnie moim największym celem jest wydanie drugiego krążka i czekająca mnie światowa trasa koncertowa, a co do marzeń *zamyśliła się na moment* nadal mam ich dość sporo. Chociaż ostatnio o tym nie myślałam, ale wciąż mam nadzieję, że jest mi pisany jakiś happy end i znajdę mężczyznę mojego życia, z którym będę szczęśliwa. Kiedyś, za kilka lat chciałabym wciąż być obecna w show-biznesie, ale jednocześnie może być matką i stworzyć rodzinę.

CATORI: Oh… to jedno z najpiękniejszych marzeń i mam nadzieję, że uda Ci się je zrealizować *posłała w jej stronę ciepły uśmiech* Po tych wszystkich nieszczęściach, które Cię spotkały, nie ma szans, by cokolwiek jeszcze poszło nie tak.
THEIA BLOOM: Nie dziękuje, żeby nie zapeszyć *posłała jej delikatny uśmiech* Po tym wszystkim co się wydarzyło w ciągu ostatnich dwóch, trzech lat chyba nic mnie już nie zdziwi, ale mam nadzieję, że ponownie już mnie nie spotka podobna historia.

CATORI: Ja też mam taką nadzieję i coś czuję, że teraz szczęście uśmiechnie się do Ciebie, a może już się uśmiechnęło…?
THEIA BLOOM: *zagryzała nerwowa dolną wargę, nieznacznie wiercąc się na kanapie* Oh, Catori… chcesz wyciągnąć ze mnie wszystkie moje tajemnice *zaśmiała się cicho* może tak, może nie… Na razie nie chcę nic więcej mówić na ten temat, ale nawet jakby ktoś nowy pojawił się w moim życiu, to przez pewien czas wolałabym zachować ten fakt tylko dla siebie. Zdążyłam zauważyć, że zainteresowanie mediów zdecydowanie nie sprzyja związkom, dlatego nie chciałbym wystawiać swojej nowej relacji na świecznik.

CATORI: Taka moja rola, musisz mi wybaczyć *zachichotała cicho* Ojoj, ale Ty jesteś tajemnicza… C’mon T, chociaż zdradź nam, czy pogłoski o Tobie i Garretta aka Grizzle’a są prawdziwe?
THEIA BLOOM: Właśnie widzę, że jesteś dobra w tym, co robisz *westchnęła i spojrzała na nią uroczo* Okej… a o jakie pogłoski dokładnie Ci chodzi, bo z tego, co się orientuję była więcej, niż jedna?

CATORI: Ostatnio obiło mi się o uszy, że według pewnych źródeł *odchrząknęła* spotykacie się…
THEIA BLOOM: To prawda *odparła szczerze* Jesteśmy przyjaciółmi, więc spotykamy się dosyć często i spędzam wspólnie czas *uśmiechnęła się szeroko, gdy odpowiedziała na jej pytanie*

CATORI: Okeeej, czyli rozumiem, że spekulacje jakoby mielibyście być kimś więcej, niż przyjaciółmi są nieprawdziwe?
THEIA BLOOM: Spekulacje o naszym romansie to bzdury. Garrett ma partnerkę, która na pewno czuje się skrzywdzona takimi nieprawdziwymi plotkami, a co do mnie… to unikam zajętych mężczyzn.

CATORI: *skinęła ze zrozumieniem głową* Myślę, że to jest satysfakcjonująca odpowiedź dla wszystkich, włącznie ze mną. Nie pozostało mi nic innego, jak życzyć Ci samych sukcesów zawodowych, jak i oczywiście odnalezienia szczęścia w miłości, na które w zupełności zasługujesz! Dziękuję Ci za poświęcony czas i mam nadzieję, że do zobaczenia wkrótce.
THEIA BLOOM: Taka odpowiedź musi Ci wystarczyć *zaśmiała się cicho* Dziękuję bardzo, mam nadzieję, że coś z tego się spełni i bardzo się cieszę, że mogłam u Ciebie gościć! Myślałam, że będzie gorzej i będziesz bardziej wścibska *mrugnęła do niej porozumiewawczo i uśmiechnęła się szeroko do kamery* Dziękuje bardzo za zaproszenie.

CATORI: Powoli nasz czas antenowy dobiega końca, ale zanim to nastąpi na scenę zaproszę swojego odwiecznego celebrity crusha *wink, wink* TAESUNG scena należy do Ciebie przez ostatnie kilka minut! I wcale nie podglądałam Cię podczas prób…


Po zapowiedzi prowadzącej kamera kieruje się w stronę specjalnie przygotowanej orientalnej sceny, która przypomina kadr filmowy wprost z japońskich filmów akcji ubiegłego wieku. Muzyka prawie zostaje zagłuszona przez robiące hałas na widowni Baesungies, które rozemocjonowane nadchodzącym występem swojego idola wykrzykują jego imię. Wtem pozłacane drzwi z wizerunkiem smoka otwierają się, a spośród dymów na podłodze udaje się fanom zauważyć majestatyczną sylwetkę TAESUNGA, który powstaje z pozycji półklęczącej z tancerzami w rytm agresywnej melodii utworu OFF THE RADAR z jego nadchodzącego albumu KAMIKAZE. Publiczność jest zachwycona strojem artysty, który wygląda jak prawdziwy wojownik i pręży nagi abs pozbawiony całkowicie tkanki tłuszczowej. Mężczyzna rozpoczyna piosenkę swoim dynamicznym dance breakiem połączonym z ruchami z tradycyjnych japońskich sztuk walki. Taesung w tym samym czasie rapuje tekst w swoim ojczystym języku i po angielsku o tym, że codzienność jest stałą walką i ciągle musimy zmagać się z odpieraniem ataków z każdej strony. Po tych wersach wykonuje kopnięcie w powietrze wraz ze swoimi tancerzami. Z boku sceny daje się zauważyć patrzącą na widowisko maślanymi oczkami prowadzącą CATORI, którą Taesung zachęca ruchem ręki do przyjścia do niego. Dziewczyna nieśmiało odpowiada na zaproszenie, jednak taniec z Japończykiem to nie rurki z kremem, gdyż dostaje ona wyzwanie wykonania markowego body rolla z choreografii. Publiczność i pozostali tancerze oklaskami dopingują dziewczynę, która dołącza do tańca z Tesiem, prezentując swoje wyuczone na sali treningowej umiejętności. Zgromadzeniu w studiu goście są oczarowani taką kolaboracją i proszą o bis, jednak ich prośby nie zostają wysłuchane. Taesung dziękuje za zaproszenie, kradnie całusa w policzek Catori i wraz z tancerzami schodzi ze sceny.



 
avatar
 
Super program!



avatar
 
o nie, wyglądasz jak ta, przez którą prawie pierwszy raz siedziałem w więzieniu i Areumi nie chciała ze mną gadać!!

1 osoba uważa tę wypowiedź za fajną!
avatar
Jaidee maniak: chyba Ci się coś pomyliło… 05 lipca 2021
avatar
Yeotae maniak: nie bój się… do ciebie nic nie mam… 05 lipca 2021
avatar
Jaidee maniak: mam nadzieję 05 lipca 2021


avatar
 
kocham royalty show całym sercem, świetny i poruszający wywiad, bardzo współczuję Thei… cieszę się, że odnalazła równowagę i jest z nią ok! boskie występy, gdybym tam była, to machałabym stanikiem pod sceną

1 osoba uważa tę wypowiedź za fajną!


avatar
 
Świetny wywiad! Biedna Theia..mam nadzieje ze po tylu niepowodzeniach w końcu przyszedł jej czas na coś wartościowego i prawdziwego. A końcowy występ Taesunga po prostu skradł moje serce i wywołał szeroki uśmiech na mojej zrobionej twarzy. Przyznaje ze przed telewizorem tez zdarzyło mi się zrobić kopniaka z wyskoku *hihii*

1 osoba uważa tę wypowiedź za fajną!


avatar
 
Ale to wszystko pięknie wyglada! Występy na żywo były przecudowne i chłopaki naprawdę dali czadu. Ja z całego serca bardzo dziękuje za zaproszenie i bardzo się cieszę, że mogłam wystąpić w tej odświeżonej wersji RS. Cudownie się bawiłam, choć wywiad nie był łatwy. Czekam na kolejne odcinki i kolejnych tak samo fajnych gości, jak ja *hihi* <3

1 osoba uważa tę wypowiedź za fajną!


avatar
 
ale jestem podjarana *adhd2* ide po drinka i siadam ogladam

1 osoba uważa tę wypowiedź za fajną!


avatar
 
i super inicjatywa… me lovey?!

1 osoba uważa tę wypowiedź za fajną!


avatar
 
jak to ślicznie wygląda aaa piękne kolorki moje oczy się cieszą

1 osoba uważa tę wypowiedź za fajną!


avatar
 
mama lourdi cieszy się, że już nie tylko ona zajmuję się ploteczkami i że tak dużo tych programów ostatnio 👀

1 osoba uważa tę wypowiedź za fajną!