Coochie Coo zachwyca na Grinmy Awards 2120!
02 czerwca 2024
Muzyka
grinmy | występ | samantha harris | live | coochie coo | the pop machine | azarath | space X | into the light

Złote gramofony ponownie rozdane! Wczoraj do meksykańskiej Monterrey Arena zjechała plejada gwiazd, by kolejny rok z rzędu celebrować galę Grinmy Awards. Wśród sław pojawiła się dawno niewidziana Coochie Coo, która została okrzyknięta główną gwiazdą tego wieczoru.
Z powodu wieloletniej nieobecności w mediach, krążyły plotki o problemach psychicznych artystki, a nawet śmierci. Jednak jakiś czas temu spekulacje te przerwała wieść o ślubie Coochie z Azarathem, liderem zespołu Sandman. Ponadto piosenkarka pod koniec stycznia niespodziewanie opublikowała post, informując o tym, że wystąpi podczas tegorocznej edycji Grinmy.
Jak się okazuje Coochie Coo ma się dobrze i wraca w doskonałej formie. Przed rozpoczęciem uroczystości oczarowała wszystkich swoim wyglądem, prezentując się w dwóch metalicznych kreacjach. Pierwszą uzupełniało nakrycie głowy przypominające hełm astronauty, zaś drugą – lustrzane okulary. Futurystyczną estetykę przeniosła także na scenę, gdzie publika mogła zobaczyć iście kosmiczny spektakl, którego dyrektorem wykonawczym była firma Space X. Na tle latających rakiet i planet, piosenkarka wykonała znany już utwór „Into the Light” z nadchodzącego albumu „The Pop Machine”. Koncert zakończyła ginąc w świetle unoszącego się nad nią statku kosmicznego, co było bezpośrednim nawiązaniem do plakatu promującego show. W kuluarach mówi się, że był to najdroższy i najbardziej zaawansowany technologicznie występ w historii!
A jaki będzie długo zapowiadany krążek? Tego nie wie nikt, bo wokalistka unikała rozmów z dziennikarzami albo udziela szczątkowych odpowiedzi. Choć od pamiętnego debiutu mija ponad 40 lat, trudno ujrzeć na horyzoncie kolejną płytę. Do tej pory Coochie wydała wspomniany singiel, który otarł się o szczyt zestawienia Radio Hot 100 i został uznany w 2107 roku przez Akademię za najlepszą popową piosenkę. Następnie do radiostacji trafił kawałek zatytułowany „Superheroine”, jednak ten przeszedł bez większego echa. W międzyczasie na platformie Netflix ukazał się film biograficzny „Coochie Coo: Into the Light”, w którym Brytyjka pokazała m.in. kulisy powstawania „The Pop Machine”. Potem słuch po niej zaginął.
Występ i współpraca z liderem przemysłu kosmicznego sugeruje, że drugi album będzie utrzymany w klimatach galaktycznych oraz hi-tech. Wskazuje na to także odmieniony wizerunek artystki, która zrezygnowała z koronkowych, eleganckich strojów na rzecz awangardowych kostiumów, stając się tytułową pop machiną. Warto przypomnieć też, że Coochie Coo w netflixowej produkcji opowiadała o tematach przewodnich, jakimi będą kwestie związane z pokoleniem, ekologią, konsumpcjonizmem czy ciemną stroną sławy. Zapowiedziała wówczas również duet z Imani i Rappearce, choć ich gościnny udział pozostaje niepewny. Natomiast pewne jest to, że do wspólnego utworu Coochie zaprosiła swoją przyjaciółkę Samanthę Harris.

Takiego show jeszcze w życiu nie widziałem… Była najlepsza? I oczywiście czekam na album
oglądałem na żywo, bo miałem okazję pojawić się tam i powiem, że zrobiło ogromne wrażenie i czekam (jeszcze) na ten szumnie zapowiadany krążek! (mam nadzieję, że dożyję) 🔥
Niezaprzeczalnie najlepszy występ wieczoru 💖💫⭐️ Prawdziwa gwiazda! Ta najjaśniejsza na niebie 💫 Mam nadzieję tylko, że dożyje premiery CC2! Ja już koleżanko jestem jedną nogą w grobie!
Coochie Coo to jedna z niewielu artystek, na której powrót mogę czekać i czekać, bo wiem że we wszystko wkłada wiele pracy i serca, więc cały ten czas wynagradza nową muzyką i innymi projektami. Wspomniany film biograficzny pozwolił mi zakochać się w niej i w jej twórczości na nowo, a występ na Grinmy Awards był po prostu nie z tego świata, show na najwyższym poziomie. Cały czas czekam na jej nowy album i wiem, że będzie to kolejne dzieło sztuki. Love ya, gurl!




Złote gramofony ponownie rozdane! Wczoraj do meksykańskiej Monterrey Arena zjechała plejada gwiazd, by kolejny rok z rzędu celebrować galę Grinmy Awards. Wśród sław pojawiła się dawno niewidziana Coochie Coo, która została okrzyknięta główną gwiazdą tego wieczoru.
Z powodu wieloletniej nieobecności w mediach, krążyły plotki o problemach psychicznych artystki, a nawet śmierci. Jednak jakiś czas temu spekulacje te przerwała wieść o ślubie Coochie z Azarathem, liderem zespołu Sandman. Ponadto piosenkarka pod koniec stycznia niespodziewanie opublikowała post, informując o tym, że wystąpi podczas tegorocznej edycji Grinmy.
Jak się okazuje Coochie Coo ma się dobrze i wraca w doskonałej formie. Przed rozpoczęciem uroczystości oczarowała wszystkich swoim wyglądem, prezentując się w dwóch metalicznych kreacjach. Pierwszą uzupełniało nakrycie głowy przypominające hełm astronauty, zaś drugą – lustrzane okulary. Futurystyczną estetykę przeniosła także na scenę, gdzie publika mogła zobaczyć iście kosmiczny spektakl, którego dyrektorem wykonawczym była firma Space X. Na tle latających rakiet i planet, piosenkarka wykonała znany już utwór „Into the Light” z nadchodzącego albumu „The Pop Machine”. Koncert zakończyła ginąc w świetle unoszącego się nad nią statku kosmicznego, co było bezpośrednim nawiązaniem do plakatu promującego show. W kuluarach mówi się, że był to najdroższy i najbardziej zaawansowany technologicznie występ w historii!
Kliknij na grafikę, aby obejrzeć występ.
A jaki będzie długo zapowiadany krążek? Tego nie wie nikt, bo wokalistka unikała rozmów z dziennikarzami albo udziela szczątkowych odpowiedzi. Choć od pamiętnego debiutu mija ponad 40 lat, trudno ujrzeć na horyzoncie kolejną płytę. Do tej pory Coochie wydała wspomniany singiel, który otarł się o szczyt zestawienia Radio Hot 100 i został uznany w 2107 roku przez Akademię za najlepszą popową piosenkę. Następnie do radiostacji trafił kawałek zatytułowany „Superheroine”, jednak ten przeszedł bez większego echa. W międzyczasie na platformie Netflix ukazał się film biograficzny „Coochie Coo: Into the Light”, w którym Brytyjka pokazała m.in. kulisy powstawania „The Pop Machine”. Potem słuch po niej zaginął.
Występ i współpraca z liderem przemysłu kosmicznego sugeruje, że drugi album będzie utrzymany w klimatach galaktycznych oraz hi-tech. Wskazuje na to także odmieniony wizerunek artystki, która zrezygnowała z koronkowych, eleganckich strojów na rzecz awangardowych kostiumów, stając się tytułową pop machiną. Warto przypomnieć też, że Coochie Coo w netflixowej produkcji opowiadała o tematach przewodnich, jakimi będą kwestie związane z pokoleniem, ekologią, konsumpcjonizmem czy ciemną stroną sławy. Zapowiedziała wówczas również duet z Imani i Rappearce, choć ich gościnny udział pozostaje niepewny. Natomiast pewne jest to, że do wspólnego utworu Coochie zaprosiła swoją przyjaciółkę Samanthę Harris.
Jak podoba Wam się show? Czekacie (jeszcze) na nowy album?




1 osoba uważa tę wypowiedź za fajną!

1 osoba uważa tę wypowiedź za fajną!



1 osoba uważa tę wypowiedź za fajną!


1 osoba uważa tę wypowiedź za fajną!

Coochie Coo
: Dziękuje słonko, nawet nie wiesz jaka to przyjemność czytać takie słowa 02 czerwca 2024

Daily Wonderlife
Artykuły
Artykuły