THANK YOU, RUFUS · By Rufus - Wonderlife - Wirtualny świat show-biznesu!

16 sierpnia 2021 Kategoria

Muzyka

Komentarz

Co masz do powiedzenia po przeczytaniu artykułu?

BLT

Anmanphichitchopchop Pongsakornchakumkhum. Jestem obecnie w drodze do studia nagraniowego, do którego nie mogłem wybrać przez ostatnie parę lat. Było mi naprawdę ciężko. Do tego stopnia, że zwątpiłem już kompletnie, że kiedykolwiek powrócę na scenę muzyczną. Ot, poczucie wypalenia się i smutku towarzyszyło mi przez ten cały czas. Nienawidziłem siebie. Za wszystko. I nagle pojawiłeś się Ty. Jeszcze nigdy żaden album nie poruszył mnie do tego stopnia, co Twoja solowa twórczość. To właśnie Thank You, Rufus zmotywował mnie na tyle, by wyjść z jask- mieszkania, w którym gniłem. Pierwsze odsłuchanie albumu wywołało u mnie taki płacz i ciarki, że nie jestem w stanie tego nawet opisać. Pewnie mój skowyt było słychać na pół Chin, jeśli ktokolwiek słyszał darcie kotów, to spokojnie, byłem to tylko ja. Pierwszy raz w życiu moje ciało przeszyły tak silne emocje. Emocje, których nigdy wcześniej nie czułem. Bardzo się cieszę, że poruszyłeś tak ważną dla nas wszystkich kwestię akceptacji samego siebie, a przede wszystkim pokochania siebie takim, jakim się jest. Nie jesteśmy na tym świecie dla kogoś - to, co robimy powinno się liczyć tylko i wyłącznie dla nas. Nie jest to proste. Ale wbrew pozorom nie jest to też trudne, pokazałeś to w swoich piosenkach, wystarczy oczyścić głowę, nie zamartwiać się tym, co mówią inni. A wszyscy dobrze wiemy, że są ludzie, którzy próbują ściągnąć nas w dół. Ty Rufusie masz ich ogrom z racji na to, że jesteś wnuczkiem samego króla Tajlandii, dlatego podziwiam Twoją odwagę, by wydać tak intymny album. Zmieniłeś moje życie na lepsze. Czy mogę powiedzieć, że ten album zadziałał na mnie lepiej, niż antydepresanty? Oczywiście. Teraz w sumie zastanawiam się po jaką cholerę wydawałem setki tysięcy wonów na leki, skoro mogłem po prostu poprosić Cię o kopniaka w tyłek, albo jakieś namaszczenie brokatem, od razu poczułbym się lepiej. Po wielu latach zacząłem dostrzegać w sobie piękno, gdzie wcześniej zauważałem same wady. A skoro mi się to udało, to jestem w stu procentach przekonany, że również udało się to każdemu, kto przesłuchał album od deski do deski. Jest to hymn dla wszystkich, którzy stoczyli walkę z samym sobą i w końcu udało im się pokochać samych siebie. Ikona. A teraz zamykam swój telefon z klapką (tak, też sobie kupiłem, by przypominał mi o tym albumie i wartościach, które za sobą niesie) i idę na małe nagrywanko albumu. xoxo, Twój Mengyan

1 osoba uważa tę wypowiedź za fajną!

Data: 12 września 2021

Opcje Fajne! Skomentuj

Luiana

LOVE YOU, LUIANA

1 osoba uważa tę wypowiedź za fajną!

Data: 30 sierpnia 2021

Opcje Fajne! Skomentuj

Theia Bloom

Oj Rufus, Rufus, szczerze, to jest to świetny pomysł na krążek, bo jeszcze chyba nikt nie nagrał hołdu ku swojej osobie. Nie ma to jak kochać siebie najbardziej i się tego nie wstydzić. Cieszę się, że pozostałeś autentyczny i się tego nie wstydzisz, co jest dużym plusem. Stworzyłeś wspaniały debiutancki krążek, z którego powinieneś być dumny

1 osoba uważa tę wypowiedź za fajną!