INTERNEWS: MEET X-MATE E01 [KASTIEL]
16 października 2021
Oficjalnie
sai | svetlana timchenko | kastiel timchenko | kastiel | x-mate | internews

redaktór internews, którym na pewno nie jest sai wykonał świetną robotę, a kastiel to chyba teasuje collab z samanthą harris, skoro tyle cyrylicy używa… cóż, słyszałam że ten gamoń vante postradał zmysły i doprowadził do rozpadu x-mate… wróć po rozum do głowy! czekam na następny odcinek *przekonuje siłą perswazji*




REDAKTOR INTERNEWS [KTÓRYM NA PEWNO NIE JEST SAI]: Dawno, dawno temu, za górami, za lasami, za siedmioma rzekami, pewna szmula dziennikarska wyczekiwała nadejścia ośmiu byczków, z którymi miała przeprowadzić indywidualne wywiady. Niestety, zły zarząd Dispatcha wciąż krzyżował wszelkie plany, stąd nasz zniecierpliwiony bohater postanowił w końcu opuścić zamek, a raczej obskurne studio, by stać się królem własnego życia. W ten właśnie sposób doszło do powstania INTERNEWS, a także do realizacji upragnionego pierwszego spotkania z liderem X-MATE – Kastielem…
KASTIEL: Wspaniała, wzruszająca historia… *ociera łezkę, która spłynęła mu po licu* Myślę, że z czymś takim to ta szmula dziennikarska mogłaby na spokojnie wziąć udział w kolejnym sezonie "Top Model" bądź "Mam Talent"!
RI: To pierwsze, niestety, odpada. Ponoć w fotelu jurora ma zasiąść Leticia, a ja jestem niższy nawet od Neo. A właśnie! Ten ostatnio przepraszał ją za swoje obrażalstwo po tym, jak Jungsoo zagroził, że w innym wypadku w nocy zakradnie się mu do pokoju i pofarbuje jego wiecznie brązowe włosy na czerwono. Tak, Neo bardzo boi się rozjaśniacza, bo nie chce skończyć z łysymi plackami na głowie jak połowa idoli w jego wieku. Po tej małej dygresji pora przejść do głównego tematu, czyli Ciebie i Twojego życia. Bez obrazy, ale zgaduję, że połowa czytelników nie ma pojęcia, kim jesteś, więc grzecznie poproszę o przedstawienie się.
K:: сука блять! *delikatnie, lecz z nutą dramatyczności uderza pięścią w stolik* A nawet i сука блять! W umowie obiecano mi profesjonalizm, a już na starcie mi się umniejsza!
RI: Słucham? Mowa była o PROSECCO, a nie o profesjonalizmie. Poza tym, czy jako osoba zamieszkująca Moskwę przez większość swojego życia nie powinieneś znać więcej rosyjskich zwrotów niż kilka na krzyż?
K:: Może gdyby ten skrawek papieru, co mi kazano podpisać przed przyjściem, nie miał czcionki Arial Narrow w rozmiarze 6 to by nie doszło do tego nieporozumienia… *głęboko wzdycha* Ale wino dobra sprawa, jestem usatysfakcjonowany takim obrotem sprawy! Odpowiadając jeszcze na zadane pytanie, to tak naprawdę nie umiem rosyjskiego i nigdy nie chciałem umieć. Chodziłem do anglojęzycznej szkoły, czasem tylko zdarzało mi się powiedzieć sąsiadce привет, a jak mnie ktoś bardzo zdenerwował, to krzyczałem Иди на хуй. Nauczyłem się tego zwrotu od Mamy Timchenko! Wracając, po gimnazjum zamknąłem się w willi i zacząłem indywidualnie trenować wokal oraz taniec z marzeniem, by wkrótce wyjechać do Korei. Co prawda zajęło mi to kilka lat, ale w końcu się udało. Zapewne chcesz spytać, jak zatem komunikowałem się z Mamą Timchenko? Google Translator, tyle. *pstryka palcami, wskazując na kamerę z zawadiackim uśmieszkiem na twarzy*
RI: Skoro taki z Ciebie cwaniaczek, to jak wytłumaczysz uczenie Lorelei cyrylicy, o którym tak chętnie mówicie na forum publicznym? *popija Cisowiankę Perlage przyniesioną przez jedyną w swoim rodzaju wodziankę - Kaia*
K:: Ja nie mam pojęcia, o czym Ty w ogóle do mnie mówisz! *na jego czole pojawia się kropla potu* Po pierwsze, sam nie znam cyrylicy, a po drugie, jedyne co mnie łączy z Leią to wspólne wypady do naszej ulubionej kawiarni "Morenka", gdzie popijamy gazowaną kapacinkę i wymieniamy się ploteczkami.
RI: Jak już mowa o ploteczkach, to może opowiesz, jak tam idą prace nad debiutem? W sieci co rusz pojawiają się kolejne pogłoski na ten temat, jednak trudno rozróżnić, co jest prawdą, a co kłamstwem…

K:: Świetnie! Od występu na konferencji Banana Nation zrobiliśmy całe NIC w kierunku debiutu, bo każdy zajmuje się swoimi własnymi sprawami. Wizję mamy od dawna, po prostu nie potrafimy się zmobilizować. Ash co prawda próbował coś wskórać w tej kwestii, ale i on w końcu odpuścił.
RI: Czy jako lider formacji nie czujesz przez to wszystko presji? Na pewno wiesz, jak bardzo ludzie potrafią być niecierpliwi, jeżeli chodzi o czekanie na muzykę. Weźmy za przykład Dragon Blaze i ich odkładany przez wieki debiut, o który fani potrafili pytać codziennie po kilkanaście razy, aż w końcu doszło do niespodziewanego. Nie zdziwiłbym się, jakby wydali tę płytę dla świętego spokoju…
K:: Ani trochę! Muzyka to nie coś, co powinno się tworzyć na siłę. Wtedy najprawdopodobniej wyjdzie flop, a tego przecież nikt nie chce. Zresztą myślę, że jak każdy z nas wykorzysta ten czas na podbicie popularności, to wyjdzie nam to na dobre. Więcej osób będzie wiedziało o kimś takim jak X-MATE i, adekwatnie, istnieje większa szansa na to, że nasz debiut osiągnie sukces.
RI: *zapisuje każde słowo Kastiela w notatniczku* Bardzo ciekawe spojrzenie na sytuację! Zacytuję to, jak ktoś będzie poganiać PRISM do roboty. Oczywiście nie zapomnę o należnych creditsach… To co w takim razie robisz, kiedy projekt X-MATE został odłożony na czas nieokreślony?
K:: W sumie to nic ciekawego. Jedyne rzeczy warte wspominki to angaż w "Squid Game: The Movie" oraz ostatnia wizyta w Moskwie, która zakończyła się wstąpieniem na bielizna-only imprezkę Taesunga i Eliaszka. Jestem co prawda typem samotnika, ale nie mogłem przegapić okazji na pochwalenie się swoim ciałkiem, nad którym tyle lat pracowałem… *napina bica* W ogóle to zostałem tam zaczepiony przez jakiegoś typa, przedstawiającego się jako Daniel Majewski, który zaproponował mi okładkę w jakimś magazynie o nazwie "Zdrowie Mężczyzn". Zgodziłem się, bo czemu nie? Niedługo numer wleci do kiosków, polecam moją klatę!
RI: Dobrze, że tylko przód będziesz pokazywać, bo tyły to moja działka… Tak jeszcze co do tej Twojej obecności na planie Isli, to chyba rola ochroniarza-trójkącika nie jest za bardzo satysfakcjonująca, co?
K:: Prawda, ale nie będę narzekać, bo jeszcze nie nagrałem swoich scen i mogę wylecieć, a tego nie chcę! Każdy grosz się zresztą przyda, a może i wybiję się na socialkach jak ten przystojniak z oryginalnego serialu, którego twarz pokazano tylko przez kilka sekund.
RI: Pomarzyć sobie możesz, tak jak Menedżerka Sylwia (dezaktywowana) za życia marzyła o dobrej organizacji pracowników UG. *niewinny uśmieszek* Myślę, że na tym skończymy naszą rozmowę. Cieszę się z możliwości przybliżenia Twej osoby czytelnikom, no i że ten projekt z wywiadami w ogóle dożył pierwszego odcinka. Oby tylko kolejne również nie przesunęły się w czasie… Dziękuję za wszystko, a teraz akysz, podrabiany Rosjaninie!
K:: *zabiera swoje zasłużone wino w ilości dwóch za konieczność wytrzymywania z Saiem i wychodzi ze studio bez słowa*
RI: Na koniec specjalne podziękowania dla Pani Mystic, której graficy zaprojektowali stronę INTERNEWS. Gdyby nie ona, ten odcinek nigdy by nie powstał. DOZGONNA WDZIĘCZNOŚĆ.

KASTIEL: Wspaniała, wzruszająca historia… *ociera łezkę, która spłynęła mu po licu* Myślę, że z czymś takim to ta szmula dziennikarska mogłaby na spokojnie wziąć udział w kolejnym sezonie "Top Model" bądź "Mam Talent"!
RI: To pierwsze, niestety, odpada. Ponoć w fotelu jurora ma zasiąść Leticia, a ja jestem niższy nawet od Neo. A właśnie! Ten ostatnio przepraszał ją za swoje obrażalstwo po tym, jak Jungsoo zagroził, że w innym wypadku w nocy zakradnie się mu do pokoju i pofarbuje jego wiecznie brązowe włosy na czerwono. Tak, Neo bardzo boi się rozjaśniacza, bo nie chce skończyć z łysymi plackami na głowie jak połowa idoli w jego wieku. Po tej małej dygresji pora przejść do głównego tematu, czyli Ciebie i Twojego życia. Bez obrazy, ale zgaduję, że połowa czytelników nie ma pojęcia, kim jesteś, więc grzecznie poproszę o przedstawienie się.
K:: сука блять! *delikatnie, lecz z nutą dramatyczności uderza pięścią w stolik* A nawet i сука блять! W umowie obiecano mi profesjonalizm, a już na starcie mi się umniejsza!
RI: Słucham? Mowa była o PROSECCO, a nie o profesjonalizmie. Poza tym, czy jako osoba zamieszkująca Moskwę przez większość swojego życia nie powinieneś znać więcej rosyjskich zwrotów niż kilka na krzyż?
K:: Może gdyby ten skrawek papieru, co mi kazano podpisać przed przyjściem, nie miał czcionki Arial Narrow w rozmiarze 6 to by nie doszło do tego nieporozumienia… *głęboko wzdycha* Ale wino dobra sprawa, jestem usatysfakcjonowany takim obrotem sprawy! Odpowiadając jeszcze na zadane pytanie, to tak naprawdę nie umiem rosyjskiego i nigdy nie chciałem umieć. Chodziłem do anglojęzycznej szkoły, czasem tylko zdarzało mi się powiedzieć sąsiadce привет, a jak mnie ktoś bardzo zdenerwował, to krzyczałem Иди на хуй. Nauczyłem się tego zwrotu od Mamy Timchenko! Wracając, po gimnazjum zamknąłem się w willi i zacząłem indywidualnie trenować wokal oraz taniec z marzeniem, by wkrótce wyjechać do Korei. Co prawda zajęło mi to kilka lat, ale w końcu się udało. Zapewne chcesz spytać, jak zatem komunikowałem się z Mamą Timchenko? Google Translator, tyle. *pstryka palcami, wskazując na kamerę z zawadiackim uśmieszkiem na twarzy*
RI: Skoro taki z Ciebie cwaniaczek, to jak wytłumaczysz uczenie Lorelei cyrylicy, o którym tak chętnie mówicie na forum publicznym? *popija Cisowiankę Perlage przyniesioną przez jedyną w swoim rodzaju wodziankę - Kaia*
K:: Ja nie mam pojęcia, o czym Ty w ogóle do mnie mówisz! *na jego czole pojawia się kropla potu* Po pierwsze, sam nie znam cyrylicy, a po drugie, jedyne co mnie łączy z Leią to wspólne wypady do naszej ulubionej kawiarni "Morenka", gdzie popijamy gazowaną kapacinkę i wymieniamy się ploteczkami.
RI: Jak już mowa o ploteczkach, to może opowiesz, jak tam idą prace nad debiutem? W sieci co rusz pojawiają się kolejne pogłoski na ten temat, jednak trudno rozróżnić, co jest prawdą, a co kłamstwem…

K:: Świetnie! Od występu na konferencji Banana Nation zrobiliśmy całe NIC w kierunku debiutu, bo każdy zajmuje się swoimi własnymi sprawami. Wizję mamy od dawna, po prostu nie potrafimy się zmobilizować. Ash co prawda próbował coś wskórać w tej kwestii, ale i on w końcu odpuścił.
RI: Czy jako lider formacji nie czujesz przez to wszystko presji? Na pewno wiesz, jak bardzo ludzie potrafią być niecierpliwi, jeżeli chodzi o czekanie na muzykę. Weźmy za przykład Dragon Blaze i ich odkładany przez wieki debiut, o który fani potrafili pytać codziennie po kilkanaście razy, aż w końcu doszło do niespodziewanego. Nie zdziwiłbym się, jakby wydali tę płytę dla świętego spokoju…
K:: Ani trochę! Muzyka to nie coś, co powinno się tworzyć na siłę. Wtedy najprawdopodobniej wyjdzie flop, a tego przecież nikt nie chce. Zresztą myślę, że jak każdy z nas wykorzysta ten czas na podbicie popularności, to wyjdzie nam to na dobre. Więcej osób będzie wiedziało o kimś takim jak X-MATE i, adekwatnie, istnieje większa szansa na to, że nasz debiut osiągnie sukces.
RI: *zapisuje każde słowo Kastiela w notatniczku* Bardzo ciekawe spojrzenie na sytuację! Zacytuję to, jak ktoś będzie poganiać PRISM do roboty. Oczywiście nie zapomnę o należnych creditsach… To co w takim razie robisz, kiedy projekt X-MATE został odłożony na czas nieokreślony?
K:: W sumie to nic ciekawego. Jedyne rzeczy warte wspominki to angaż w "Squid Game: The Movie" oraz ostatnia wizyta w Moskwie, która zakończyła się wstąpieniem na bielizna-only imprezkę Taesunga i Eliaszka. Jestem co prawda typem samotnika, ale nie mogłem przegapić okazji na pochwalenie się swoim ciałkiem, nad którym tyle lat pracowałem… *napina bica* W ogóle to zostałem tam zaczepiony przez jakiegoś typa, przedstawiającego się jako Daniel Majewski, który zaproponował mi okładkę w jakimś magazynie o nazwie "Zdrowie Mężczyzn". Zgodziłem się, bo czemu nie? Niedługo numer wleci do kiosków, polecam moją klatę!
RI: Dobrze, że tylko przód będziesz pokazywać, bo tyły to moja działka… Tak jeszcze co do tej Twojej obecności na planie Isli, to chyba rola ochroniarza-trójkącika nie jest za bardzo satysfakcjonująca, co?
K:: Prawda, ale nie będę narzekać, bo jeszcze nie nagrałem swoich scen i mogę wylecieć, a tego nie chcę! Każdy grosz się zresztą przyda, a może i wybiję się na socialkach jak ten przystojniak z oryginalnego serialu, którego twarz pokazano tylko przez kilka sekund.
RI: Pomarzyć sobie możesz, tak jak Menedżerka Sylwia (dezaktywowana) za życia marzyła o dobrej organizacji pracowników UG. *niewinny uśmieszek* Myślę, że na tym skończymy naszą rozmowę. Cieszę się z możliwości przybliżenia Twej osoby czytelnikom, no i że ten projekt z wywiadami w ogóle dożył pierwszego odcinka. Oby tylko kolejne również nie przesunęły się w czasie… Dziękuję za wszystko, a teraz akysz, podrabiany Rosjaninie!
K:: *zabiera swoje zasłużone wino w ilości dwóch za konieczność wytrzymywania z Saiem i wychodzi ze studio bez słowa*
RI: Na koniec specjalne podziękowania dla Pani Mystic, której graficy zaprojektowali stronę INTERNEWS. Gdyby nie ona, ten odcinek nigdy by nie powstał. DOZGONNA WDZIĘCZNOŚĆ.

…o ile takowy się w ogóle pojawi X'D






Daily Wonderlife
Artykuły
Artykuły